Mieszkanie w kamienicy nie dało nam szansy na mój wymarzony salon i kuchnię w jednym. I teraz mam kuchnie w osobnym pomieszczeniu, nie jest źle, ale czasem wolałabym mieć szerszą perspektywę niz tylko gary...
Kiedyś nie ufałam zakupom w sieci, ale teraz nie wyobrażam sobie biegać po sklepach. Zakupy w necie to oszczędność czasu, że nie wspomnę o pieniądzach.
Farby na ścianach z odporne na zmywanie - dziecko + oszołomiony kot + małżonek szanowny, to wystarczy by usmolić ściany. A ja tylko przecieram wilgotną gąbką i znów ściany są czyste jak nowe. Poza tym ziołowy ogórdek na parapecie w kuchni - pachnie, wyglada świetnie i zachwyca.
Jestem daleka od tych dziwnych przesądów, jeszcze by tego brakowało, aby się zajmować zabobonnymi przesądami. A do ślubu tez nie miałam tych wszystkich niebiesko - pożyczonych rzeczy i dajemy radę.
A u mnie mieszka kotek, uratowany z koszmarnego złomowiska, na część tego wydarzenia wabi się Złomek ). Jest naszym ulubieńcem, może dlatego uważa się za pełnoprawnego członka rodziny, wyjątkowo towarzyskie z niego zwierzątko.
Mam biała kanape, ale na szczęscie ze zdejmowanym pokrowcem, który mogę wyprać i niestety muszę to dość często robić, bo inaczej biel robi się szaro - bura w ciapki.
Ja musze mieć spore biurko, dośc często pracuję w domu i potrzebuję dużo przestrzeni, oprócz tego fajnie jesli ma podstawkę pod monitor, moge smiało korzystać z laptopa podłączonego do monitora. A tak to zwykle laptop zasłania mi monitor.
Sosnowe meble mają tylko jedną wadę - ciemnieją.... Wiem, że pewnie nie dla każdego to wada, ale ja nie jestem zachwycona tym zdechłym pomarańczem, który sie pojawia coraz intensywniej na moich ulubionych, jasnych kiedyś meblach.
Póki co ma jedno dziecko - więc problem z piętrowym łózkiem mnie nie dotyczy, ale większość moich znajomych obdarowanych dwójeczką, która musi mieszkać w jednym pokoju ma własnie takie łóżka. Zwykle chwalą sobie to rozwiązanie. W pokojach typowych dla wiekszości polskich mieszkań cięzko upchnąc dwa łóżka.