Skocz do zawartości

LukasDoUrden

Uczestnik
  • Posty

    44
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    1

Wszystko napisane przez LukasDoUrden

  1. W zeszły piątek, zakończył się montaż okien w naszym domu. Ekipie montaż zajął jeden dzień, plus drugi na dokończenie przyklejania taśm. Zdecydowałem się na ciepły montaż przy pomocy taśm oraz na ciepłe parapety. Opinie co do tego czy warto są jak często w takich przypadkach, diametralnie różne i ciężko na tej podstawie coś postanowić. Ale okna montuje się na dość długi czas i chcę to zrobić od razu najlepiej jak można, żeby potem nie żałować. O samych oknach (ich charakterystyce itd.) pisałem już w poprzednich wpisach. Od zachodu widać dwa największe okna tarasowe. Oba z ruchomym słupkiem, nie braliśmy pod uwagę przesuwnych. Mniejsze okna w wykuszu , doświetlać będą jadalnie. A tak się dom prezentuje od frontu. Po lewej okno od kuchni, po prawej pokój. Na około zostało jeszcze kupę śmieci do posprzątania i ciągle nie ma czasu żeby się za to wsiąść A to już ściana północna i kolejno od prawej okna z salonu, pokoju i kotłowni. Drzwi na razie nie ma, wstawimy po wylewkach jakoś Oczywiście od groma desek z gwoździami czeka na posprzątanie... Wschodnia ściana, i okna z pralni i łazienki. Okno kuchenne. Tutaj w ostatniej chwili zdecydowaliśmy się na przekucie okna o około 15 centymetrów (na szczęście nadproża były zrobione na wyrost i pozwoliły na taką operację. A wszystko po to by po lewej stronie okna zmieścić piekarnik i mikrofale w zabudowie (zmieniła się koncepcja urządzenia kuchni ) Z oknami przyjechały też parapety. Na zewnątrz metalowe, w środku kamienne, plus plastikowy do kotłowni. Ostatecznie po rozmowach z tynkarzami nie zdecydowaliśmy się na montaż, zrobi się to dopiero po tynkach i ociepleniu domu (aczkolwiek i tak trzeba będzie uważać na styropianowe parapety od ciepłego montażu :/) W salonie powoli robię miejsce i pozbywam się desek. Maskara ile tego zostało po budowie Kładzie się też instalacja elektryczna. Tutaj pokój od frontu domu. W tym tygodniu kończona będzie elektryka, a po świętach wchodzą tynkarze. Oby wszystko dalej szło według planu
  2. Zima powoli mija i niedługo na budowie się coś ruszy. Przed zimą zabiłem jedynie okna folią (w zasadzie deskami i folią, tak żeby przewiew był. Bałem się ze folia nie wytrzyma (cienkie dziadostwo), ale o dziwo największe wichury wytrzymała. Jedna nauka wyciągnięta z deskowania okien - cholernie ciężko wpić gwoździa w Porotherm. W samym pustaku guzik trzyma, a jak trafimy w spoinę to zwykłe gwoździe się gną. Dopiero gwoździe do betonu pomogły i sprawę rozwiązały. Tuz przed mrozami (w listopadzie) udało mi się jeszcze zabezpieczyć deski które zostały. Udało mi się też uporządkować przestrzeń wokół domu. W grudniu sprzedałem także resztę zbrojenia która zalegała na działce. Zima powoli przechodzi a plany już są Po pierwsze zamówiliśmy okna. Koniec końców zdecydowałem się na firmę Oknoplus. Generalnie przekonali mnie tym że w standardzie mają sporo "bajerów" jak np. ukryte zawiasy. Od początku chciałem okna PCV trzyszybowe, ciepły montaż i ciepłe parapety i takie zapytania wszędzie wysyłałem. Ostatecznie mamy okna SwissForm Art - http://www.oknoplus.com.pl/okna/swissform-art/ Kolor vermont, przenikalność ciepła 0,8. Montaż zamówiony na 30 marca Za całość wraz z montażem zapłaciliśmy 20 390 zł. Była to wycena najniższa ze wszystkich, a trochę zapytań wysłałem. Zamówiłem też tynki na kwiecień. Tynki cementowo-wapienne, do otynkowania bagatela 720 m2 No ale na poddaszu nie będę za to miał żadnych ścian do budowania z karton gipsu (wszystkie są wymurowane). Tynki na gotowo to 27 zł/m. Zamówiona jest te z elektryka (początek marca). Zaraz po tynkach wkracza ekipa od ogrzewania, kanalizacji i co. Plan jest taki aby w czerwcu wylać wylewki (zamówione). Tak więc będzie się działo
  3. No może niezbyt dobrze to napisałem, chodziło mi o to że o budowie nie piszę tylko tutaj ale także na innych forach. Na wszystkich to bez przesady ;)
  4. W połowie września zjawili się na budowie dekarze. Na początek były deski czołowe, łaty i kotrłaty no i okna dachowe W tym czasie zjawiła się też ekipa z Muratora, z którą kręciliśmy na budowie film (generalnie sami się do mnie zgłosili. Udzielam się z dziennikiem na wszystkich większych forach budowlanych). Było sporo zabawy i aż jestem ciekaw jak to wyszło Pojawił się też przedstawiciel Fakro. Trochę poopowiadał o oknach i nadzorował montaż, chociaż jak się okazało było to zbędne bo ekipa była mu już znana i bardzo sobie ją chwalił. Okien dachowych ostatecznie mamy 6 sztuk. Na obróbki pod rynnami wybraliśmy w końcu struktonit zamiast blachy i to była dobra decyzja bo naprawdę fajnie to wygląda. Dachówka na dachu wygląda naszym zdaniem super (a trochę się tego baliśmy, bo nie widzieliśmy jej wcześniej na innym dachu). Do tego wszystkiego rynny (stalowe) i obróbki, jednym słowem dach skończony Z ekipy jestem bardzo zadowolony. Było to 3 panów, robili w sumie 2 tygodnie, ale efekt jest bardzo dobry (moim zdaniem ;)) I na ten rok to by było na tyle Ostatecznie z oknami wstrzymam się do wiosny i wprawię dopiero po tynkach. Teraz przed zimą pozostało jedynie posprzątać w domu i zabezpieczyć na zimę. Zostało mi jeszcze sporo desek , ale one będą przez zimę w salonie, a potem wykorzystam je na podłogę stryszku W ostatnich dach udało się także załatwić bardzo tanią ziemię. Nawieźli mi jakieś 15 wywrotek. Część pójdzie na zasypanie dołu (powstał po wybraniu piasku na zasypanie fundamentów) a reszta, bardziej żyzna posłuży do wyrównania działki. Na wiosnę wreszcie może ten plac będzie wyglądał bardziej jak przyszły ogród a nie plac budowy Więc byle do wiosny
  5. No te rolety kuszą więc rzeczywiście będę musiał to solidnie przemyśleć A póki co nareszcie dach poszedł dalej do przodu. Dojechała papa: I ekipa która robiła więźbę wkroczyła do akcji. Szli jak burza (w 8 osób) więc po niecałych dwóch dniach deskowanie było gotowe: Generalnie wszystkie deski z szalunków nie zostały wykorzystane, ale przydadzą się na podłogę na strychu np. Pogoda dopisała i domek doczekał się czapki Ale póki co nie czekamy tylko działamy dalej. Dzisiaj do akcji wkroczyli dekarze. Zaczęli od desek czołowych, oraz łat (i kontr łat). W międzyczasie dotarły okna dachowe (sztuk 7), rynny (stalowe) i cały zestaw akcesoriów do dachu (stopnie kominiarskie, wyłaz itp). Dotarła także dachówka : Dachówka to Nelskamp brąz: Ciekawe jak się będzie prezentować na dachu, póki co nam się podoba Ekipa działa tylko czekamy aż będziemy mogli otworzyć okno we własnym domu ;)
  6. No tak z jednej strony takie rolety to takie mostki termiczne, a z drugiej same chronią przed ucieczką ciepła z domu. Nie wiem tylko czy mają sens w przypadku gdy wszędzie będę miał okna 3 szybowe.... A może lepiej podejść do tego na zasadzie - zawsze będzie jeszcze cieplej ? Bonie są dość ciekawym pomysłem chociaż nie wiem czy do końca mi się podobają... Ale to w zasadzie kwestia przemyślenia jak je najlepiej ukształtować
  7. Dzięki za podpowiedzi. Co do rolet to jest trochę za późno bo rzeczywiście nadproża nie są przygotowane, ale zobaczymy, być może zrobi się właśnie taki gzyms o jakim piszesz. Ale to jeszcze mam czas na zastanowienie do wiosny ;) Co do moskitiery to jestem zdecydowany na nie na 100%. W domu teściów w którym aktualnie mieszkam, zrobiłem sobie sam moskitiery po prostu przyklejając siatkę na rzep przyklejony do ramy okna i znakomicie zdaje to egzamin, jednak chcę u siebie zrobić coś bardziej praktycznego, żeby nie trzeba było bawić się w naklejanie (tym bardziej że rzep wytrzymał sezon a w tym roku w połowie się pokruszył :/ Okno od południa i pewnie dlatego, ale i tak dziwne to jakieś, bo kupowałem z tych lepszych a tu taki badziew).
  8. Dziękuje za rady co do okien. Mimo wszystko chyba jednak daruje sobie ich wstawianie przed zimą i wrócę do tematu wiosną. Opinii co do tego czy wstawiać czy nie okna przed zimą jest mnóstwo i jednoznacznej odpowiedzi nie ma, a ja i tak za wiele przez zimę bym nie zrobił. Na budowie dalsze zmiany. Z początkiem sierpnia dojechała zamówiona więźba: A już na drugi dzień przyszła ekipa cieśli i zaczęli stawiać konstrukcję dachu: Między czasie zacząłem w końcu zdejmować szalunki Robota dość trudna i niebezpieczna, w pojedynkę nie ma w zasadzie szans tego zrobić, wiec z pomocą rodziny w końcu się udało rozszalowac strop w kilka godzin. Tymczasem poddasze zaczęło nabierać kształtów: A 3 dni po rozpoczęciu , konstrukcja była gotowa: Po kolejnym tygodniu na budowę po raz ostatni weszli murarze. Postawili brakujące ściany działowe na parterze i wszystkie na poddaszu, a także wymurowali kominy. Kominy ponad dachem wymurowane zostały połówką klinkierówki (wybraliśmy Wienerberger Galeo ) z użyciem zaprawy antracytowej. Całość wyszła całkiem fajnie i mamy nadzieję ze dobrze się to skomponuje z dachówką. Murarze skończyli i trzeba było znowu poczekać na deski z tartaku na pokrycie dachu. Między czasie wziąłem się za deski z szalunków... Powiem szczerze że to masakryczna robota. Każdą deskę trzeba oczyścić z cementu (jest tego sporo np na krawędziach) gwoździ (deski z szalunków schodów, miały ich naprawdę sporo) i na koniec zaimpregnować. Impregnowałem Fobosem M-4 metodą natryskową. Po przeliczeniu, gdybym chciał drewno zanurzać w impregnacie, musiałbym na niego wydać fortunę. Impregnat rozcieńczałem z wodą i przy pomocy opryskiwacza (12 litrów, ręczna pompka) odpowiednio pokrywałem deski. Z każdej strony po dwa razy dla pewności (według producenta powinno wystarczyć). Środek był bezbarwny ale dołączony był barwnik którego można było użyć (widać wtedy co było impregnowane a co nie). Na koniec deski były układane w stosy z przekładkami i czekają na swoją kolej. Doprowadzenie tych desek do porządku zajęło mi prawie dwa tygodnie (po kilka godzin dziennie). A i tak nie starczy ich na dach wiec trzeba było domówić z tartaku. Jak mi zostaną te moje, to przydadzą się na podłogę na strychu ;) Zamówione deski plus kilka wiązarów na podłogę strychu, przyszło w zeszłym tygodniu, no i czekamy na powrót ekipy. Jak dobrze pójdzie to do końca września powinienem mieć dach
  9. U siebie w domu mam lukarnę ale nie taką typową tylko czołowa ściana jest cofnięta ponieważ przez lukarnę wchodzi się na mały tarasik. Jestem przed deskowaniem dachu i cieśla kazał ściany przed tym ocieplić, ale ja mam wątpliwości jak to dobrze zrobić? Lukarna wygląda jak poniżej: I w przekroju: Na czerwono są ściany wymurowane z porotherma (grube 30 cm). Pierwsza koncepcja to ocieplenie (to na zielono powyżej). Mam jednak wątpliwości czy to ma sens. 3/4 tej ściany wypadnie już wewnątrz domu (w końcu dach zachodzi na tą ścianę) więc tą część bez sensu ocieplać. Może lepiej ocieplić to od wewnątrz lukarny (na niebiesko)? Ale wtedy styk dachu z ścianą lukarny będzie nieocieplony... A czy połączyć sposób zielony z niebieskim ? Tylko że wtedy ta ściana będzie strasznie gruba styropian mam 15 cm , grafitowy bo taki będzie na elewacji potem). Prosiłbym o jakąś poradę na ten temat. Projektem nie mogę do końca się posłużyć bo w projekcie sciany lukarny były drewniane i w trakcie zmieniliśmy na murowane żeby było pewniej.
  10. Powoli przychodzi czas na rozglądanie się za oknami i nie wiem jak to mądrze zrobić. Mniej więcej wiem jakie chcę, ale mam kilka dylematów: - wstępnie myślałem o Oknoplaście - dobre opinie w necie były. Ktoś ich nie poleca? A może poleca jakieś inne? - Robić rolety zewnętrzne czy nie? Generalnie fajna sprawa ale też drogi dość interes :/ Ewentualnie nie robić elektrycznych tylko ręcznie sterowane.... Okien jest wszystkich 11 ale to i tak pewnie trochę wyniesie - wybrać kilka salonów i pojeździć, czy najpierw wysłać zapytanie poprzez mail i udać się tylko tam gdzie będzie atrakcyjnie cenowo? Firmy odpowiadają na takie maile czy zazwyczaj pozostaje to bez odpowiedzi i szkoda zachodu? - chciałbym też drzwi zewnętrzne od razu kupić. Kupować tam gdzie okna (może taniej wyjdzie?) czy oddzielnie to jednak szukać i kupować? -moskitiery - słyszałem ze są takie w ramce które się od zewnątrz okna zakłada i bajka. Ma ktoś takie rozwiązanie, skuteczne to? Z tego co słyszałem cenowo źle nie jest Wiem, że okna chcę PCV, obustronnie kolor - Winchester. W domu jakiś niestandardowych okien nie mam, więc cudów nie będzie jeśli chodzi o kształty czy wymiary.
  11. Nadszedł wreszcie moment robienia stropu Całość odbywała się na początku lipca, ekipa szybko się uwinęła i 7 lipca, po 4 dniach od rozpoczecia, strop był zalany. Na początek trzeba było zebrać materiał - zbrojenie oraz deski i stęple na szalunki : A tu już podstemplowany salon: Przy okazji stropu, zalewane też były schody. Na pocza tek szalunek: Potem, przyszedł czas na zbrojenie: Zbrojenie stropu w trakcie: I zaczynamy zalewać. Ostatecznie weszło mi tu 13m3 betonu B20: I tuż po zalaniu: Schody juz schną: I potem przez tydzień, podlewanie co 3 godziny. Całkiem przyjemna robota, szczególnie jak było gorąco Dziś minęło właśnie 21 dni od zalania, więc za tydzień będę ściągał szalunki. W przyszłym tygodniu zjawi się też ekipa murarzy, żeby wymurować ściany kolankowe. Zaraz potem będzie wchodził cieśla z dachem (dzwonił już że tartak skończył przygotowywac drewno). Plan jest taki że po skończeniu więźby, wrócą murarze aby wymurować kominy i ściany działowe na poddaszu. Chcę to zrobić jak juz będzie konstrukcja dachu, bo nadal mamy wątpliwości jak rozplanować pomieszczenia na poddaszu. Przez ten czas mam nadzieję, że uda mi się wysuszyć i zaimpregnować deski na deskowanie, które zostaną z szalunków. Postawnowiłem , że szalunki zdejmę sam (z pomocą rodziny), chociaż póki co nie wiem jak sie za to zabrać... Czy jak odstawie stęple to deski będą jeszcze przyklejone do betonu i trzeba je odrywac czy zazwyczaj odpadają same? Chcę to zrobić w dobrej kolejności żeby nie zawaliło się wszystko naraz A potem już tylko deskownaie, papa i ruszamy z dachówką
  12. Panowie, ale Wy tu podajecie skrajne przypadki głupoty i debilstwa W ten sposób można wszystko zdyskredytować bo zawsze znajdzie się idiota co nie potrafi z czegoś korzystać. Ludzie mają problemy z właściwym użyciem widelca i łyżki a co dopiero mówić o smartfonach Wszystko jest dla ludzi i jeśli tylko ma się trochę oleju w głowie to można sie świetnie bawić bez narażania życia, zdrowia czy psychiki Gry są tak samo dobre dla dzieci jak i dorosłych. Ja wolę pograć niż np. gapić się bezmyślnie w telewizor jak większość ludzi w wolnym czasie. A jak gra zmusza do chodzenia? Super. Młodszy brat mojej żony był przykuty do komputera całymi dniami i z domu się nie ruszał. A teraz? Codziennie go nie ma i robi nawet 28 km dziennie na rowerze albo pieszo, ganiając za Pokemonami. Jak tylko robi się to mądrze to ja jestem za i niech takich gier będzie jeszcze więcej.
  13. Ech te pokemony... Zainstalowałem i mieszkam na takim zadupiu że nic tu nie ma :P Muszę sie rzeczywiście wybrać do większego miasta ;) A maska i postura zaraz mi się skojarzyły z niejakim: Bane
  14. A miałeś, lub użytkowałeś kiedyś piwnicę? Bo podejrzewam że to ma być właśnie taka namiastka. I tu wcale nie chodzi o rolników. Jeśli w takiej piwniczce jest chłodno (a żeby to miało sens, powinno być) to można tam przechowywać zbiory z własnego ogródka i oczywiście przetwory. Nawet większe zapasy np. napoi warto tam trzymać , bo są one po prostu chłodne nawet w największe upały, i to bez konieczności wkładania ich do lodówki (oczywiście napoje są chłodne a nie zimne, jak ktoś lubi lód itp. to lodówka i tak potrzebna). Dlatego ja bardzo takiemu pomysłowi przyklaskuje, sam mam ochotę coś takiego zbudować. I ten pomysł z workami jest całkiem obiecujący. Pewnie ze można mieć w domu spiżarnie i tam przechowywać takie rzeczy, ale taką należałoby jakoś chłodzić bo to nie to samo co pomieszczenie w ziemi.
  15. Tak więc dotarłem do czerwca i obecnej chwili Pod koniec maja przyjechały materiały: Budujemy z Porothermu, ściany zewnętrzne 30 cm (kawał ściany) wewnętrzne 24 i 11,5. Materiał całkiem fajny, chociaż widziałem że ciężko go precyzyjnie dociąć. Ekipa dość szybko zabrała się za murowanie i po pierwszym dniu miałem już pierwsze warstwy. Jednocześnie zamówiłem stęple i deski na szalunki, potem będą do stropu. Przydało się też trochę zbrojenia na nadproża. A na zdjęciu powstają właśnie przyszłe drzwi do tarasu. To samo ze środka. Widok już nie tak fajny jak miesiąc temu (rzepak przekwitł) ale i tak chciałoby się już mieszkać Między czasie do kotłowni doprowadzono kabel elektryczny (tam będzie skrzynka). Miałem 70 metrów tego kabla, bo niestety skrzynka przy ulicy jest na rogu. Koszt? Jakieś 1000 zł za sam kabel. No i jakieś 900 zł za to ze zakład energetyczny, podciągnął przyłącze do działki. W sumie nie tak źle, słyszałem ze to i ponad 3000 potrafi kosztować jak daleko do sieci. Póki co samego prądu nie podłączam, bo budowlany drogi, a w razie potrzeby pożyczam od rodziny zza płota (no dobra nie ma jeszcze płotu :/) Dom został podłączony też do wody. Trochę niefajnie że póki co każdy może przyjsć i odkręcić wodę. Złośliwych nie brakuje. Mógłbym zakręcać przy ulicy główny zawór ale troche zachodu... Póki co zastosowałem troche inne rozwiazanie. Zakupiłem coś takiego: ABUS BLOKADA NA KRAN Z WODĄ Bardzo proste i pomysłowe urządzonko. Na aukcjach można kupić za jakieś 30 zeta. Ma w środku klucz magnetyczny, który pozwala zakręcić to na kran. Po wyjęciu klucza, całość nie da sie odkręcić (kręci się w kółko). Dzięki temu nikt kranu nie odkręci (nawet jeśli to zrobi, to blokada nie pozwoli na wypływanie wody. Pewnie, jeśli ktoś będzie chciał, może rozwalić armaturę, czy odkręcić. To miało tylko powstrzymać przed najprostszymi głupimi żartami i złośliwością. Mam nadzieję ze pomoże. Do góry poszły też kominy. Kominy kupiłem systemowe (Schiedel). Za komin do kominka , plus jeden do kotłowni (trochę się różnią. Ten do kotłowni ma inny kolor i ma wytrzymać pożar sadzy) plus łącznie 8 kanałów wentylacyjnych (oczywiście zgrupowanych) dałem lekko ponad 6500 zł. Trochę dużo, innej marki kominy są tańsze, ale nie chciałem na tym oszczędzać bo widziałem już co się stało z kominem po pożarze sadzy (co innego ze tam winny był palacz). W końcu po tygodniu dom, a raczej jego ściany były gotowe. To widok na tył domu. A to już front. Robota skończona 4 czerwca. Po tym murarze pojechali na inną umowę i zgodnie z umową przyjadą robić strop pod koniec miesiąca. Do tego czasu zbieram materiały. Strop ma być monolityczny. Zbrojenia jest tam strasznie dużo, łącznie przyjechało do mnie niecałe 3 tony stali (drutu zbrojeniowego) od fi8 po fi12 i nawet kilka fi16. Zamówiłem też 5m3 desek na szalowanie stropu, potem przydadzą się także na dach. Prócz tego stęple, i można w sumie zaczynać. W maju udało się także uruchomić kredyt więc teraz budowa powinna pójść sprawniej. Póki co czekam na strop Mam też już całą ekipę do dachu plus cały potrzebny materiał zamówiony, na dach właśnie. Tylko czekać aż będzie można przykrywać
  16. Bardzo proszę o nie roztrząsanie tematu budowy energooszczędnej itp. Budowa już jest na takim etapie , że to nie jest już czas na takie dywagacje. Jeśli nadal będziesz arturo72 poruszał ten temat, rzeczywiście będę zmuszony prosić o usunięcie tych wpisów. Z góry dziękuje
  17. Około 20 maja 2016 Przyszedł czas na wylewanie podłóg. Na początek jeszcze się pochwalę - taki oto widoczek mam z okna tarasowego (no dobra okna jeszcze nie ma... Nawet murów nie ma. Ale nie będe wdawał się w szczegóły ;) Całość podłóg (no przyszłych podłóg ) przejechałem zagęszczarką i wszystko jest gotowe na przyjęcie betonu. I beton wylany. Zamówiłem 14 m3 i starczyło praktycznie idealnie. Zostało jakieś pół metra ale to już wykorzystane zostało przez teścia, więc nic się nie zmarnowało. Podłogi zalewaliśmy i wyrównywaliśmy sami. Wyszło całkiem nieźle, myślę że nie będę wyzywał jak kiedyś przyjdzie kłaść styropian Po wylaniu przez kilka dni, prawie codziennie padało, więc na szczęście nie trzeba było nic polewać. Zresztą chudziaka to chyba nawet nie ma sensu, co innego strop. Ale związało ładnie i można czekać na materiał na ściany.
  18. Początek Maja 2016 Przyszedł czas aby zasypać podłogi w domu. Piasek jak się okazało , miałem na działce i na zasypywanie nadaje się idealnie. Trochę wiec się zaoszczędzi chociaż dziura po tym jest ogromna i zasypać czymś trzeba będzie... Oto i dziura. Głęboka na jakieś 4 metry.... Ma ktoś pomysł czym to cholerstwo zasypać? Najlepiej pewnie jakąś gliną z innej budowy itp. Do końca budowy mam mieć to zasypane, więc coś trzeba będzie wymyślić Po zasypaniu podłóg przyszedł czas na kanalizację. Mimo ze murarzy miałem dość dobrych to zapomnieli o przepustach w ścianach i trzeba było wiercić. Na szczęście ekipa od kanalizacji miała sprzęt odpowiedni i poszło raz dwa. Tutaj w spiżarni będzie wyprowadzony pion na poddasze. Prawda ze widać, że to spiżarnia :P? Na szczęście nie będzie tak mała jak wskazuje na to fundament ;) I robota skończona. Koparka mi lekką masakrę zrobiła w tym piasku, wiec trzeba będzie wyrównać. Wstępnie wyrównane. Przed wylewaniem jeszcze się raz ubije i powinno grać. Póki co kanalizacja nie jest jeszcze podpięta do ulicy, to zrobi się potem, na razie najważniejsze że mogę ruszać dalej C.D.N.
  19. Dawno nie pisałem, co nie znaczy , ze budowa stoi w miejscu. Cały czas idziemy do przodu i całkiem sprawnie to idzie. W najbliższych postach postaram się dodać postępy jakie się ostatnio dokonały. Na początek, ściany fundamentowe które są skończone Nareszcie dokładnie widać co gdzie będzie Trochę źle obliczyłem potrzebną ilość bloczków, ale bez problemu można oddać przy kolejnej dostawie. Fundamenty skończone , więc można zabezpieczać przeciw wilgoci. Spoiny były dość ładne, mur prosty wiec malowałem bezpośrednio na podłoże. Ostatecznie poszły dwie warstwy, a gdzieniegdzie nawet 3 dysperbitu. Fajnie się tym maluje, ale trzeba jak trochę wyschnie sprawdzać to co się pomalowało, bo czasem wychodzą pop chwili dopiero miejsca niedomalowane. Pierwszą warstwę położyłem, a popołudniu przeszła nawałnica.... Zalało mi te fundamenty masakrycznie. Woda zeszła po 2 dniach, i tu widać dokąd sięgała (3 bloczki były pod wodą). Niestety na działce mam spadek, a póki co fundamenty to dziura na tym spadku gdzie woda spłynęła i zrobiła mi basen... Po drugiej warstwie przyszedł czas na ocieplenie. Daje 10 cm styropianu do fundamentów, klejone na piankę. Tu już przydała się pomoc drugiej osoby, jeden przycinał a drugi szedł za nim i kleił. Ale spokojnie to też można zrobić samemu (nie ma tam większej filozofii. Zanim się zasypię to takie podpory dają radę. Na wszystko dałem folię kubełkową i zasypałem chociaż trochę żeby docisnęło. Resztę zrobi koparka. C.D.N.
  20. Z zaciekawieniem czytam Twój wątek bo sporo w domu dajesz elektroniki i systemów automatycznych (sam lubię tego typu udogodnienia) , mimo wszystko ceny tych niektórych urządzeń powalają ;) No i wychodzi na to ze dobrze mieć jest to już zaplanowane na etapie budowy domu aby rozprowadzić instalacje odpowiednie, tylko jak tu mieć do tego głowę, skoro tyle decyzji jeszcze do podjęcia ? Ale dom naprawdę robi wrażenie Jak już będzie wykończony jak nic czeka Cię wizyta redakcji budujemy dom czy innych ;)
  21. No to zaczęło się na poważnie Na początek w piątek zrobione zostały wykopy pod ławy. Jak się okazało po kilku próbach, grunt dość dobrze się trzymał. Jednak zalewanie miało nastąpić dzień później i miałem stracha czy deszcz który popadał w nocy nie poobrywa niczego. Na szczęście było ok. Następnego dnia od rana układaliśmy zbrojenie. Najpierw szybka jazda do hurtowni po cegły żeby mieć co podłożyć pod zbrojenie. A potem układanie do samego końca , dawnej takiej gonitwy nie miałem, a jeszcze beton przyjechał trochę wcześniej :/ Przy wylewaniu nic się nie zarwało, ale gdzieniegdzie wcześniej daliśmy szalunek (szczególnie na rogach). Pomogło W sumie weszło 26 m3 betonu. Na drugi dzień przyjechałem zobaczyć czy nie trzeba polewać ław, ale deszcz zrobił swoje i ładnie wyschło. Kolejne dwa dni to zbieranie materiałów i załatwianie prądu i wody, aby było gotowe na murarzy którzy mieli wejść od środy. Ekipa jak była umówiona tak przyjechała, 5 ludzi. Do tematu podeszli szybko i sprawnie także pod koniec wczorajszego dnia było już tak: Jak tak dalej pójdzie to do piątku fundamenty będą gotowe do izolacji
  22. No wyspa to też dobry pomysł, tylko ze według tego projektu co był pokazany to na środku ma być stół i krzesła dla potrzeb rodzinno-śniadaniowych. Wyspa w takim wypadku już się nie zmieści, chyba ze jakoś to połączyć i z jednej strony wyspa a z drugiej stół czy coś w tym stylu. Dwa okna w kuchni może i są fajne bo doświetlają itd. ale widziałem takie rozwiązanie w praktyce i jednak jest trochę nie praktyczne. Nad takim oknem nie zawiesi się już raczej szafki kuchennej, więc ogranicza ona trochę miejsce. Tym bardziej ze według projektu jest podobnie jak u mnie, w zasadzie tylko dwie ściany mogą być zabudowane szafkami itp. bo te pozostałe są "zajęte" przez stół i wejście na salon.
  23. Ja mam zrobione wejście z kotłowni na zewnątrz ale i do środka, tyle ze przez jeszcze jedno niewielkie pomieszczenie (może pralnia z tego będzie jakaś czy coś) które jest buforem. Poza tym ekogroszek aż tak nie brudzi, u teściów jest piec miałowy i to dopiero masakra. Osobiście nie bardzo sobie wyobrażam jak w środku zimy np. coś się zablokuje w piecu , a ja muszę się ubrać wyjść na zewnątrz i do kotłowni żeby to sprawdzić, coś wyregulować. Owszem ekogroszek nie jest tak obsługowy jak zasypowy, ale to jednak nie gaz czy pompa ciepła
  24. Na razie to szkice ale wygląda całkiem fajnie. Pytanie, czy do kotłowni ma być wejście tylko od ogrodu? Myślę że warto przemyśleć o jakimś wejściu także od wnętrza domu, tym bardziej że w planach nie ma pieca węglowego więc nie powinien brud wchodzić (ja eko-groszek planuje, a i tak mam wejście także z domu). Zawsze to dość praktyczne móc dostać się do kotłowni przez dom a nie "na około" Domek wydaje się przestronny i na górze też miejsca sporo. Powodzenia
  25. Według mnie to dobry pomysł. Okno to do zamurowania masz od południa. W kuchni to zawsze nie jest zbyt szczęśliwe rozwiązanie bo może być zwyczajnie gorąco (niestety u mnie inaczej niż od południa nie wyjdzie :/). A elewacja południowa z tym wyjściem tarasowym wygląda lepiej niż zwykłe drzwi (zresztą jak wspomniał już Buster takie wąskie wyjście będzie mało praktyczne).
×
×
  • Utwórz nowe...