Skocz do zawartości

Jak przechytrzyć przedstawiciela?


Recommended Posts

Momentami mam dość. Im więcej kontaktów z przedstawicielami tym bardziej ich nienawidzę z założenia. Najpierw wszystko cacy cacy byle sprzedać a jak przychodzi rzeczywistość to ludzie budzą się z ręką w nocniku i telefon przedstawiciela milczy. Ta praca jest tak nieetyczna, że szkoda mi ludzi, którzy zmuszeni są zarabiać pieniądze w ten sposób. Co robić? Jak sobie radzić z ich nierzetelnym podjeściem?
Mam kontakt z tzw "zwykłymi ludźmi", którzy planując budowę wierzą w każde słowo przedstawiciela i potem się dziwią, że coś jest niemożliwe, bo przecież przedstawiciel z firmy powiedział, że tak można i że kto jak kto, ale taka osoba wie najlepiej.
Uczulam wszystkich na ten temat icon_smile.gif
Link do komentarza
Szczera prawda jętko.
Sam kiedyś pracowałem jako przedstawiciel handlowy. Wszystko zależy od firmy jak podchodzi do klienta.
Jak słyszałem jakie głupoty konkurencja wygadywała na temat produktu to co on nie zrobi.., ale prawda jest taka, że to ludzie chcą mieć wszystko w jednym..
Po n-tym pytaniu czy plastyfikator do betonu zabezpiecza drzewka przed gryzoniami czy diabli wiedzą czym, potwierdzałem tak to prawda, jest świetny w tym.. mimo że na etykiecie nawet wzmianki o tym nie było..
To było 10 lat temu gdzie jakaś kultura i uczciwość jeszcze obowiązywały.. teraz bez buta w framugę drzwi chyba niczego przedstawiciel nie sprzeda.
Link do komentarza
  • 2 tygodnie temu...
Cytat

A ja przyzwoity jestem. Nie mam sobie nic do zarzucenia, do tego stopnia, że z kilkoma klientami spotykaliśmy się potem towarzysko. Nie można generalizować, to też jest nieuczciwe. Mnie osobiście to dotyczy więc głos zabieram.


Ja również znam przypadki prawdziwych przyjaźni, które powstały na linii klient-przedstawiciel!
Link do komentarza
Cytat

Ja również znam przypadki prawdziwych przyjaźni, które powstały na linii klient-przedstawiciel!



Pierwsze kontakty z przedstawicielami firm, raczej mało mnie satysfakcjonowały. Wiele osób nie potrafi na dociekliwe pytania odpowiedzieć. Często powtarzają wyuczone frazesy jak mantrę i prawie się obrażają jak szybko się z nimi żegnam.

Mam szczęście mieć przyjaciela, który jest przedstawicielem dużej hurtowni budowlanej. Dzięki niemu moja budowa przebiega w miarę bezboleśnie. Wiele mu zawdzięczam i mam nadzieję, że po zakończeniu budowy będziemy dalej przyjaciółmi, przynajmniej towarzysko nadrobimy zaległości, ponieważ teraz ani on, ani my nie mamy czasu na pielęgnowanie znajomości.
Link do komentarza
ja mam stały kontakt w pracy z przedstawicielami w mojej branży (farmaceutycznej). I częśc z nich to fajni, normalni sympatyczni ludzie, którzy potrafią krótko i nie nudząc powiedzeic co maja do powiedzenia, nie wymądrzać się i nie ściemniać, po czym zagadać towarzysko i znikać nie przeszkadzając w pracy ale częśc..... no sory niektórzy zachowują sie jak idioci po praniu mózgu na tych ich szkoleniach.
Ok. Będa przykłady.
Pani "oryginalna" (taka ma u nas ksywę) "tylko mój produkt jest ORYGINALNY, tylko on jest najlepszy, wszystkie inne są beznadziejne, każdy mądry człowiek kupi tylko oryginalny lek.." Bzdura. Nigdy jeszcze nie kupiłam dla siebie np oryginalnego antybiotyku, po co wywalać kasę? Czy ona myśli że rozmawia z matołami?
Pani "rączka" . Chyba nauczyli ją na szkoleniach biedną głupiutką dziewuszke że musi kazdemu podawac rączkę. I chodzi tak od jednego do drugiego biedactwo, nie patrząc że np kolega pisze własnie na komputerze, ze ktoś rozmawia przez telefon, i wciska tą swoją rączkę. Moi koledzy stwierdzili że jak już musi tą rączką coś łapać to może by tak...................................... icon_biggrin.gif tongue.gif
Link do komentarza
i ja się wypowiem . Tez jestem przedstawicielem ,nie wciskam głupot bo do tych samych klientów zaglądam co tydzień przez kilka lat. Mam świadomość ,że jeżeli wcisnę im tzw.cegły za tydzień oberwie mi się albo zerwą współpracę ze mną ! Oczywiście każdy z nas musi coś upchnąć bo jest nacisk "z góry" ale staram się to tak robić żeby nikogo nie ugotować z danym towarem .Ale to co napisałam tyczy się przedstawicieli którzy odwiedzają nas systematycznie ,bo sama przejechałam się na panu który sprzedawał mi artykuły budowlane, po duzych zakupach ,pan już był nie uchwytny icon_evil.gif
Link do komentarza
Cytat

ja mam stały kontakt w pracy z przedstawicielami w mojej branży (farmaceutycznej).


Ja też
Dawno temu przedstawiciele medyczni to byli lekarze. I to najczęściej po specjalizacji, z jakimś stażem. Wtedy lubiłam się z nimi spotykać, mieli wiedzę, doświadczenie, na prawdę dużo można było się nauczyć. Teraz to są sprzedawcy. Miesiąc temu pracował na infolinii w banku a dzisiaj przekonuje mnie do wyższości jego leku. Biedny, niedouczony... Szkoda czasu. Na szczęście pan minister wydał zakaz spotykania się z przedstawicielami na terenie pracy. Bardzo się z tego cieszę.
Link do komentarza
Jeśli chodzi o przedstawicieli, to rzeczywiście różnie z tym bywa icon_razz.gif
A co do takich "upierdliwych" to mieliśmy kiedyś fajną sytuację:
Puka kobitka, chce perfumy sprzedać, bo promocja, bo tanio, bo gratisy - chwila rozmowy - perfumy nam się za bardzo nie spodobały (pseudo perfumy zresztą) i mój mąż elegancko, że nie mamy pieniędzy w domu, tylko kartą płacimy. To kobieta w desperacji, że ona znajdzie zaraz to urządzenie do wypłat icon_biggrin.gif
A drugą ciekawą miał szwagier. Jak wyżej puka kobitka i prezentuje nowe "perfumy", nowość na rynku, tylko 20zł flakonik, no rewelacja. Szwagier do niej, że on już takie ma. No to ona dalej swoje, że jak może mieć jak nowość, no to on poszedł i przyniósł takie same, które kupił na targu po 10zł za sztukę icon_biggrin.gif Kobitka szybkie do widzenia i tyle jej widzeli icon_smile.gif
Link do komentarza
Cytat

Jeśli chodzi o przedstawicieli, to rzeczywiście różnie z tym bywa icon_razz.gif
A co do takich "upierdliwych" to mieliśmy kiedyś fajną sytuację:
Puka kobitka, chce perfumy sprzedać, bo promocja, bo tanio, bo gratisy - chwila rozmowy - perfumy nam się za bardzo nie spodobały (pseudo perfumy zresztą) i mój mąż elegancko, że nie mamy pieniędzy w domu, tylko kartą płacimy. To kobieta w desperacji, że ona znajdzie zaraz to urządzenie do wypłat icon_biggrin.gif
A drugą ciekawą miał szwagier. Jak wyżej puka kobitka i prezentuje nowe "perfumy", nowość na rynku, tylko 20zł flakonik, no rewelacja. Szwagier do niej, że on już takie ma. No to ona dalej swoje, że jak może mieć jak nowość, no to on poszedł i przyniósł takie same, które kupił na targu po 10zł za sztukę icon_biggrin.gif Kobitka szybkie do widzenia i tyle jej widzeli icon_smile.gif


Gabinet… piękna wykładzina, prezes z pełna gębą ( jedzący grubą bułę z sałatkami majonezami itp.) zaskoczony przez przedstawiciela firmy sprzedającej kosmiczne odkurzacze. Przedstawiciel wyrywa 3/4; bułki, rzuca na przepiękną wykładzinę, tańczy twista na bułce i rozkłada sprzęcior ( ten kosmiczny).
Prezes przełyka 1/4; bułki z dodatkami, odzyskując mowę. Ale u nas od wczoraj prądu nie ma… Edytowano przez T. Brzęczkowski (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
Cytat

Gabinet… piękna wykładzina, prezes z pełna gębą ( jedzący grubą bułę z sałatkami majonezami itp.) zaskoczony przez przedstawiciela firmy sprzedającej kosmiczne odkurzacze. Przedstawiciel wyrywa 3/4; bułki, rzuca na przepiękną wykładzinę, tańczy twista na bułce i rozkłada sprzęcior ( ten kosmiczny).
Prezes przełyka 1/4; bułki z dodatkami, odzyskując mowę. Ale u nas od wczoraj prądu nie ma…




Dobre !!!!
Link do komentarza
Przynajmniej dwa trzy razy dziennie otrzymuję telefony od przemiłych ludzi z… tu pada bardzo mądra dość długa i niezrozumiała nazwa, z propozycją, że zaopiekują się moimi pieniędzmi, oczywiście je pomnażając. Proponują spotkanie, oczywiście zupełnie niezobowiązujące. Odpowiadam, że inwestuję w nieruchomości, czyli sklep z gruntem pod nim do wynajmu daje to minimum 40% „wsadzonego” kapitału w skali roku. Można to zawsze sprzedać, renegocjować i uważam to za najlepszy fundusz emerytalny. Po drugiej stronie słuchawki po chwili ciszy… różnie
To Pan się na tym zna…
To my tyle nie możemy…
Yyyy …odłożona słuchawka.
Bezcennego – miny przedstawiciela niestety nie widzę.
Link do komentarza
Mnie nachodzą przedstawiciele tzw. budowlani ....

Jak się kręcę po budowie,nie ma siły by ktoś nie zaglądnął zachwalając rewelacyjne,najlepsze i najtańsze technologie ,które po prostu muszę mieć .

A o reklamach nie wspomnę,mimo wywieszonej tabliczki,że nie są one mile widziane przeze mnie .....

Ale sobie tłumaczę,że i ci przedstawiciele muszą jakoś na "chleb" zarobić ...... icon_smile.gif
Link do komentarza
Większość z Was pewnie już na swoim. A ja mam pytanie - non stop zapychają mi skrzynkę na listy ( w bloku )
ulotkami reklamowymi - co z tym fantem można zrobić ? Nakleiłem info by nie wrzucać ulotek reklamowych - ale to nie skutkuje :/ Bojkotów sklepów nie przewiduję - bo robią to nagminnie wszystkie w okolicy :/
Link do komentarza
Draagon a nie macie specjalnej skrzynki na ulotki przed wejściem do klatki
mi jakby tak skrzynkę zapychali ulotkami okolicznych sklepów
wygospodarowałbym trochę miejsca i zbierał ulotki od sąsiadów
gdyby się tego uzbierało dość sporo
odwiedziłbym każdy sklep po kolei
i w każdym sklepie bym je rozsypywał przed wejściem do biura jeżeli tylko by się dało
albo w innym miejscu aby im to przeszkadzało
Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Myśmy to wałkowali 3 lata temu wtedy wyslalem skany z podręcznika:    
    • Ja mam rurę w geowłókninie, także jak miałaby się zamulić, to na samym dnie, bo w 90% jest obsypana kamieniem, a dla mnie bardziej logicznym jest odsączenie nawet tego 1cm nawet z mułu, niż żeby było kilka centymetrów kamieni zatopionych w wodzie. Ale ekspertem nie jestem, posłuchałem tylko rady tego kto robi to na codzień i wydało mi się to bardziej logiczne niż położenie rury na kamieniach. Btw rura leży na geowłókninie, więc nie bardzo ma się czym zamulić. A kamień miałem dosyć dobrze wypłukany, więc nawet z niego niewiele tam osiadło. Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka
    • a co cię śmieszy - podręcznik niemiecki? Niemców nie lubię - ale na budowlance się znają Ja tego nie wymyśliłem - ale zasięgam najlepszych rad, jak coś robię, a nie majstrów z okolicy (choć czasem się znajdzie b. dobry)   Podręcznik fachowy zaleca nawet trzy różne frakcje kamienia drobny przy rurce drenarskiej, zwłaszcza tej z PCV - żeby jej nie uszkodzić i dopiero po warstwie tego drobnego dawać grubszy kamień. To samo pod rurą - drobny kamień. I tak samo przy geowłókninie - żeby jej nie podziurawić. Dla mnie to logiczne - choć pracochłonne.   to może mnie poucz, co cię rozśmieszyło?    nie ja to wymyśliłem - ale to logiczne, że jak dasz na dno wykopu, to się szybko zamuli rura, bo z tego kamienia też osiądzie pył, a poza tym rura powinna być oddzielona od podłoża. Dlatego daje się płytka warstwę tego drobnego kruszywa pod dren. 
    • Ok, może być nawet 500 milimetrów, lepiej nawet brzmi. Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka
    • To nie pół metra a 50 cm i jest ok, przecież buduje się dom na te 30-60 lat, po co coś ciągle poprawiać.   Dziś zalecana grubość minimum to 30 cm, a dla domów energooszczędnych  35 cm.   Jak ja budowałem dom w XX wieku, to przyjeżdżali ludzie i pukali się w czoło, po co to daję albo tamto i czemu tyle, albo np. czemu okna montuję w warstwie izolacji.  -okno nie w murze?  -to wypadnie.  Okna nie wypadły, stoją, czy wiszą do dzisiaj. Nie minęło 30 lat i ludzie zaczęli tak wstawiać okna.
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...