Ja pojechałem.
 
	Ale z głową.
 
	Zrobiłem porządki w garderobie, w szafach, w skrzyniach pod tapczanami.
 
	Uzbierało się 9 worków z nieużywanymi ciuchami, poduszkami, firanami i tak dalej.
 
	Do tego dołożyłem 6 opon które jako jeszcze "całkiem niezłe" czekały w garażu od lat - nie wiem na co.
 
	Pełny, załadowany po dach samochód pojechał do PSZOK-u, wszystko sprawnie oddane za darmo, a w domu przybyło wolnej przestrzeni.
 
	Polecam.