Skocz do zawartości

Oświetlenie do kuchni na panele


Andrzej-CH

Recommended Posts

52 minuty temu, Andrzej-CH napisał:

 Skoro szafki mam blisko okna, to jest jakaś możliwość zrobienia oświetlenia, żeby czerpało energię z mini paneli? Czy to w ogóle ma sens?

 

Można, ale wg mnie sensu to nie ma. Gdzie będziesz gromadził energię? Jak duży akumulator? Z tego oświetlenia będziesz korzystał nieregularnie i przede wszystkim w czasie, gdy słońca nie ma (bo w dzień masz światło z okna).

nie opłaca się skorka za wyprawkę.

 

https://budujemydom.pl/instalacje/instalacje-elektryczne/a/21737-co-uwzgledniac-przy-planowaniu-instalacji-oswietlenia

Edytowano przez retrofood (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
18 godzin temu, retrofood napisał:

nie opłaca się skorka za wyprawkę.

Nie jestem tego taki pewien:scratching:

 

Nie musisz przecież kupować instalacji na 100W za tysiące złotych z wielkim magazynem energii...

Kupiłem kiedyś - a dokładnie 25-06-2019 roku w Lidlu (61,87 zł - znalazł się i paragon!!!) - sobie na czarną godzinę takie cóś:

 

obraz.thumb.png.a9dfdb4a683f7fa90058f531a7ad3bd4.png

 

potrzebne mi to było, kiedy zapowiedziano remont instalacji elektrycznej w budynku z gwarantowanymi przerwami w zasilaniu :bezradny:

Bardzo toto mi się przydało, między innymi do doświetlenia kuchenki i zlewozmywaka, czy biurka z laptopem...

Ładowało się toto wystawionym na balkon panelikiem... nie tylko w pełnym słońcu... przez chmurki też dawało radę:yahoo:

 

Dawno tego nie używałem, teraz wyjąłem z szafki, a akumulatorek wciąż trzyma prąd i toto świeci jasno...

 

Dzisiaj takie cóś kosztuje o połowę mniej...

 

obraz.thumb.png.fb3c00a89c52e0713f89f43c7dea0d14.png

 

 

Po maleńkiej modernizacji uchwytów dwa, czy trzy takie cosie załatwiają oświetlenie blatu kuchni... na wieczorne gotowanie, czy zmywanie...

W razie czego są "przedłużacze" :icon_mrgreen:

 

obraz.thumb.png.6156fc489da753a370dadbfeb1e929e4.png

Link do komentarza
1 godzinę temu, podczytywacz napisał:

Nie jestem tego taki pewien:scratching:

 

Musisz wtedy decydować, czy chcesz doświetlać, czy oświetlać. Nie napisałem na przykład, ze latarka kieszonkowa jest ludziom niepotrzebna, Ale będę pisał, że stosowanie latarki kieszonkowej do oświetlenia podszafkowego jest nieporozumieniem.

Poczytaj o wymogach takiego oświetlenia w artykule z linku, to podyskutujemy. Na razie żadnych argumentów nie przedstawiłeś.

Link do komentarza
46 minut temu, retrofood napisał:

Poczytaj

Znam doskonale te wymogi :yahoo:

Tylko nie bardzo wiem, skąd wziąłeś tą kieszonkową latarkę...

Nawet nie wiesz co mówisz...

Świadomie napisałem, że:

2 godziny temu, podczytywacz napisał:

dwa, czy trzy takie cosie załatwiają oświetlenie blatu kuchni.

 Za niepełną stówkę...

 

A Andrzej wyraźnie napisał:

22 godziny temu, Andrzej-CH napisał:

Skoro szafki mam blisko okna, to jest jakaś możliwość zrobienia oświetlenia, żeby czerpało energię z mini paneli?

Zatem podpowiadam jak OŚWIETLIĆ szafki z blatem roboczym, kuchenką i zlewozmywakiem...

Jest światło, są mini panele,

 

 

Na oświetlenie komunikacyjne - ewentualnie czwarty cosio...

 

No, z tym, że na dwudziestometrową kuchnię, to może być faktycznie za mało...

 

Ale LATARKA???:icon_eek::icon_rolleyes::zalamka:

I to KIESZONKOWA???

 

22 godziny temu, Andrzej-CH napisał:

Czy to w ogóle ma sens?

 

Moim zdaniem - MA!!!

 

Dodatkowo będziesz bohaterem domu :yahoo:

Wszyscy goście pójdą w Twoje ślady:blowup:  ...  chyba...

 

Link do komentarza
1 godzinę temu, podczytywacz napisał:

Znam doskonale te wymogi :yahoo:

Tylko nie bardzo wiem, skąd wziąłeś tą kieszonkową latarkę...

Nawet nie wiesz co mówisz..

 

Nie wiem co znasz, ale na pewno nie zasady wykonawstwa instalacji elektrycznych i tym bardziej nie wiesz o czym piszesz. 

Lampką o mocy maksymalnej 0,75 wata (według sprzedającego) chcesz oświetlać przestrzeń roboczą podszafkową... tylko pogratulować kompetencji. I do Nobla zgłosić. Ekologicznego. A ogniskiem z trzech patyków pewnie będziesz ogrzewał miasto.

 

Latarki, lampki i inne badziewie możesz sobie montować gdzie chcesz, nawet na własnym nosie, Tylko nie wmawiaj ludziom, że to ma być trwały element domowej instalacji elektrycznej! Bo wtedy musiałby spełniać wszelkie wymogi instalacyjne, a tego żaden producent podobnych gadżetów nie deklaruje. 

 

Czyli można to montować, jak napisałem w treści postu #2 ale poza instalacją elektryczną domową. I nie w kuchni, więc moim zdaniem sensu to nie ma. To daje zbyt mało światła, a jak zwiększysz moc, to skrócisz czas.

 

Ale wybór, oczywiście należy do Autora tematu, bawić się można. I eksperymentować.

 

Edytowano przez retrofood (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
27 minut temu, retrofood napisał:

Lampką

Nie lampką, tylko trzema...

OCZYWIŚCIE poza instalacją domową i oczywiście do oświetlenia przestrzeni podszafkowej...

 

Pytacz nie ma zamiaru budowy DOMOWEJ INSTALACJI FOTOWOLTAICZNEJ, tylko chce oświetlić szafki - po lekturze zacytowanego w pierwszym poście linku o oświetleniu podszafkowym  - jako, że szafki w jego kuchni mają znaleźć się tuż przy oknie...

I właśnie tu znajduję SENS "zabawy"  z np. zaproponowanymi przeze mnie lampkami...

 

I nic więcej nie wmawiam ludziom... więc mi nic nie imputuj...

 

Pytacz zadał pytanie i ja ŚCIŚLE, bez zbędnego filozofowania - na zadane pytanie pokazuję najprostsze i niedrogie rozwiązanie...

Link do komentarza
5 minut temu, podczytywacz napisał:

 Pytacz nie ma zamiaru budowy DOMOWEJ INSTALACJI FOTOWOLTAICZNEJ, tylko chce oświetlić szafki - po lekturze zacytowanego w pierwszym poście linku o oświetleniu podszafkowym  - jako, że szafki w jego kuchni mają znaleźć się tuż przy oknie...

 

Po raz trzeci odpowiadam dokładnie na to pytanie. Można, ale sensu to nie ma, Bawić się można w stu innych miejscach.

8 minut temu, podczytywacz napisał:

Pytacz zadał pytanie i ja ŚCIŚLE, bez zbędnego filozofowania - na zadane pytanie pokazuję najprostsze i niedrogie rozwiązanie...

 

Najprostsze i niedrogie pseudo rozwiązanie.

Tam potrzeba 3 - 4 lampki o strumieniu świetlnym powyżej tysiąca lumenów każda, a nie 87 lumenów.

Znaj proporcjum mocium panie

Link do komentarza

Ano właśnie - znaj proporcjum, mocium panie...

 

Bardzo doceniam Twoje doświadczenie starego praktyka-elektryka na wielu budowach i w wielu realizacjach, Twoją olbrzymią wiedzę, znajomość norm wszelakich i przepisów,

Bardzo pomocne mogą być te porady o tych tysiącach lumenów nad blatami roboczymi w kuchni, aleee... ale nie w kuchni zwykłego Kowalskiego...

 

Takie oświetlenie JEST NIEZBĘDNE w kuchni przemysłowej, gdzie kilku kucharzy przyrządza dziesiątki potraw najwyższego standardu smakowego i wizualnego!

 

Ale te strumienie świetlne wielkości kilku tysięcy lumenów są CAŁKOWICIE ZBĘDNE w kuchni Kowalskiego, mającego rodzinę  trzy, czteroosobową, gdzie potrzebne jest dostateczne oświetlenie używane w sumie przez trzy, cztery godziny dziennie - góra po godzinie przy przyrządzaniu śniadania czy kolacji i ze dwie godziny na zrobienie kotletów, ugotowanie zupy, ziemniaków i zrobienie mizerii... No i kilka razy dziennie do zaparzenia kawy, czy herbaty...

 

I tu właśnie znajduję sens proponowanego przeze mnie DOŚWIETLENIA przestrzeni pod szafkami kuchennymi, ulokowanymi w pobliżu okna...

 

Przyczepiłeś się mojego, ot, tak, wrzuconego przykładu najtańszej "latarki kieszonkowej" o strumieniu 87 lumenów, ale są niewiele droższe lampy, podobnej konstrukcji, o strumieniu 800 lumenów...

 

Zatem - znaj proporcjim itd...

 

Link do komentarza
2 godziny temu, podczytywacz napisał:

Przyczepiłeś się mojego, ot, tak, wrzuconego przykładu najtańszej "latarki kieszonkowej" o strumieniu 87 lumenów, ale są niewiele droższe lampy, podobnej konstrukcji, o strumieniu 800 lumenów... 

 

Są. Tylko zainteresuj się jakiej pojemności baterii potrzebują, aby móc z nich w rozsądnym czasie korzystać. Dlatego właśnie w treści postu #2 zapytałem o planowaną pojemność baterii. Bo to na pewno nie będzie paluszek.  

 

Po raz kolejny odradzam stosowania zabawek w kuchni. Można się bawić w innym miejscu.

Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Są. Tylko zainteresuj się jakiej pojemności baterii potrzebują, aby móc z nich w rozsądnym czasie korzystać. Dlatego właśnie w treści postu #2 zapytałem o planowaną pojemność baterii. Bo to na pewno nie będzie paluszek.     Po raz kolejny odradzam stosowania zabawek w kuchni. Można się bawić w innym miejscu.
    • Jeżeli chodzi o zaprawę, to wydaje mi się że to było murowane jakimś betonem, na pewno nie były to proporcje 1/3 . Było mega twarde i ciemne jak czysty beton, a pod tynkiem pustaki i cegły były mokre- wnioskuje po kolorze, bo po paru godzinach się rozjaśniły, dlatego uważam, że to jest przyczyną. Wentylacji w pomieszczeniach w ogóle nie ma, jedynie pod cokołem jakieś kanały porobione Plusem jest to, że jest papa na fundamentach. Jeżeli chodzi o zamurowanie tego od nowa, też brałem to pod uwagę, tylko że teraz nadają deszcze i nie wiem, czy zaprawa zdąży mi odparować. Czy to ma jakiś wpływ,  czy to tylko lenistwo pana Darka?
    • To "zamurowanie" byłe czym z cementową zaprawą, ma zero izolacyjności... Moim zdaniem powinno się ten "materiał" całkowicie usunąć, ponownie zamurować otwór kilkoma bloczkami z "cieplejszego" materiału - to usunęłoby zarodniki grzyba, dobrze już tam zagospodarowane - oraz zapobiegłoby przemarzaniu tego miejsca... I dopiero wtedy całość ocieplać styropianem...   A obrobienie okna trudno nazwać ciepłą obróbką - nowe miejsce do kondensacji pary wodnej wokół ramy okiennej... no i grzyba
    • Wróciłbym jednak do projektanta. Niech Narysuje i opisze dokładnie, w których miejscach mają być kolejne uskoki fundamentu oraz jak dokładnie mają być wykonane. Przy okazji niech projektant uwzględni inny materiał. Inaczej będzie tam strasznie rozmyta odpowiedzialność. Z definicji projekt gotowy ma i tak indywidualnie dostosowywany do konkretnej działki sposób posadowienia. Czyli to projektant ma w razie potrzeby zrobić tę część projektu nawet całkowicie na nowo. Jeżeli zaś projekt będzie niedokładny to nie wiadomo jak to będzie zrobione przez wykonawcę.  Zastanowiłbym się jednak, czy nie warto zamiast fundamentu schodkowego, pogłębić całość. Nie znamy projektu, wiec trudno wypowiadać się ostatecznie. Jednak bardzo często zrobienie po prostu głębszego fundamentu jest zdecydowanie łatwiejsze. Przez to zaś może wcale nie być też droższe. 
    • Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie. Mieszkam ok. 75 km od budowy, więc wziąłem firmę z okolic Szczyrku. Sam właściciel firmy mieszka niedaleko budowy, więc mu razem z żoną zaufaliśmy. Płaciliśmy regularnie, jak wznosił się dom (sam właściciel firmy, był bardzo miły i wierzyliśmy mu - a ciągle mówił, że nie ma czym opłacić pracowników). Ja natomiast nie jestem budowlańcem, żeby wszystko sprawdzać. Geodeta wymierzył teren pod dom i wyznaczył jego posadowienie. Jeżeli chodzi o wymiary domu, to pokrywają się z projektem (nie stwierdziłem większych rozbieżności). Nie rozumiem pytania o osiach - z mojego punktu widzenia osie są w porządku - rozeszło się "tylko" nad oknami balkonowymi od południa i wystaje jeszcze beton jeszcze nad trzema oknami - ale to już niewiele (maksymalnie do 2 cm). Zdjęcia robiłem w miarę wznoszenia domu - jak będę miał trochę czasu, to poszukam i zamieszczę - chociaż to jest zupełnie inny temat, niż problem z wystającymi nadprożami. Na etapie budowy nie zwracałem na to uwagi - cieszyło mnie i żonę to, że dom rośnie. Nie wnikam też w to, że jakość prac i materiałów była niska (teraz to widzę). Po wycofaniu się firmy z budowy (jak napisałem - nie mieliśmy pieniędzy na zlecenie im całości prac ryczałtowo a etapami nie chcieli robić) musieliśmy sami szukać fachowców do dalszych prac. I tak kupiliśmy okna i drzwi w firmie w Szczyrku (blisko budowy) - jesteśmy zadowoleni z nich. Doszliśmy do wniosku z żoną, że dobrze byłoby mieć rolety zewnętrzne, więc zleciliśmy wykonanie i montaż tej samej firmie, co montowała okna. I tu wyszedł problem, bo nadproża firmie "Budownictwo Konior" "uciekły" na zewnątrz i montaż rolet został wstrzymany. Teraz muszę rozwiązać problem wystającego betonu, jak go ściąć? Inne niedoróbki widzę teraz, bo sam wziąłem się za instalację elektryczną (jestem z wykształcenia automatykiem i długo pracowałem w inwestycjach w elektrowni - więc oszacowałem, że koszt 70 tys. zł, jaki mi powiedziała firma z Rybarzowic jest dla mnie za wysoki - a sam powinienem zmieścić się za materiały do 15 tys. zł a robociznę daję swoją, uprawnienia elektryczne pozostały mi po pracy zawodowej - problem jest tylko z dojazdami, bo muszę dojeżdżać ok. 75 km w jedną stronę). Podkreślam raz jeszcze, że chodzi mi o zfrezowanie betonu, aby zabudować rolety. Resztę zakryje styropian. Jestem z wykształcenia automatykiem, więc chciałem się poradzić, jak to wykonać. Pewne rady są satysfakcjonujące - też pomyślałem o zabezpieczeniu okien. Teraz pozostaje problem, jak to wykonać i kto mi to zrobi? Na firmę, która budowała nie liczę, bo do tej pory nie usunęli ani jednej zgłoszonej usterki, mimo że właściciel zapewniał nas o gwarancji i że wszystko będzie zrobione. A chcemy kontynuować dalsze wykończenia. Rolety będą sterowane elektrycznie, więc chcę skończyć podłączenie ich do instalacji elektrycznej przed tynkowaniem (firmę do tynkowania mam już zamówioną a zależy nam, żeby to zrobić jeszcze w tym roku). Domu też nie zamierzam rozwalać, więc pozostaje zfrezowanie czy zeszlifowanie betonu. Na budowę jeżdżę sam, więc nawet nie próbuję się brać za to - nie mam doświadczenia i odpowiedniego zabezpieczenia przed upadkiem z wysokości.
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...