Mieszkałam jakiś czas za granicą i na początku trudno było mi się przyzwyczaić do tego, że w oknach nikt nie ma tam firan, tym bardziej, że domy były przeważnie parterowe i bez piwnic, a więc wszystko widać na wysokości wzroku. Ale z czasem do tego przywykłam i nawet polubiłam. Teraz mieszkamy na 3. piętrze, naprzeciwko naszego bloku jest tylko niski budynek, więc odpuściliśmy sobie firany, zwłaszcza że trudno byłoby przywiesić karnisze ze względu na nietypowy kształt okna.