W załączeniu rzuty budynku, jest to prawie ostateczna wersja rzutów (obecnie jest o 3m2 mniejszy), ale nie chcę wrzucać skanu projektu końcowego (.dwg) z uwagi na prawa autorskie architekta i nie wiem czy to można upubliczniać. Ale po tych rzutach wszystko widać.
Solange63, dla mnie to nie jest wyrzucone 2,5 tyś, bo ja za projekt zapłaciłem łącznie 22 tyś zł (miało być mniej, ale ciągle coś dochodziło do dopłaty)
Może macie racje i trzeba zrobić wszystko od nowa Tylko czy projekt gotowy czy znowu indywidualny...ehh Pamiętam, że przed projektem przeglądnąłem naprawdę dużo projektów gotowych i ciągle mi coś nie pasowało - jak parter był ok, to piętro do bani, i na odwrót. Do tego umieszczenie na działce, żeby strona ogrodu i wjazdu się zgadzały to już kompletnie się nie dało. Ja chciałem, żeby dom miał około 160-170 m2 a max 180-190 m2 + ew. garaż. Pamiętam, że zabrałem do architekt z 6 gotowych projektów (wydruki z neta) i pokazałem co mi odpowiada a co nie. Po jakimś czasie spotkałem się i dostałem od niej rzuty, a tam 245 m2 + 50 m2 garaż. Stwierdziła, że inaczej się tego zmieścić nie da, a ja głupi się zgodziłem, choć nie do końca mi to odpowiadało... (jak poprosiłem o inny rzut koncepcyjny, to stwierdziła, że to by dodatkowo kosztowało, bo już zrobiła swoją pracę, więc przystałem na to co było, zakładając, że kasy wystarczy).
Trochę źle mnie oceniacie. Ja nie zakładam, że córki ze mną zostaną w domu. Sam się z domu wyniosłem gdy miałem 19 lat. Jednak obecnie mają 3 latka, 15 miesięcy, a trzecia się urodzi w czerwcu, więc one tam przez najbliższe 15-20 lat jednak będą mieszkać, więc chciałbym aby miały jakiś komfort. Zakładam, że te 15-20 lat to jakaś 1/2-1/3 pozostałego mi żywota, więc też jakiś komfort chciałbym dla siebie. Myślę, że może być komfort na tych 160-180 m2, ale projekt już mam inny i się zastanawiam co z tym zrobić.
Leszek4 - Moją żonę również źle oceniacie Ona to akurat by ten projekt do kosza wywaliła. Ona mieszkała całe dzieciństwo w 6 osób w dwóch pokojach więc dla niej każda większa opcja jest dobra
Pezet - pomieszczenia mają wysokość 2,75 m, a salon 3,3 m. Architekt twierdziła, że niski salon wygląda jak ciemna piwnica i mi taki doradziła. Ona chciała 3,5 m, ale stanęło po negocjacjach na 3,3 m. A o co chodzi z tym 2,65 m?
Z wybujałym to chodziło mi o dodatkowe pomieszczenia, jakieś kino, siłownie, basen itd, a tego przecież tam nie ma. Wiem, że łącznie wyszło dość dużo m2, ale same pomieszczenia nie są chyba jakieś wybujałe...
Szkoda mi trochę kasy wydanej na projekt. Nie widzę nadziei na gotowy. Trochę obawiam się architekta nowego szukać, że też będzie taki "artysta" jak ostatnia, która średnio co chciała zmieniać z jej zamysłu. Zna ktoś godnego polecenia, nie tak drogiego (20 tyś już nie dam drugi raz), architekta ze śląska (najlepiej z Tychów)?
Zastanawiałem się już, żeby pie***ć to wszystko, sprzedać działkę i mieszkanie kupić lub jakąś szeregówkę. Tylko trochę mi szkoda dotychczasowej pracy włożonej w to wszystko.
Działkę długo szukałem i w końcu udało mi się kupić (gotówka). Obecnie mam 300 tyś i bez problemu mogę udźwignąć kredyt 300-350 tyś zł, max 400 tyś zł, czyli bym miał 600 tyś zł (max 700 tyś zł ale już na wszystko, razem z ogrodzeniem, podjazdem, tarasem i posianiem trawy). Za tyle to jest komfort kredytu. Oczywiście mogę wziąć więcej (zdolność kredytowa w zależności od banku od 650 do 850 tyś zł), ale to nie jest komfort aby wydawać 40 czy 50% pensji na kredyt.
Myślę, że te 25% pensji na 20-25 lat, z możliwością wcześniejszej spłaty to jest ok i to jest właśnie te 350 tyś zł (czyli łącznie miałbym 650 tyś zł).
Co radzicie?
------------------------------------
Buster - właśnie taki był plan na później, górę odciąć jak już córki się wyprowadzą (w projekcie jest izolacja między parterem a piętrem) i nie grzać w ogóle góry, a z żoną mieszkać na dole (2 pokoje + salon).