Dziękuję bardzo za tak wiele odpowiedzi!
Piec znajduje się oczywiście w piwnicy, a nad piwnicą są dwa piętra do ogrzania. Dom ma około 30 lat, i nie jest ocieplany. Poprzedni, a właściwie wciąż obecni właściciele domu nie są także w stanie udzielić mi zbyt wielu informacji. Po prostu zawsze trzeba było do tego pieca schodzić co godzinę. Artykuły, takie jak np co znalazłem na pewnej stronie, że nie sztuką jest zawalić cały piec węglem, odpalić i 24h mieć spokój i ciepło, ale że tak naprawdę trzeba niedużo opału dać, aby powietrze "miało gdzie hulać" i schodzić co 6 godzin. To brzmi dla mnie jak kompletna magia. Ponieważ nawet jeśli ja załaduję cały piec węglem - od rusztu, po samą górę pieca, po dwóch godzinach w domu zacznie się ochładzać, termometr na piecu będzie pokazywał z 35 stopni, i jeszcze być może trochę żaru będzie przez kolejne 15min, zanim się kompletnie wypali. Tylko przy takim ogrzewaniu można zbankrutować. Serio, ze zdumieniem patrzę na te wszystkie wpisy. Bo gdzie 12, czy w ogóle 24 godziny, a gdzie 2?
Do kotła nie było nic dokupywane, jak został zrobiony, taki stoi. Dołączam zdjęcia, być może coś Wam się uda z nich wywnioskować, a przynajmniej taką mam nadzieję.
W kotle, jak już ostygł i popiół jest gotowy do wybrania - zdecydowanie znajdują się w nim resztki węgla, drewna. I to całkiem niemało.
Historia edycji
Dziękuję bardzo za tak wiele odpowiedzi!
Piec znajduje się oczywiście w piwnicy, a nad piwnicą są dwa piętra do ogrzania. Dom ma około 30 lat, i nie jest ocieplany. Poprzedni, a właściwie wciąż obecni właściciele domu nie są także w stanie udzielić mi zbyt wielu informacji. Po prostu zawsze trzeba było do tego pieca schodzić co godzinę. Artykuły, takie jak np co znalazłem na pewnej stronie, że nie sztuką jest zawalić cały piec węglem, odpalić i 24h mieć spokój i ciepło, ale że tak naprawdę trzeba niedużo opału dać, aby powietrze "miało gdzie hulać" i schodzić co 6 godzin. To brzmi dla mnie jak kompletna magia. Ponieważ nawet jeśli ja załaduję cały piec węglem - od rusztu, po samą górę pieca, po dwóch godzinach w domu zacznie się ochładzać, termometr na piecu będzie pokazywał z 35 stopni, i jeszcze być może trochę żaru będzie przez kolejne 15min, zanim się kompletnie wypali. Tylko przy takim ogrzewaniu można zbankrutować. Serio, ze zdumieniem patrzę na te wszystkie wpisy. Bo gdzie 12, czy w ogóle 24 godziny, a gdzie 2?
Do kotła nie było nic dokupywane, jak został zrobiony, taki stoi. Dołączam zdjęcia, być może coś Wam się uda z nich wywnioskować, a przynajmniej taką mam nadzieję.
-
Kto przegląda 0 użytkowników
- Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.