2 godziny temu, aru napisał:niby masz rację, ale zreformowany wymiar sprawiedliwości wyda decyzję dla wnuków autora, koszty sądowe ciężko będzie przerzucić na trupa, generalnie najtaniej będzie załatać ten dach maxymalnie minimalnymi kosztami
ewentualnie dogadać się z miastem, któremu podobno chciała sprzedać udział, jedyna droga, reszta to koszty, koszty, koszty
Owszem, proces będzie trwał długo. Dlatego on musi to na własny koszt zrobić i domagać się zwrotu kosztów od współwłaścicieli (a potem ich spadkobierców).
Bo współwłaścicielka pewnie nie ma ani grosza i ma w dupie tę ruinę, więc czego autor oczekuje? Cudów?