Skocz do zawartości

Historia edycji

trbmusic

trbmusic

Witam!

 

Użytkuję od marca 2020 kocioł DeDietrich Evo3 24T wraz ze zbiornikiem na wodę 150l. Piec pracuje w trybie "pogodówki" z czujnikem zew AF60. Dom z lat 80tych, typu "kostka", dobrze docieplony. Powierzchnia ogrzewana to około 180m2. Pracowałem nad krzywą grzewczą i udało mi się wysterować ją tak aby komfort cieplny był zadowalający. Ogrzewanie pracuje 24h/dobę, a spalanie kształtuje się w granicy 6-9m3/doba. Generalnie jestem zadowolony jednak niepokoi mnie ilość startów palnika, która waha się pomiędzy 15-20 startów na dobę. Chciałbym wysterować to tak aby piec na zasilaniu podawał ustawioną przeze mnie wartość (z krzywej grzewczej) ale żeby pracował cały czas, bez przerw, tak aby nie musiał się ponownie włączać. Teraz wygląda to mniej więcej tak, że kocioł pracuje około 45 minut, jakieś 20-25 minut pauzuje i znowu się uruchamia. 

 

Czy znajdzie się ktoś kto podpowie na jaki parametr zwrócić uwagę aby ustawić działanie pieca w trybie ciagłym? Sterownik to iSense kablowy.

 

 

 

Pozdrawiam

trbmusic

trbmusic

Witam!

 

Użytkuję od marca 2020 kocioł DeDietrich Evo3 24T wraz ze zbiornikiem na wodę 150l. Piec pracuje w trybie "pogodówki" z czujnikem zew AF60. Dom z lat 80tych, typu "kostka", dobrze docieplony. Pracowałem nad krzywą grzewczą i udało mi się wysterować ją tak aby komfort cieplny był zadowalający. Ogrzewanie pracuje 24h/dobę, a spalanie kształtuje się w granicy 6-9m3/doba. Generalnie jestem zadowolony jednak niepokoi mnie ilość startów palnika, która waha się pomiędzy 15-20 startów na dobę. Chciałbym wysterować to tak aby piec na zasilaniu podawał ustawioną przeze mnie wartość (z krzywej grzewczej) ale żeby pracował cały czas, bez przerw, tak aby nie musiał się ponownie włączać. Teraz wygląda to mniej więcej tak, że kocioł pracuje około 45 minut, jakieś 20-25 minut pauzuje i znowu się uruchamia. 

 

Czy znajdzie się ktoś kto podpowie na jaki parametr zwrócić uwagę aby ustawić działanie pieca w trybie ciagłym? Sterownik to iSense kablowy.

 

 

 

Pozdrawiam

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Tu żadna taśma uszczelniająca nie pomoże. Bo jakie połączenie mamy uszczelnić za jej pomocą? Zrobimy izolację poziomą na chudziaku (izolacja podłogi). Ale izolacji poziomej pomiędzy ścianą fundamentową i ścianą nadziemia tam nie ma. Dorobienie izolacji pionowej na ścianach zaś nic nie da, bo i tak nie odcina podciągania kapilarnego pomiędzy ścianą fundamentową i ścianą nadziemia. Wilgoć i woda pod chudziakiem i tak  nadal tam będą, zmniejszy się tylko jej ilość. Zrobienie drenażu obniży poziom wody, jednak nie przerwie podciągania kapilarnego przez grunt poniżej chudziaka. Dlatego nie uważam drenażu za uzasadniony pomysł.  Żeby wszystko było zrobione zgodnie ze sztuką to należałoby zatrudnić specjalistyczną firmę zajmującą się dodawaniem/odtwarzaniem izolacji poziomej fundamentów w istniejących budynkach. Oni mają odpowiedni sprzęt żeby przeciąć styk ściany fundamentowej i nadziemia (tzw. podcinanie fundamentów). następnie w szczelinę wsuwa się izolację. Tę łączy się następnie z izolacją poziomą na chudziaku. W ten sposób mamy ciągłą barierę odcinającą podciąganie wilgoci z gruntu. 
    • da się to zrobić, kwestia czasu i pieniędzy
    • Istnieją przecież taśmy do uszczelnień połączeń poziomych i pionowych, więc to raczej nie problem.  Ale co z tego.. gdy nie to jest problemem
    • Odkuć/wykuć i tak trzeba... Moim zdaniem nie trzeba dawać tych 90 stopni - a wymagane 60 stopni - bo z pierwszego zdjęcia widać, że samo usunięcie  sztucera sprzed trójnika spowoduje, że oś czarnego kolana znajdzie się niemal dokładnie w odpowiednim miejscu...   Myślę, że ten fragment rury, wyglądający na zdjęciach 2 i 3 wprost ze ściany, to jest część leżącego trójnika 110x50 - tak jak pokazuje załączony przez @baba i remont plan, zatem nie ma co ingerowałć w układ odprowadzający wodę z wanny i umywalki, bo nie ma takiej potrzeby...     Bardzo celna uwaga!!!   A jest tam to ogrzewanie?  
    • Cześć,   dach mam już w 99% zamknięty. Wszystko udało się ładnie rozmierzyć i ułożyć tak jak założyłem (określa to instrukcja dachówki/producenta). Do tej pory bez problemów. Na konieć zostawiłem sobie kosze - i jak spojrzycie na zdjęcia to, odrazu napisze że wiem, że bedzie mi trudniej to ukłądać z uwagi na mniejszy dostęp ale chciałem/musiałem przykryć łaty przed deszczem.   W koszach pojawił się mały problem i o ile (chyba) wiem jak to rozwiązać to zastanawia mnie co zrobiłem źle na poprzednich etapach. Mam nadzieje że mi to wytkniecie  Ale do rzeczy. Poglądowo miejsce pracy wygląda tak jeśli chodzi o szerokość szczeliny w koszu robie 7 cm na stronę, tzn. odmierzam przedłużając dolną krawędz dachówki do osi kosza odejmuje 7 cm. Tak samo na górze i dole, łącze linie sznurem traserskim i strzał. Zdziwienie pojawiło się jak okazało się ze tutaj zielony i czerwony wymiary nie są takie same. roznica 2,5 cm (czerowny dłuzszy). W obu przypdkach Wymiar od osi kosza to lini dachówki to 59 cm, wiec odsuniecie osi wydaje sie być równi.   Co zrobiłem źle? Żeby to ogarnąc, to co robie to docinam dachówke na oko zeby weszła do kosza, odbijam sznurem i przycinam docelowo - troche z tym latania ale innego sposobu skoro kąty mi się rozjechały nie widze.   pozdr
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...