Skocz do zawartości

Odpowiedzialność inwestora a kieronika budowy


Recommended Posts

Napisano
Może ktoś jest bardziej zorientowany w prawie, lub może przechodził podobną sytuację do mojej i mógłby coś doradzić.

Mieliśmy kierownika budowy, który bardzo żadko pojawiał się na budowie. W końcu obraził się na nas, gdy chcieliśmy, aby pojawiał się w kluczowych momentach budowy stanu surowego domu i w marcu tego roku odesłał pocztą dziennik budowy z kartą informującą, że on rezygnuje z funkcji kierownika budowy z miesiącem lipiec ubiegłego roku. I jego ostatni wpis do dziennika jest z lipca ubiegłego roku. A prace budowlane szły do marca tego roku- wykonanie więźby dachowej i pokrycuie dachu dachówką.

Poszukaliśmy nowego kieronika, ale w urzędzie dowiedzieliśmy się, że stary kierownik powinien przekazać nowemu kierownikowi protokół zdawczy budowy. On tego nie zrobił, więc nowy nie mógł rozpocząć pełnienia funkcji kierownika. W tej sytuacji zwróciliśmy się do Inspektoru Nadrozu z wnioskiem, żeby wyegzekwowano od byłego kierownika protokołu zdawczego. Nie muszę mówić, że to kolesie, którzy trzymają za sobą sztamę.

Otrzymaliśmy pismo, że będzie przeprowadzona kontrola na budowie, gdzie stary kierownik przekaże robotę nowemu kierownikowi. Nie stawił się jednak ten kierownik budowy. Urzędnicy na wstępie powiedzieli, ze to będzie przykra pomoc z ich strony. Zaczeli wszystko dokładnie mierzyć i sprawdzać czy jest zgodne z projektem. Na koniec powiedzieli, że nie ma wprowadzonych istotnych zmian, ale np. stop jest z płyt, a w projekcie jest wylany, ścianki działowe nieco zmienione, brak 2 słupów nośnych w konstrukcji dachowej, a nie ma tego ujętego w dzienniku.

Uznali, ze skoro nie ma wpisu do dziennika to dużą częśc prac wykonaliśmy bez nadzoru, bo nie ma wpisu o takich pracach. Argumenty, że dziwnnik budowy prowadzi nadzorca nic ich nie obchodziło. Fakt, że kierownikiem był w czasie wykonywania tych wszystkich prac również ich nie interesowało, bo brak wpisu. Na argument, że dziennik przecież ma kierownik i to on zaniedbał jego prowadzenie, odpowiedzieli, że my mogliśmy prowadzić dziennik, bo też jako inwestor mamy takie prawo.

Zostaniemy prawdopodobnie ukarani mandatem oraz prawdopodobnie zostanie zlecona ekspertyza rónież na nasz koszt. W tym świetle Kierownik budowy nie odpowiada za nic !!! Nie zostanie ukarany za niewypełnianie dziennika w czasie, kiedy formalnie pełnił funkcję kierownika budowy !!!! Gdzie tu sprawiedliwość ?!?!?!??!

Czy kierownik budowy ma prawo złożyć rezygnację z datą wsteczną o 7 miesięcy ?????!!!! Przecież to absurdalne !!!! Ale tak wygląda po rozmowie z Inspektoratem nadzoru !!!!

Jestem załamana i zszokowana.....
Napisano
Cytat

Może ktoś jest bardziej zorientowany w prawie, lub może przechodził podobną sytuację do mojej i mógłby coś doradzić.

Mieliśmy kierownika budowy, który bardzo żadko pojawiał się na budowie. W końcu obraził się na nas, gdy chcieliśmy, aby pojawiał się w kluczowych momentach budowy stanu surowego domu i w marcu tego roku odesłał pocztą dziennik budowy z kartą informującą, że on rezygnuje z funkcji kierownika budowy z miesiącem lipiec ubiegłego roku. I jego ostatni wpis do dziennika jest z lipca ubiegłego roku. A prace budowlane szły do marca tego roku- wykonanie więźby dachowej i pokrycuie dachu dachówką.[...]

Jestem załamana i zszokowana.....


Mąż mówi że to ciężka sprawa!Jak nie udowodnisz że rezygnacja faktycznie miała miejsce teraz a datowano ją tak że miała miejsce 7 mcy wcześniej to nic nie poradzisz. icon_sad.gif Dziennik budowy trzymany u inwestora i wypełniany w jego obecności zapobiega takim sytuacją.Można się zwrócić do GUNB z odwołaniem.
Napisano
Problem rezygnacji kierownika można było bardzo łatwo rozwiązać - wystarczy złożyć w inspektoracie zawiadomienie o zmianie kierownika i dołączyć oświadczenie nowego o przejęciu obowiązków.

Dziennik budowy powinien znajdować się na budowie a nie u kierownika - wtedy bez kłopotu nowy kierownik mógłby dokonywać kolejnych wpisów. Natomiast uruchomienie machiny urzędniczej poprzez doniesienie na poprzedniego kierownika spowodowało opisane skutki.

Formalnie "staremu" kierownikowi nie można nic zarzucić - nie może on bowiem wpisać w dzienniku robót, których nie nadzorował, nie jest on bowiem dozorcą na budowie. Inwestor może w czasie jego nieobecności prowadzić nieuprawnione roboty.
Napisano
Nie ma racji redakcja, ani mąż Paulony. Problem nie jest wcale trudny.
Jeśli ma Pani świadków, iż kierownik budowy był na budowie i kierował budową do chwili obecnej, ponosi on pełną odpowiedzialność za stan budowy. Proszę jedynie zatrzymać budowę i zawiadomić o tym lokalne władze, podając przyczynę, iż kierownik porzucił sprawowanie powierzonej funkcji.
Dobrze byłoby zawiadomić prokuratora o tym zdarzeniu, bowiem rezygnacja z datą wsteczną jest przestępstwem. Takie zachowanie kierownika może skutkować także odebraniem mu uprawnień budowlanych.
Nie ma znaczenia, gdzie znajduje się dziennik budowy - u inwestora czy kierownika budowy. Znaczenie ma stan wpisów do dziennika. Teraz proszę wpisać do dziennika, iż komisja nadzoru stwierdziła odstępstwa od projektu oraz fakt porzucenia nadzoru w marcu tego roku.
Resztą zajmie się prokurator.
Nowy kierownik budowy musi sporządzić inwentaryzację stanu budowy i po jej podpisaniu przez inwestora, od tego stanu będzie on odpowiadał za realizację budowy. Za stan do dnia marca (faktycznego porzucenia) odpowiada poprzedni kierownik.
Jeśli były prowadzone roboty od marca do chwili sporządzenia protokołu, to za nie odpowiada inwestor.
Jeśli będzie przez nadzór zlecona ekspertyza, za nią zapłaci Pani, ale jej kosztami może Pani obciążyć poprzedniego kierownika budowy, kierując sprawę do sądu. Mając zgłoszenie do prokuratora, świadków kierowania budową przez poprzednika oraz wyniki komisji i ekspertyzę, nie tylko może Pani żądać zwrotu kosztów ekspertyzy, ale także wszelkich innych kosztów poniesionych na skutek porzucenia nadzoru, a także odszkodowania.

Kierownik budowy nie może porzucić ot tak sobie kierowania budową - a tymbardziej z datą wsteczną! Może zrzec się kierowania budowy, ale z daną datą spisując protokół przekazania stanu i zaawansowania budowy. Czy kierownik wspisywał odstępstwa od projektu do dziennika budowy, czy nie, nie znosi jego odpowiedzialności za stan techniczny budowy.

Jerzy Zembrowski
Napisano
Cytat

Problem rezygnacji kierownika można było bardzo łatwo rozwiązać - wystarczy złożyć w inspektoracie zawiadomienie o zmianie kierownika i dołączyć oświadczenie nowego o przejęciu obowiązków.

Dziennik budowy powinien znajdować się na budowie a nie u kierownika - wtedy bez kłopotu nowy kierownik mógłby dokonywać kolejnych wpisów. Natomiast uruchomienie machiny urzędniczej poprzez doniesienie na poprzedniego kierownika spowodowało opisane skutki.

Formalnie "staremu" kierownikowi nie można nic zarzucić - nie może on bowiem wpisać w dzienniku robót, których nie nadzorował, nie jest on bowiem dozorcą na budowie. Inwestor może w czasie jego nieobecności prowadzić nieuprawnione roboty.



Niestety nie ma Pan racji. Nowy kierownik nie mógł podjąć funkcji kierowania budową, ponieważ kiedy zgłoślilismy się do urzędu, aby go zgłosić jako kierownika, zarządano od nas protokołu zdawczego robót od dotychczasowego kieronika. On nie sporządził takiego protokołu, a jego ostatni wpis w dzienniku był treści takiej, że miesiąc lipiec - położenie stropu. Na tym kończy się jego wpis z datą lipiec 2007 rok. Nie wpisał do dziennika również swojej rezygnacji z dnia kiecień 2008 rok.
Nie prawdą jest również, że ja jako inwestor mam OBOWIĄZEK prowadzić dziennik budowy, a mam prawo do wpisu- to różnica. Jest punkt, który mówi, że odpowiedzialnym za prowadzenie oraz wpisy do dziennika budowy jest kierownik budowy.
Nie rozumiem stwierdzenia, że formalnie staremu kierownikowi nic nie można zarzucić ?!? Jak to ? W kwietniu TEGO ROKU jest złożona do urzędu pisemna rezygnacja. W treści kierownik pisze, że rezygnuje z miesiącem lipiec 2007 !!!! Czy można gdziekolwiek zlożyć wypowiedzenie z datą wsteczną ?!? Przecież to absurd !!! Jeżeli chciał zrezygnować z kierowania budową w lipcu 2007 roku to wtedy musiał złożyć swoją rezygnację, a nie po 7 miesiącach - przecież to logiczne !

Dzisiaj kontaktowaliśmy się z wojewódzkim inspektoratem, gdzie nam powiedziano, że data złożenia rezygnacji z funkcji kieronika budowy jest datą wiążącą, a nie data wsteczna. Kierownik budowy zatem odpowiada za niewypełnianie dziennika czy nienadzorowanie robót do dnia rezygnacji , czyli do kwietnia tego roku. Jesli nie uzupełni dziennika do dnia swojej rezygnacji i nie sporządzi stanu budowy to może stracić swoje uprawnienia.

Cytat

Nie ma racji redakcja, ani mąż Paulony. Problem nie jest wcale trudny.
Jeśli ma Pani świadków, iż kierownik budowy był na budowie i kierował budową do chwili obecnej, ponosi on pełną odpowiedzialność za stan budowy. Proszę jedynie zatrzymać budowę i zawiadomić o tym lokalne władze, podając przyczynę, iż kierownik porzucił sprawowanie powierzonej funkcji.
Dobrze byłoby zawiadomić prokuratora o tym zdarzeniu, bowiem rezygnacja z datą wsteczną jest przestępstwem. Takie zachowanie kierownika może skutkować także odebraniem mu uprawnień budowlanych.
Nie ma znaczenia, gdzie znajduje się dziennik budowy - u inwestora czy kierownika budowy. Znaczenie ma stan wpisów do dziennika. Teraz proszę wpisać do dziennika, iż komisja nadzoru stwierdziła odstępstwa od projektu oraz fakt porzucenia nadzoru w marcu tego roku.
Resztą zajmie się prokurator.
Nowy kierownik budowy musi sporządzić inwentaryzację stanu budowy i po jej podpisaniu przez inwestora, od tego stanu będzie on odpowiadał za realizację budowy. Za stan do dnia marca (faktycznego porzucenia) odpowiada poprzedni kierownik.
Jeśli były prowadzone roboty od marca do chwili sporządzenia protokołu, to za nie odpowiada inwestor.
Jeśli będzie przez nadzór zlecona ekspertyza, za nią zapłaci Pani, ale jej kosztami może Pani obciążyć poprzedniego kierownika budowy, kierując sprawę do sądu. Mając zgłoszenie do prokuratora, świadków kierowania budową przez poprzednika oraz wyniki komisji i ekspertyzę, nie tylko może Pani żądać zwrotu kosztów ekspertyzy, ale także wszelkich innych kosztów poniesionych na skutek porzucenia nadzoru, a także odszkodowania.

Kierownik budowy nie może porzucić ot tak sobie kierowania budową - a tymbardziej z datą wsteczną! Może zrzec się kierowania budowy, ale z daną datą spisując protokół przekazania stanu i zaawansowania budowy. Czy kierownik wspisywał odstępstwa od projektu do dziennika budowy, czy nie, nie znosi jego odpowiedzialności za stan techniczny budowy.

Jerzy Zembrowski



Dokłądnie jest tak właśnie jak Pan mówi, chociaż w naszym powiatowym inspektoracie usilnie nam się wmawia coś innego. Trochę dziwne jest dla nas to, że potrzebni są np. świadkowie dla udowodnienia, że on był na budowie do chwili obecnej. Oczywiście świadkowie są, ale niezaprzeczalnym i niepodważalnym dowodem powinna być data pisemnej rezygnacji złożonej przez niego w urzędzie.

Zastanawia nas również fakt, że wniosek o rezygnacji ze wsteczną datą oraz bez sporządzenia protokołu został przyjety w urzędzie.

Propozycją naszego powiatowego inspektoratu jest to, żebyśmy dogadali się ze starym i nowym kierownikiem, żeby ten nowy przejął budowę od lipca ubiegłego roku -czyli, żeby oczyścić z odpowiedzialności poprzedniego kierownika.

Wojewódzki Inspektorat uznał to za niedopuszczalne. Byłoby to ze szkodą zarówno dla nowego kierownika jak i dla nas.

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Sprawdzona metoda zabezpieczenia domu z bala przed UV bez efektu żółknięcia. Używam zestawu OSMO: WR Aqua 4001, 429 Naturalny Efekt i 420 UV-Ochrona – daje świetny, surowy wygląd i trwałość. Pełny opis tutaj: [link]
    • Przypominam podsumowanie mojego poprzedniego wpisu - wiążąca jest dopiero interpretacja przepisów wydana przez sąd, jego wyrok w konkretnej sprawie. Niestety, tak jak w tym przypadku przez dewelopera, bywa to wykorzystywane do tworzenia dość karkołomnych interpretacji. Chociaż i sądom też zdarzają się dość dziwne oraz wzajemnie sprzeczne wyroki.  Proszę spojrzeć jeszcze raz na brzmienie § 308. Podano w nim liczbę kondygnacji (przynajmniej 2 nadziemne), jako obligujące do zastosowania dalszych zapisów. Nie ma tam zawężenia do budynków wielorodzinnych. Najwyraźniej prawodawca nie miał więc intencji zastosowania takiego zawężenia, Tym bardziej, że w wielu innych przepisach tego samego rozporządzenia jest wyrażone wprost rozróżnienie na budynki wielorodzinne i jednorodzinne.  Argument o zmianie przepisów lub ich interpretacji od 2022 r. także jest nietrafiony. Ta część rozporządzenia (§ 308), brzmi tak samo od momentu przyjęcia jego pierwotnej wersji jeszcze w roku 2002, czyli 20 lat wcześniej. Fakt, że budynek został oddany do użytkowania , zaś nadzór budowlany nie wnosił uwag wcale nie znaczy, że wszystko wykonano prawidłowo. Jego przedstawiciele mogli czegoś nie sprawdzić, nie zauważyć itd.  Wreszcie mamy kwestię zasadniczą, czyli przywołany już § 146. 1.    § 146. 1. Wyloty przewodów kominowych powinny być dostępne do czyszczenia i okresowej kontroli, z uwzględnieniem przepisów § 308.   Proponuję zacząć od zadania deweloperowi pytania (na piśmie) jak w takim razie realizowany jest obowiązek wynikający z tego przepisu? Na jakiej podstawie twierdzi, że wystarcza do tego ruchoma drabina? Jeżeli odpowiedź nie będzie satysfakcjonująca następnym krokiem powinno być zwrócenie się z tymi samymi pytaniami do nadzoru budowlanego.    Osobiście uważam, że w tym przypadku powinno być zapewnione wejście na dach od zewnątrz, po drabinie stałej. Słusznie Pan zauważył, że wejście na dach przez wyłaz, z jednego z domów tworzących budynek szeregowy, nie zapewnia faktycznie dostępu na dach w celach opisanych w § 146. 1.  Dlatego przypominam o cytowanym już § 101. 1.   § 101. 1. W wyjątkowych przypadkach, uzasadnionych względami użytkowymi, jako dojście i przejście między różnymi poziomami mogą służyć drabiny lub klamry, trwale zamocowane do konstrukcji.    Nie bardzo widzę w tej sytuacji możliwość obrony stanowiska, że drabina ruchoma jest wystarczająca. 
    • No właśnie - wewnętrzne schody w mieszkaniu to nie jest klatka schodowa. Klatka schodowa jest wydzielona ścianami i wejście do lokali jest przez drzwi. Dlatego moim zdaniem powinna być ta drabina, bo zachodzi szczególny przypadek (dom wielolokalowy bez klatki schodowej).
    • W praktyce zdążą zareagować obydwa. Najczęściej.
    • Według dewelopera - cytat z maila, pod którym podpisał się "Inspektor nadzoru", imienia i nazwiska nie podam, bo mnie jeszcze jakieś RODO dopadnie: "Paragraf (Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 12 kwietnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie),  na który Pan się powołuje, dotyczy wewnętrznego dostępu z min 1 klatki schodowej w przypadku budynku wielorodzinnego posiadającego więcej klatek schodowych. Nie ma tu mowy o drabinie zewnętrznej,  którą sugeruje Pan na przesłanych zdjęciach. W naszym przypadku występują budynki jednorodzinne nie posiadające wydzielonej klatki schodowej ,a jedynie schody wewnętrzne. Dostęp do urządzeń na dachu (kominy) zapewniony jest przez dostawienie drabiny mobilnej umożliwiającej wejście na dach bez konieczności użycia dodatkowych ław kominiarskich z uwagi na płaski dach." Wspomniana drabina mobilna nie jest na wyposażeniu naszego małego osiedla oczywiście. W wiadomości skierowanej do dewelopera zasugerowałem montaż stałej drabiny zewnętrznej, ponieważ dostęp przez wyłaz z jednego segmentu nie będzie dostępem stałym. Wystarczy przecież, że mieszkaniec segmentu z wyłazem wybierze się na podróż dookoła świata, misję, czy inny długotrwały wyjazd służbowy i już mamy kłopot z dostępem. Drabina załatwia sprawę i oczekiwałbym takiego właśnie rozwiązania (przykład na foto - budynek oddany w podobnym terminie ulicę dalej). Nie przekonuje mnie tłumaczenie dewelopera a także ten fragment wiadomości a szczególnie podkreślona jej część końcowa: "W celu rozwiania Pańskich wątpliwości informuję, że budynek wybudowany został zgodnie z projektem oraz obowiązującymi przepisami na 2022 rok, a zatem „papiery” i stan faktyczny są zgodne. Ponadto został odebrany przez Nadzór budowlany i dopuszczony do eksploatacji" bez uwag", a zatem na dzień oddania spełniał wszystkie wymogi dla takiego obiektu. Od tego czasu niektóre przepisy zostały zmienione lub podejście służb i interpretacja wytycznych spowodowane jakimiś wydarzeniami, zmieniły się." "Niektóre przepisy", podejście służb i interpretacja się zmieniła... tak skonstruowane bardzo ogólne zdanie mogę zrozumieć tylko w taki sposób, treść przepisów można interpretować szeroko - w zależności od tego kto jakie ma potrzeby. Dla mnie - laika w przepisach budowlanych - nie ma różnicy między klatką schodową a schodami wewnętrznymi. Jedno i drugie ma taką samą funkcję, a stosowanie wydzielonej klatki schodowej nie ma przecież sensu w szeregowcu. Ma sens w budynkach wysokich (W) i wysokościowych (WW) i nie rozumiem dlaczego "inspektor" wciska tą wydzieloną klatkę schodową do budynku będącego budynkiem niskim (do 12m). Kierując się jego interpretacją wychodzi, że również budynki średniowysokie (czyli do 25m) obsłużyłby drabiną mobilną (która ma być na wyposażeniu każdej firmy kominijarskiej ???). Na koniec wiadomości od dewelopera dostałem tak jakby... ostrzeżenie, żółtą kartkę?: "Proszę również nie podważać decyzji (oświadczenia) jaką wydał Powiatowy Inspektor Nadzoru budowlanego.  Jeżeli ma Pan inne zdanie proszę skierować skargę właśnie do tej jednostki" Przecież nie sugerowałem, że decyzja PINB jest niewłaściwa. Wysłałem po prostu zapytanie po rozmowie i wizycie pracownika firmy kominiarskiej, według którego brak stałego dostępu do dachu jest niezgodny z obowiązującymi przepisami. Dziękuję wszystkim za zainteresowanie tematem i oczywiście jestem otwarty na wszelkie sugestie. Jeżeli racja jest po stronie mieszkańców - nie będziemy odpuszczać tematu, ważne jest jednak, żeby mieć pewność, że warto dalej naciskać dewelopera w kwestii dostępu do dachu.
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...