O jakie od razu szybkie i miłe powitanie Tak, tak, daggulko ja to wszystko wiem, tyle i nawet stosuję, ale to raczej przynosi mi efekty w postaci utrzymania dotychczasowej wagi. Natomiast zgubą moją są słodycze (nawet chrom przeżeram, bo sie uodporniłam na niego chyba), bo ja słodkożerca ogromny, mięsa by mogły nie istnieć, a wiadomo, że cukier to bomba i jak sobie pofolguję, to się zaraz nazbiera tu i ówdzie. I nawet jeśli inni mi mówią, że chudnąć nie muszę, to ja się źle czuję w swej skórze. A teraz, póki lato, to łatwiej o chęci i motywację Ten mój Dukan to taki trochę oszukany będzie, zdaje mi się... tzn. chcę kilka dni pojechać na proteinkach, a jak już osiągnę efekt zamierzony, to po prostu będę się trzymać tego, co sugerujesz daggulko, czyli utrzymanie wagi. A do sportu to namawiać mnie nie trzeba, tyle, że raczej takiego, w którym nie myślę o ćwiczeniu, czyli: żadnego aerobiku, siłowni i innych wygibasów tego typu. Stawiam na pływanie (choć też mnie nudzi), ukochany rower, siatkówka, badminton, no i praca w ogródku
Tiaaaa.... trochę mi brakuje jeszcze do tego.. głowa, póki co na karku Za to Tobie by się też co nieco chciało tu z nami poudzielać. Śmiało!
Kurczę! To jest piękny wynik! 5kg w miesiąc, to aż świat. Ponoć, by uniknąć efektu jojo, najbezpieczniej jest gubić 1kg w miesiąc. Ale kto by miał wtedy motywację...