12 godzin temu, zenek napisał:
CytatTak długo nie - ale sąsiadce wybuchło naczynie wzbiorcze - w mrozy - kilkadni trwało, zanim naprawili. A gdyby kocioł bezpowrotnie padł? Albo np. wichuraa zerwała elektrykę - przecież nowe kotły nie dziłają bez elektryki.
a jeżeli wybiórczo i nie na kredyt?
Jak pisałam - ja też miałam zimą awarię urządzenia gazowego i nie czułam potrzeby budowy drugiej kotłowni w tym przypadku. Bo ten problem da się ominąć bez kosztownych nakładów na etapie budowy.
Jak wichura zerwie elektrykę to przynajmniej w naszym regionie naprawia się awarię poniżej 24 godzin. W rejonach, gdzie energetyka działa wolniej z reguły ludzie miewają agregaty.
Gaz z butli w rejonach bez sieci był podstawowym wyposażeniem kuchni zanim nie wymyślono indukcji.