Ariaprimo, nie potrafię powiedzieć, czy beczka jest potrzebna, czy zbędna. Nie robiłem nigdy wcześniej czegoś podobnego. Uznałem, że mieć niepotrzebną beczkę jest lepsze niż nie mieć potrzebnej beczki. Nie chcesz, nie wstawiaj, zawsze możesz poprawić.
Co ja poprawiałem?
- Zmieniałem długość tej rury jasnozielonej, zanurzonej, bo była:
a.najpierw za wysoko
b. potem za nisko
- zmieniałem średnicę z 50mm na 75 ze względu na wannę i pralkę, które ostatecznie też do tego podłączyłem.
Co do zachowania czystości, uważam że niewykonalne jest utrzymaniu reżimu, o jakim piszesz. Wg mnie nie da się. Wystarczy umyć ręce mydłem i już będzie zbierać się cośtam. Opłukać kubek po herbacie, do tego taki już opłukany, a fusy i tak polecą. No nie da się
Ale take it easy, chata się nie zawali i bez beczki, i z fusami, i z drenażem zaraz za domem.
Tak sądzę, choć moje widzenie zasadza się na jednorazowym doświadczeniu. U nikogo nie widziałem podobnego rozwiązania.
Aha: zimą nic nie zamarza, przynajmniej nic o tym nie wiem.
Aha No2. Mam ten system przelewowo połączony z szambem na okoliczność, gdyby się zatkało/zamarzło. A ponieważ tam nie zaglądam, to tylko z rachunków za wywóz nieczystości mogę szacować, że to działa.
Ariaprimo, rób jak najprościej i nie przejmuj się.
Aha3: filtr na końcu rury teraz już rozumiem. No tak! Rurę na końcu zatkaj tą włókniną, nie zostawiaj dziury. No pewnie, że tak. A nawet sam koniec końców puść jeszcze głębiej, niech spływa.