Skocz do zawartości

Ważne dla działkowców: zmiany w ustawie działkowej


Recommended Posts

Przeszło 966 tys. użytkowników działek w niemal 5 tys. ogrodach nie miałoby takiego dylematu, gdyby nie zmiana ustawy działkowej, którą wymusił Trybunał Konstytucyjny. Uznał on za niezgodne z konstytucją przepisy, które przyznawały Polskiemu Związkowi Działkowców (PZD) monopol w zarządzaniu ogrodami. Od 19 stycznia formalnie już go nie ma. Ale ogrodami w dalszym ciągu zarządza PZD. Z tym że już jako stowarzyszenie ogrodowe.

Uwaga! Wszystkie ogrody stały się terenowymi jednostkami organizacyjnymi stowarzyszenia ogrodowego PZD. Ba, wszyscy działkowcy automatycznie stali się jego członkami. To zaś oznacza, że w tym roku muszą - czy im się to podoba, czy nie - zapłacić składkę na rzecz PZD.

Jeden ogród, jedno stowarzyszenie

Czy ogrody mogą się spod tej kurateli wyzwolić? Tak. Czy to się opłaca? Tu nie ma prostej odpowiedzi.

Niezależnie od odbywających się właśnie w ogrodach walnych zebrań sprawozdawczych stowarzyszenia PZD zarządy ogrodów muszą zwołać specjalne zebranie, na którym użytkownicy działek mają zdecydować, czy chcą wziąć sprawy w swoje ręce.

Uwaga! Wymaga to przyjęcia uchwały o wyodrębnieniu ogrodu ze struktur stowarzyszenia PZD. Byłoby to równoznaczne z powołaniem komitetu założycielskiego nowego stowarzyszenia ogrodowego, które przejmie prowadzenie ogrodu (oraz użytkowanie wieczyste lub własność terenu).

Dodajmy, że ustawa dopuszcza istnienie wielu stowarzyszeń ogrodowych. Sęk w tym, że dany ogród może prowadzić jedno. Do jego zadań należy podział gruntu na tereny ogólne i działki oraz budowa infrastruktury ogrodowej (ta stanowi własność stowarzyszenia prowadzącego ogród). Ponadto stowarzyszenie ogrodowe uchwala regulamin ogrodu, któremu muszą się podporządkować wszyscy działkowcy.

Na to zebranie powinien przyjść każdy

Na to zebranie powinien przyjść każdy

Uwaga! Olbrzymie kłopoty mogą mieć ci, którzy do tej pory ignorowali wymogi prawa budowlanego, a PZD, gmina i nadzór budowlany przymykały oczy na ten proceder. Obecnie stowarzyszenie ogrodowe musi zgłaszać każdy taki przypadek do właściwego organu administracji publicznej. Jeśli nadzór budowlany potwierdzi, że altana jest za duża, stowarzyszenie ma podstawę do rozwiązania umowy z użytkownikiem działki. Co dalej? W stowarzyszeniu PZD wyjaśniają, że "w przypadku braku możliwości zmniejszenia altany np. ze względów konstrukcyjnych zachodzi konieczność jej wyburzenia". Działkowiec nie otrzyma za ponadwymiarową altanę odszkodowania, a na dodatek gmina obciąży go podatkiem od nieruchomości.

Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Pamiętam czasy jesienne na wsi, kiedy kapustę kiszono w 200-litrowej, dębowej beczce. Wybrana dziewczyna wtedy musiała wyszorować nogi i podkasywać kieckę, bo to one, na boso, deptały w beczce kapustę. Za moich czasów dziewczyny już nosiły majtki, ale starsi wspominali wtedy czasy, kiedy na majtki żadnej na wsi stać nie było... A fuczki robisz czasem?
    • Dwa wiadra sadzy to już dużo, tak trochę więcej jak pół wiadra urobku powinno być po każdorazowym regularnym czyszczeniu.    Dodam, że sadza, czarny osad, to czysty węgiel i nadaje się idealnie do ponownego spalenia, wytrącenie sadzy w kanele lub kominku świadczy o niepełnym spalaniu paliwa.    Mój sąsiad miał zawsze sadzę po czyszczeniu kanału dymowego, jak mu pokazałem, że to jest paliwo do ponownego spalenia, to przestał wywalać.
    • Tak właśnie jak opisałeś. Do kapusty (już dawno sam nie kisiłem) nigdy nie dodaję żadnych warzyw, a tym bardziej kminku. Do kiszenia mam wielki kamienny garnek, a całe, małe główki kapusty wkładam pomiędzy warstwy, kapusy szatkowanej. Doskonałe są nadziewane farszem mięsnym (po uprzednim wyjęciu części wewnętrznych liści). Do przygotowania gołąbków z włoskiej kapusty (ta się najbardziej nadaje), dodaję do farszu, posiekaną kapustę kiszoną gdyż znakomicie podbija smak.
    • Jak tylko kupiłem ten dom, jakieś 5 lat temu, wezwałem kominiarza żeby wyczyścił komin. Dom był kiedyś ogrzewany piecami kaflowymi.Przyjechał Pan, pokazał mi swoje uprawnienia i zabrał się do pracy. Wybrał 10 wiader sadzy z wyczystki następnie zajrzał przy pomocy lusterka do komina czy jest przelot, wypisał papier, wziął pieniądze i pojechal do domu. Nawet nie wrzucił szczotki do komina bo stwierdził że nie trzeba. Więc sam się za to zabrałem i wyszczotkowalem ten komin co skutkowało jeszcze dwoma wiadrami sadzy. I tak właśnie wygląda przegląd kominiarski w naszym kraju. Nie twierdzę że tak jest wszędzie ale podejrzewam że większość przypadków tak wygląda.
    • Ogólnie rzecz biorąc to kapustę szatkujemy albo kupujemy poszatkowaną, wsypujemy partiami do naczynia, lekko solimy i mocno ugniatamy (poszczególne partie) tak, aby wycisnąć z niej całe powietrze. Przy ugniataniu kapusta powinna puszczać sok, który później w całości ją zakryje. W trakcie można dodawać  skrojoną marchewkę i inne warzywa według upodobań. Ilość soli mocno wpływa na późniejszą długość gotowania ukiszonej kapusty znaczy im więcej soli tym dłuższe gotowanie. Ja do 60 litrowej beczki wypełnionej w 90 procentach dawałem trochę więcej niż pół kilograma.  Całość należy przykryć niekorodującym wieczkiem czy deklem który obciążamy tak aby powstały płyn zakrywał kapustę w zupełności. Uwaga! Podczas fermentacji poziom płynu się podnosi i może wylać się z beczki. Należy go zbierać i nie wylewać. Bo na końcu jego poziom opadnie i trzeba będzie ten kwas uzupełniać. Inaczej kapusta się zepsuje. Przechowywać w chłodnym i suchym miejscu.   PS. Całe główki kapusty można ukisić w beczce razem z kapustą szatkowaną. Tylko muszą być całkowicie zanurzone. 
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...