Bo nie wiem, jak mówić, żeby nie wyjść na większego laika niż dotychczas
Od strony zamka.
Ja myślę, że wystarczy poprosić w budowlanym o jakąś "zaprawę na pęknięty tynk" i zaszpachlować nią (tak to się mówi?) - bez siatek, gruntów i innych historii. Drzwi już nie będą raczej trzaskały, a tu chodzi tylko o to, żeby świeżo pomalowana ściana była względnie gładka i niepopękana. Co państwo myślicie?