adamis
Uczestnik-
Posty
1 298 -
Dołączył
-
Ostatnio
-
Dni najlepszy
2
adamis last won the day on sierpnia 30 2014
adamis had the most liked content!
Ostatnio na profilu byli
Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.
adamis's Achievements
Ostoja forum (4/4)
11
Reputacja
-
W między czasie byłem kilka razy w południowej Norwegii. Tam 99% domów poza centrami miast, to domy o drewnianej konstrukcji szkieletowej. Te 20-40-to letnie są niesamowicie prymitywnie wykonane. Byłem w szoku, kiedy zobaczyłem jak zbudowana jest ściana takiego domu. Na zewnątrz pionowe lub poziome deski, potem 1cm (dosłownie - jeden centymetr!) płyty pilśniowej, 15cm powietrza deski, tapeta. To wszystko. Sądzę, że owa tapeta odgrywa kluczową rolę izolacyjną. Poza tym zero wentylacji pomieszczeń, nawet tych z kominkiem. Chyba, że za wentylację uzna się powszechnie spotykane dziury w ścianie, wokół których gromadzi się wilgoć i grzyb. Rozpytywałem trochę o konstrukcję tych domów i dowiedziałem się rzeczy wg. mnie bardzo istotnej. Otóż jeśli weźmiemy dwie deski z drewna iglastego tej samej grubości, jedną z Polski a drugą z Norwegii, to ta druga okazuje się być bardzo twarda i prawie nie do złamania, a nasza trzaska jak grubszy patyk. Drewno pozyskiwane w Skandynawii i Kanadzie rośnie w całkiem innych warunkach klimatycznych, rośnie dużo wolniej, ma więc gęściej upakowane słoje, inną zawartość żywic, inną twardość i elastyczność. Te, i inne, cechy mają znaczny wpływ na trwałość takiego domu. Poza tym elewacje są wyłożone deskami (podobnie w USA i Kanadzie), a to z kolei daje możliwość łatwej wymiany starych desek. Wielu Norwegów zrywa odeskowanie, wkłada izolację i przybija deski z powrotem. Nasze drewno stosowane do budowy domów jest więc w porównaniu z tym z północy dość liche.
-
Czy krasnale w ogródku to obciach?
adamis odpisał Jan_13 w kategorii Kącik wypoczynkowy, mała architektura
Że też właściciel owej "piękności" nie obawia się, że w nocy wpadną jacyś na bani i zgwałcą... -
Skusiło mnie na umycie auta w myjni samoobsługowej Kosztowało to w sumie 16zł, a auto nie domyte do końca i całe pokryte jakimś badziewiem, po którym można było pisać palcem. Nigdy więcej!!!
-
Co to znaczy "źle położony silikon"? Zajmuję się hydrauliką kilkanaście lat i jeszcze nie spotkałem silikonu, który po roku, dwóch nie czernieje. Żadne tam pleśnio, grzybobójcze. KAŻDY silikon z jakim się zetknąłem czernieje po jakimś czasie. Co do zabudowywania wanien, to ważne są cztery rzeczy; 1. sztywność i stabilność konstrukcji 2. dostęp do syfonu i ew. baterii nawannowej 3. pochylenie ścianki dla wygodnego stania przy wannie 4. wykafelkowanie obszaru pod wanną Spotkałem się z takimi zabudowami, że ręce opadają. Potem, jak przyjdzie co do czego, to tylko kucie zostaje. Najczęściej spotykam się z brakiem pkt.1 i pkt.4. Jeśli nie położymy płytek pod wanną, to o wycieku dowiemy się albo od sąsiada z dołu (to lepsza opcja, bo taki wyciek zostanie szybko zauważony), albo kiedy poczujemy smród stęchlizny w łazience. Tak bywa w domach, gdzie pod wanną nie ma niższej kondygnacji. Wtedy woda może wsiąkać w mury latami zanim to zauważymy. Miałem kilka takich przypadków. Te 2m2 płytek to nie majątek, ale przynajmniej, kiedy syfon się rozszczelni - a to się często zdarza - woda wypłynie na łazienkę. I jeszcze jedno...., może to i oczywiste, ale z praktyki wiem, że nie dla wszystkich. Przed kafelkowaniem łazienki, zabudowaniem wanny, stelaża WC, itp. koniecznie trzeba wymienić stare, stalowe rury na nowe,... zdecydowanie nie stalowe.
-
Dla jednych to pewne na 100%, bo albo po prostu wierzą, albo, tak jak ja, spotkali osobiście obie te osoby (już widzę te drwiny - co mnie ani nie boli, ani nie denerwuje, bo sam przez lata, jako zapiekły ateusz drwiłem, wyśmiewałem i ciągle żądałem dowodów) A skąd wiadomo, że to się Bogu nie podoba? Ano sam to wyrażał wielokrotnie w Biblii. I proszę po raz kolejny - nie utożsamiajcie Boga z katolicyzmem, a już szczególnie z jego fanatycznymi odmianami spod Pałacu Prezydenckiego. Ci ludzie nie mają pojęcia czym jest chrześcijaństwo.
-
gites, nie jestem katolikiem, tylko chrześcijaninem. Już to pisałem wcześniej. Jak każdy, utożsamiasz chrześcijaństwo z katolicyzmem, i dlatego dziwnie pojmujesz Boga. Rzeczywiście, katolicki, historyczny Bóg, jest nie do przyjęcia, ale na szczęście, nie jest to Bóg Nowego Testamentu, tylko wymyślony przez kler, zabobony i tradycję. Chrześcijaństwo istnieje w Polsce równolegle z katolicyzmem i jest od początku ledwie zauważalną mniejszością. Chcesz wiedzieć jaka jest różnica pomiędzy tym, co głosił Jezus i apostołowie a tym, co głosi katolicyzm? Wystarczy poczytać Nowy Testament - przepaść jest przeogromna. Niech sobie katolicy chodzą do wróżek. Chrześcijanin tego nie zrobi, bo wie, co to jest. Znałem syna szamana z Afryki. Niewiele w jego działalności było wymienionych przez ciebie pozytywistyczno- romantycznych działań. Większość, to było zło. W ogóle pokutuje u nas kompletnie nieuzasadnione przekonanie, że dzicy ludzie, to tacy dobrzy, kochający pokój, żyjący w zgodzie z naturą, prości, szczerzy, otwarci i w ogóle nie skażeni złem ludzie, którym to zło przynieśli dopiero biali ludzie. Co za naiwność!!!! Są oni tak samo zepsuci, źli, podli i fałszywi, jak i my. Są tak samo zdolni do miłości i nienawiści, pomocy i podłości, dobra i zła. I tak samo jak i my potrzebują zbawiciela a nie katolicyzmu, protestantyzmu, Świadków Jehowy, czy innej sekty. Dużo czytałem o tych dzikich plemionach i ich "wspaniałych" szamanach. Poznałem też (jak już pisałem) syna największego szamana plemienia Ibo z Nigerii. To, że ktoś zna ziółka na różne choroby, wcale nie czyni go kimś przydatnym pod względem duchowym dla danej grupy. Moja prababka była znaną w całej okolicy znachorką i czarownicą ale zmarła w męczarniach duchowych. Zabawa z diabłem zawsze się tak kończy. Zaczyna się to często od niewinnych wróżb, horoskopów, kart, wywoływania duchów, itp rzeczy, o których Bóg bardzo wyraźnie wypowiada się negatywnie. Bawcie się więc jak chcecie, ale wiedzcie, że to nie podoba się Bogu, ale podoba się bardzo diabłu. Co kto lubi.
-
Nie spotkałem tam żadnej z tych osób. Pewnie od tamtej pory zmieniła się kadra. Wygląda na to, że jest w tym temacie trochę niejasności. Sam chciałbym mieć, z czysto praktycznych powodów, jasny obraz sytuacji z obu stron.
-
Byłem niedawno na szkoleniu w centrali Immergas w Łodzi. Poruszyłem oczywiście kwestię kominów systemowych i ich wystarczalności do kotłów z zamkniętą komorą spalania. Twierdzą, że jak dotąd ŻADEN z producentów takich kominów nie konsultował się z nimi w tej kwestii. Ich zdanie było bardzo zbliżone do mojego, czyli, za duża średnica.
-
Czytając wasze wpisy o meszkach i komarach kilka razy sprawdzałem, czy dotyczą tego roku. Co wy z tymi meszkami i komarami ? Ja jeszcze nie widziałem takich owadów w tym roku. ...A bywam na różnych terenach Polski południowej.
-
Wszystko pięknie, tylko że takie myjnie nie są za gęsto rozsiane po okolicy. Występują dość rzadko, nawet w dużych miastach.
-
r-32, tak fajnie było. Musiałeś zepsuć Ale tak na poważnie, to masz rację. Pora wracać. Jeszcze tylko mała dygresja co do twojego nicka. Czy ja dobrze kombinuję? Bo ja mam R-35 z 1954r. Jak trafiłem, to zajarzysz. Jak nie, to sorki.
-
Są też kostki dezynfekujące, czyli zabijające florę bakteryjną, bo to ona powoduje smrodek.
-
Bardzo mądra i przydatna odpowiedź....., tylko, że pierwsze zdanie czyni całkowicie bezpodstawnym. Pozostałe informacje w zupełności wystarczają do dobrania właściwych grzejników, nawet przez zupełnego laika. Jeszcze tylko info, że na m3 kubatury pomieszczenia potrzeba (w zależności od okien, ocieplenia, itp.) od 80 do 130W i wszystko wiadomo. Uprawniony projektant kierując się zupełnie zbędnymi działaniami dojdzie do bardzo podobnych wyników. Ten zawód, jeśli chodzi o dobór grzejników, uznaję za całkowicie zbędny. To zwyczajne wyciąganie kasy od klientów.
-
Do zbiornika można wrzucić przecież co jakiś czas kostkę zapachowo-koloryzującą.
-
Pomysł nie był zły, ale wydaje mi się, że o całości zadecydował ten wielki zbiornik. Gdyby woda przebywała tam tylko max. kilkanaście godzin, to przypuszczalnie nie było by problemu tworzenia się flory bakteryjnej, osadów i zapaszku. Łatwiej było by to zniwelować choćby przez dodawanie jakiegoś środka bakteriobójczego. Wydaje mi się, że zbiornik o poj. 40L w zupełności by wystarczył.