Moim zdaniem, w procesie osuszania nowych budynków występują 3 etapy.
Na początku 1 etap - to wietrzenie aby wyrzucić na zewnątrz, lekko przywartą wilgoć, ze świeżych tynków czy wylewek.
Później 2 etap - to grzanie i wietrzenie. Ciepło uaktywnia wilgoć we wnętrzu przegród, która na skutek różnicy ciśnienia pary wodnej, wychodzi z tych przegród i nasyca powietrze wewnętrzne. To powietrze trzeba usunąć na zewnątrz.
Na końcu 3 etap - to samo grzanie, kiedy wilgotność przegród jest coraz bliżej granicy równowagi. Wietrzenie jest tu niepotrzebne a nawet nieekonomiczne, ponieważ potrzebna jest wyższa temperatura. Wilgoć resztkowa uwalnia się powoli, a z jej usunięciem poradzi sobie wentylacja lub nieszczelności budynków.
Osuszanie osuszaczem jest najbardziej efektywne, kiedy oprócz osuszacza zastosujemy grzejnik i wentylator.
Grzejnik ogrzewając wnętrze pomieszczenia uaktywnia wilgoć, wentylator wspomaga w jej uwolnieniu a ponadto przenosi ją w stronę osuszacza. Osuszacz zbiera dostarczoną wilgoć, wypuszcza suchsze i cieplejsze powietrze i "tak w kółko".