jętka Napisano 10 maja 2010 Udostępnij #1 Napisano 10 maja 2010 Momentami mam dość. Im więcej kontaktów z przedstawicielami tym bardziej ich nienawidzę z założenia. Najpierw wszystko cacy cacy byle sprzedać a jak przychodzi rzeczywistość to ludzie budzą się z ręką w nocniku i telefon przedstawiciela milczy. Ta praca jest tak nieetyczna, że szkoda mi ludzi, którzy zmuszeni są zarabiać pieniądze w ten sposób. Co robić? Jak sobie radzić z ich nierzetelnym podjeściem? Mam kontakt z tzw "zwykłymi ludźmi", którzy planując budowę wierzą w każde słowo przedstawiciela i potem się dziwią, że coś jest niemożliwe, bo przecież przedstawiciel z firmy powiedział, że tak można i że kto jak kto, ale taka osoba wie najlepiej.Uczulam wszystkich na ten temat Link do komentarza
Draagon Napisano 14 maja 2010 Udostępnij #2 Napisano 14 maja 2010 Szczera prawda jętko.Sam kiedyś pracowałem jako przedstawiciel handlowy. Wszystko zależy od firmy jak podchodzi do klienta.Jak słyszałem jakie głupoty konkurencja wygadywała na temat produktu to co on nie zrobi.., ale prawda jest taka, że to ludzie chcą mieć wszystko w jednym..Po n-tym pytaniu czy plastyfikator do betonu zabezpiecza drzewka przed gryzoniami czy diabli wiedzą czym, potwierdzałem tak to prawda, jest świetny w tym.. mimo że na etykiecie nawet wzmianki o tym nie było..To było 10 lat temu gdzie jakaś kultura i uczciwość jeszcze obowiązywały.. teraz bez buta w framugę drzwi chyba niczego przedstawiciel nie sprzeda. Link do komentarza
Konfi Napisano 17 maja 2010 Udostępnij #3 Napisano 17 maja 2010 Dzięki za dwa ciekawe posty na temat przedstawicieli handlowych. Warto pamiętać o tym, o czym piszecie. Link do komentarza
racer Napisano 18 maja 2010 Udostępnij #4 Napisano 18 maja 2010 A ja przyzwoity jestem. Nie mam sobie nic do zarzucenia, do tego stopnia, że z kilkoma klientami spotykaliśmy się potem towarzysko. Nie można generalizować, to też jest nieuczciwe. Mnie osobiście to dotyczy więc głos zabieram. Link do komentarza
katarzyna10 Napisano 24 maja 2010 Udostępnij #5 Napisano 24 maja 2010 Przedstawiciel przedstawicielowi nie równy.... tak jak ksiądz księdzu Link do komentarza
Sepro Napisano 7 czerwca 2010 Udostępnij #6 Napisano 7 czerwca 2010 Cytat A ja przyzwoity jestem. Nie mam sobie nic do zarzucenia, do tego stopnia, że z kilkoma klientami spotykaliśmy się potem towarzysko. Nie można generalizować, to też jest nieuczciwe. Mnie osobiście to dotyczy więc głos zabieram. Ja również znam przypadki prawdziwych przyjaźni, które powstały na linii klient-przedstawiciel! Link do komentarza
cyma2704 Napisano 8 czerwca 2010 Udostępnij #7 Napisano 8 czerwca 2010 Cytat Ja również znam przypadki prawdziwych przyjaźni, które powstały na linii klient-przedstawiciel! Pierwsze kontakty z przedstawicielami firm, raczej mało mnie satysfakcjonowały. Wiele osób nie potrafi na dociekliwe pytania odpowiedzieć. Często powtarzają wyuczone frazesy jak mantrę i prawie się obrażają jak szybko się z nimi żegnam. Mam szczęście mieć przyjaciela, który jest przedstawicielem dużej hurtowni budowlanej. Dzięki niemu moja budowa przebiega w miarę bezboleśnie. Wiele mu zawdzięczam i mam nadzieję, że po zakończeniu budowy będziemy dalej przyjaciółmi, przynajmniej towarzysko nadrobimy zaległości, ponieważ teraz ani on, ani my nie mamy czasu na pielęgnowanie znajomości. Link do komentarza
stokrotka.35 Napisano 15 czerwca 2010 Udostępnij #8 Napisano 15 czerwca 2010 Na liście podstawowych błędów popełnianych przez przedstawicieli handlowych jest brak wiedzy o nowościach, czy produktach, którymi handlują .A niekiedy ta wiedza jest tylko reklamowa,którą też można nabyć biorąc do ręki broszurkę reklamową. Link do komentarza
kropeczka_ns Napisano 15 czerwca 2010 Udostępnij #9 Napisano 15 czerwca 2010 ja mam stały kontakt w pracy z przedstawicielami w mojej branży (farmaceutycznej). I częśc z nich to fajni, normalni sympatyczni ludzie, którzy potrafią krótko i nie nudząc powiedzeic co maja do powiedzenia, nie wymądrzać się i nie ściemniać, po czym zagadać towarzysko i znikać nie przeszkadzając w pracy ale częśc..... no sory niektórzy zachowują sie jak idioci po praniu mózgu na tych ich szkoleniach. Ok. Będa przykłady.Pani "oryginalna" (taka ma u nas ksywę) "tylko mój produkt jest ORYGINALNY, tylko on jest najlepszy, wszystkie inne są beznadziejne, każdy mądry człowiek kupi tylko oryginalny lek.." Bzdura. Nigdy jeszcze nie kupiłam dla siebie np oryginalnego antybiotyku, po co wywalać kasę? Czy ona myśli że rozmawia z matołami?Pani "rączka" . Chyba nauczyli ją na szkoleniach biedną głupiutką dziewuszke że musi kazdemu podawac rączkę. I chodzi tak od jednego do drugiego biedactwo, nie patrząc że np kolega pisze własnie na komputerze, ze ktoś rozmawia przez telefon, i wciska tą swoją rączkę. Moi koledzy stwierdzili że jak już musi tą rączką coś łapać to może by tak...................................... Link do komentarza
dzempel Napisano 15 czerwca 2010 Udostępnij #10 Napisano 15 czerwca 2010 i ja się wypowiem . Tez jestem przedstawicielem ,nie wciskam głupot bo do tych samych klientów zaglądam co tydzień przez kilka lat. Mam świadomość ,że jeżeli wcisnę im tzw.cegły za tydzień oberwie mi się albo zerwą współpracę ze mną ! Oczywiście każdy z nas musi coś upchnąć bo jest nacisk "z góry" ale staram się to tak robić żeby nikogo nie ugotować z danym towarem .Ale to co napisałam tyczy się przedstawicieli którzy odwiedzają nas systematycznie ,bo sama przejechałam się na panu który sprzedawał mi artykuły budowlane, po duzych zakupach ,pan już był nie uchwytny Link do komentarza
racer Napisano 15 czerwca 2010 Udostępnij #11 Napisano 15 czerwca 2010 Ten temat mnie dowartościowuje. Dziękuję. Link do komentarza
ezs Napisano 15 czerwca 2010 Udostępnij #12 Napisano 15 czerwca 2010 Cytat ja mam stały kontakt w pracy z przedstawicielami w mojej branży (farmaceutycznej). Ja teżDawno temu przedstawiciele medyczni to byli lekarze. I to najczęściej po specjalizacji, z jakimś stażem. Wtedy lubiłam się z nimi spotykać, mieli wiedzę, doświadczenie, na prawdę dużo można było się nauczyć. Teraz to są sprzedawcy. Miesiąc temu pracował na infolinii w banku a dzisiaj przekonuje mnie do wyższości jego leku. Biedny, niedouczony... Szkoda czasu. Na szczęście pan minister wydał zakaz spotykania się z przedstawicielami na terenie pracy. Bardzo się z tego cieszę. Link do komentarza
kropeczka_ns Napisano 18 czerwca 2010 Udostępnij #13 Napisano 18 czerwca 2010 hej czyżbyśmy byli kolegami po fachu:) pzdr:) z dyżuru... Link do komentarza
ashantess Napisano 19 czerwca 2010 Udostępnij #14 Napisano 19 czerwca 2010 Jeśli chodzi o przedstawicieli, to rzeczywiście różnie z tym bywa A co do takich "upierdliwych" to mieliśmy kiedyś fajną sytuację:Puka kobitka, chce perfumy sprzedać, bo promocja, bo tanio, bo gratisy - chwila rozmowy - perfumy nam się za bardzo nie spodobały (pseudo perfumy zresztą) i mój mąż elegancko, że nie mamy pieniędzy w domu, tylko kartą płacimy. To kobieta w desperacji, że ona znajdzie zaraz to urządzenie do wypłat A drugą ciekawą miał szwagier. Jak wyżej puka kobitka i prezentuje nowe "perfumy", nowość na rynku, tylko 20zł flakonik, no rewelacja. Szwagier do niej, że on już takie ma. No to ona dalej swoje, że jak może mieć jak nowość, no to on poszedł i przyniósł takie same, które kupił na targu po 10zł za sztukę Kobitka szybkie do widzenia i tyle jej widzeli Link do komentarza
T. Brzęczkowski Napisano 19 czerwca 2010 Udostępnij #15 Napisano 19 czerwca 2010 (edytowany) Cytat Jeśli chodzi o przedstawicieli, to rzeczywiście różnie z tym bywa A co do takich "upierdliwych" to mieliśmy kiedyś fajną sytuację:Puka kobitka, chce perfumy sprzedać, bo promocja, bo tanio, bo gratisy - chwila rozmowy - perfumy nam się za bardzo nie spodobały (pseudo perfumy zresztą) i mój mąż elegancko, że nie mamy pieniędzy w domu, tylko kartą płacimy. To kobieta w desperacji, że ona znajdzie zaraz to urządzenie do wypłat A drugą ciekawą miał szwagier. Jak wyżej puka kobitka i prezentuje nowe "perfumy", nowość na rynku, tylko 20zł flakonik, no rewelacja. Szwagier do niej, że on już takie ma. No to ona dalej swoje, że jak może mieć jak nowość, no to on poszedł i przyniósł takie same, które kupił na targu po 10zł za sztukę Kobitka szybkie do widzenia i tyle jej widzeli Gabinet… piękna wykładzina, prezes z pełna gębą ( jedzący grubą bułę z sałatkami majonezami itp.) zaskoczony przez przedstawiciela firmy sprzedającej kosmiczne odkurzacze. Przedstawiciel wyrywa 3/4; bułki, rzuca na przepiękną wykładzinę, tańczy twista na bułce i rozkłada sprzęcior ( ten kosmiczny).Prezes przełyka 1/4; bułki z dodatkami, odzyskując mowę. Ale u nas od wczoraj prądu nie ma… Edytowano 19 czerwca 2010 przez T. Brzęczkowski (zobacz historię edycji) 1 Link do komentarza
stokrotka.35 Napisano 19 czerwca 2010 Udostępnij #16 Napisano 19 czerwca 2010 Cytat Gabinet… piękna wykładzina, prezes z pełna gębą ( jedzący grubą bułę z sałatkami majonezami itp.) zaskoczony przez przedstawiciela firmy sprzedającej kosmiczne odkurzacze. Przedstawiciel wyrywa 3/4; bułki, rzuca na przepiękną wykładzinę, tańczy twista na bułce i rozkłada sprzęcior ( ten kosmiczny).Prezes przełyka 1/4; bułki z dodatkami, odzyskując mowę. Ale u nas od wczoraj prądu nie ma… Dobre !!!! Link do komentarza
T. Brzęczkowski Napisano 19 czerwca 2010 Udostępnij #17 Napisano 19 czerwca 2010 Zobaczyć wtedy minę "przedstawiciela"... bezcenne.Za wszystko inne zapłacisz kartą masturbant czy jakoś tam Link do komentarza
stokrotka.35 Napisano 19 czerwca 2010 Udostępnij #18 Napisano 19 czerwca 2010 Cytat Zobaczyć wtedy minę "przedstawiciela"... bezcenne.Za wszystko inne zapłacisz kartą masturbant czy jakoś tam Ano bezcenne...zobaczyć jak bidulek tą drogą wykładzine doprowadza do stanu sprzed kanapki....he he he Link do komentarza
T. Brzęczkowski Napisano 19 czerwca 2010 Udostępnij #19 Napisano 19 czerwca 2010 Przynajmniej dwa trzy razy dziennie otrzymuję telefony od przemiłych ludzi z… tu pada bardzo mądra dość długa i niezrozumiała nazwa, z propozycją, że zaopiekują się moimi pieniędzmi, oczywiście je pomnażając. Proponują spotkanie, oczywiście zupełnie niezobowiązujące. Odpowiadam, że inwestuję w nieruchomości, czyli sklep z gruntem pod nim do wynajmu daje to minimum 40% „wsadzonego” kapitału w skali roku. Można to zawsze sprzedać, renegocjować i uważam to za najlepszy fundusz emerytalny. Po drugiej stronie słuchawki po chwili ciszy… różnieTo Pan się na tym zna…To my tyle nie możemy…Yyyy …odłożona słuchawka.Bezcennego – miny przedstawiciela niestety nie widzę. Link do komentarza
stokrotka.35 Napisano 19 czerwca 2010 Udostępnij #20 Napisano 19 czerwca 2010 Mnie nachodzą przedstawiciele tzw. budowlani ....Jak się kręcę po budowie,nie ma siły by ktoś nie zaglądnął zachwalając rewelacyjne,najlepsze i najtańsze technologie ,które po prostu muszę mieć .A o reklamach nie wspomnę,mimo wywieszonej tabliczki,że nie są one mile widziane przeze mnie .....Ale sobie tłumaczę,że i ci przedstawiciele muszą jakoś na "chleb" zarobić ...... Link do komentarza
ezs Napisano 19 czerwca 2010 Udostępnij #21 Napisano 19 czerwca 2010 Cytat hej czyżbyśmy byli kolegami po fachu:) pzdr:) z dyżuru... Acha, tak wygląda Link do komentarza
Konfi Napisano 20 czerwca 2010 Udostępnij #22 Napisano 20 czerwca 2010 Cytat A o reklamach nie wspomnę,mimo wywieszonej tabliczki,że nie są one mile widziane przeze mnie ..... A dlaczego? Reklamy nie bolą!!! Link do komentarza
kropeczka_ns Napisano 22 czerwca 2010 Udostępnij #23 Napisano 22 czerwca 2010 noo ja nie mam już telefonu stacjonarnego. I nie mam rozkosznych telefonów typu zaproszeń na pokaz pościeli (wiem moja siostra raz poszła pościel kosztowała 3 tysiące!) czy innych tego typu produktów:) Link do komentarza
Draagon Napisano 22 czerwca 2010 Udostępnij #24 Napisano 22 czerwca 2010 Większość z Was pewnie już na swoim. A ja mam pytanie - non stop zapychają mi skrzynkę na listy ( w bloku )ulotkami reklamowymi - co z tym fantem można zrobić ? Nakleiłem info by nie wrzucać ulotek reklamowych - ale to nie skutkuje :/ Bojkotów sklepów nie przewiduję - bo robią to nagminnie wszystkie w okolicy :/ Link do komentarza
ezs Napisano 23 czerwca 2010 Udostępnij #25 Napisano 23 czerwca 2010 nie przejmuj się, na osiedlach domkowych jest tego znaaacznie mniej. Nikomu nie chce się łazić po tylu ulicach żeby roznieść 15 ulotek. Tylko markety czasem coś na płocie zostawią. Link do komentarza
kalumet Napisano 24 czerwca 2010 Udostępnij #26 Napisano 24 czerwca 2010 Draagon a nie macie specjalnej skrzynki na ulotki przed wejściem do klatkimi jakby tak skrzynkę zapychali ulotkami okolicznych sklepówwygospodarowałbym trochę miejsca i zbierał ulotki od sąsiadówgdyby się tego uzbierało dość sporoodwiedziłbym każdy sklep po kolei i w każdym sklepie bym je rozsypywał przed wejściem do biura jeżeli tylko by się dałoalbo w innym miejscu aby im to przeszkadzało Link do komentarza
racer Napisano 24 czerwca 2010 Udostępnij #27 Napisano 24 czerwca 2010 Dopre, chyba kiedyś spróbuje! Link do komentarza
Recommended Posts
Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować
Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz
Utwórz konto
Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!
Zarejestruj nowe kontoZaloguj się
Masz już konto? Zaloguj się.
Zaloguj się