Skocz do zawartości

Sig

Uczestnik
  • Posty

    42
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Sig

  1. Z dość chaotycznego opisu nasuwa mi się taka myśl - czy przypadkiem nie masz tzw. instalacji schodowej? W takim razie może się wydawać, że są "3 fazy" (próbnik w pewnym przypadku może się świecić po przyłożeniu do każdego przewodu, choć nie z taką samą intensywnością). NIE podłączysz w takim przypadku zwykłego włącznika, o kolorach też możesz zapomnieć, wołaj elektryka, który robił instalację.
  2. Ktoś pisał o spłacie raty kredytu na dom - a na mieszkanie ludzie kredytu nie biorą? Biorą, może trochę mniejszy. Porównajcie sobie koszt kupna miszkania 80 m2 w bloku i wybudowania 150-200 m2 domu. Różnica będzie pewnie ceną działki budowlanej, a w przypadku mieszkania w dużym mieście może nie być różnicy, albo rachunek wyjdzie na korzyść domu pod miastem. Zużycie wody i prądu są podobne (zależy od przyzwyczajeń mieszkańców), wywóz śmieci wychodzi taniej w domu (segregacja!), ogrzewanie - koszty masakryczne w domu, ale tylko w sezonie grzewczym. Odpadają czynsze, koszty serwisowania windy, domofonu, biurokracji administracyjnej, fundusze remontowe (nowy dom przez wiele lat nie wymaga poważnych remontów), płatności za pseudostrzeżony parking... Dom wymaga przeglądów kominiarskich, serwisowania kotłów i mnóstwa roboty w ogrodzie. Reasumując - zależy co kto lubi/chce. Można mieszkać tanio w domu /mieszkaniu albo też drogo w mieszkaniu/domu. Koszty podobne w podobnie "skrojonych" (na miarę potrzeb) lokalach.
  3. Inna sprawa, że biura projektowe zaniżają kosztorysy - kto by się zdecydował kupić projekt gdyby wiedział ile ma kosztować faktycznie budowa? Poza tym brak jest wyceny choćby podstawowych wersji instalacji - wiadomo, że każdy będzie chciał czy mógł inne instalacje założyć, ale informacja, że wykonanie wszystkich instalacji wyniesie około 40 tys. złotych (netto czy brutto?) jest niewystarczająca. Koszt samych przyłączy trudno oszacować, a kosztują niemało... utwardzenie terenu, jakieś odprowadzenie wody opadowej, choćby tymczasowe ogrodzenie, lepsza ziemia pod trawnik, kominek (sugerowałem się cenami z marketów budowlanych - duży błąd), a w międzyczasie żona wypatrzy wyśniony wypoczynek... Generalnie co miesiąc zmieniał się nasz kosztorys (oczywiście w górę) w miarę jak pojawiały się kolejne niezbędne roboty do wykonania/rzeczy do kupienia. I tak już chyba będzie przez najbliższe 30 lat
  4. Firma tylko z nazwy i wbrew pozorom wciąż monopolista. 7 miesięcy czekałem na podłączenie działki mimo iż kabel był w drodze 1 metr (słownie jeden matr) od granicy. Dodzwonić się do nich praktycznie nie mogłem nigdy, a gdy już przejechałem kilkanaście km i wszedłem do tej jamy, to czterech kolesi w pokoju siedziało i jadło bułki, nawet nie raczyli się spojrzeć kto wszedł... grrrrr bardzo złe doświadczenia, bardzo.
  5. Jeśli deszczówka nie nadaje się do podlewania to pytam się czy mam zbudować zadaszenie nad całym ogrodem, co by kropla deszczu trawy mi nie skaziła? Może i źle zrobiłem, ale wodę z rynien mam odprowadzoną do zbiornika (dwie połączone studnie fi 1000 o głębokości 2,5 m, bez dennic) i mam zamiar też tą wodą podlewać ogród (woda gruntowa jest wysoko, więc nie powinno jej zabraknąć). W przypadku podłączenia do kanalizacji używanie wody ze studni do spłukiwania toalety raczej jest cokolwiek nielegalne, chyba, że miejscowy zakład komunalny się na to zgodzi.
  6. Im mniej ekip tym mniej poprawek. Nasz dom stawiała jedna firma od fundamentów po dach, instalacje, glazurę, malowanie, wstawianie drzwi... (mieli oczywiście swoich sprawdzonych podwykonawców). Dzięki temu nie musiałem wysłuchiwać glazurnika "panie, kto te podłogi robił?" albo gościa od drzwi "panie nie wyszło bo ściana krzywa", stolarz nie zaczynał gadki od "panie, kto te schody wylewał"... Może nie było najtaniej, ale zaoszczędzone nerwy bezcenne. Jeśli ktoś planuje budowę w okolicy Poznania, z czystym sumieniem mogę polecić. Solidny kierownik budowy też jest niezastąpiony (nie tylko znajomy, który wpisze do dziennika i pieczątkę z numerem przystawi). Częste wizytacje budowy, robienie zdjęć, też pomaga, no i trzeba się nie bać mówić, że to czy tamto się nam nie podoba i żądać poprawy i być upierdliwym (łatwo jest tak napisać na forum ). Nie ulegać modzie, przemyśleć wszelkie zmiany w projekcie kilka razy - architekt, jaki by nie był, jest architektem. Niektóre rzeczy na pewno bym zmienił gdybym jeszcze raz budował (to podobno jest nie do uniknięcia), ale z jakości wykonanych robót jestem zadowolony.
  7. Mówcie co chcecie, u nas w domu najlepsza jest duża zmywarka . Nie oddam jej za nic w świecie!
  8. Przeczytaj instrukcję obsługi załączoną do kominka - u mnie w instrukcji była adnotacja o dopuszczalnych sposobach czyszczenia szyby, m.in. także popiołem, aczkolwiek wydają mi się Twoje obawy uzasadnione (choć z pewnością jest to sposób najtańszy).
  9. DGP fajna rzecz, ale jeśli się nie pomyślało o tym na etapie wylewania stropu, to trza kuć... a często przy kominie mamy mnóstwo stali zbrojeniowej - nie da się przeprowadzić kanału bez wycinania prętów, więc pytanie naruszać konstrukcję stropu czy kombinować i prowadzić instalację inną drogą... w moim przypadku droga wyszła bardzo zawiła (co kawałek jakieś przeszkody - przewody w ścianie, belki więźby...) efekt beznadziejny - gorące powietrze nie dotrze grawitacyjnie do dmuchawy - zbyt duże opory napotyka na zbyt długiej i krętej drodze. Pieniądze wyrzucone w błoto (instalatorzy powiedzieli, że dotrze ale trochę później). Gdybym jeszcze raz robił, to wstawiłbym jakąś rurę w stropie przy kominie albo wyprowadził wyloty gorącego powietrza tylko w pomieszczeniach parterowych przylegających do komina.
  10. My wybraliśmy dachówkę ceramiczną Koramic Renesansowa L15, antracytowa angoba. Dlaczego? - bo nam się podobała.
  11. Nasz kocioł ma moc 25 kW, uważam, że wystarczy w zupełności (ale należy pamiętać, że instalacja CO to nie sam kocioł - najmocniejszy nie wystarczy jeśli są źle dobrane grzejniki lub podłogówka).
  12. Palimy gazem, kocioł kondensacyjny, głównie grzejniki (tylko hol z podłogówką) i do tego przepalamy w kominku; ściany mamy z porothermu 25 + 15 styropianu, pod dachem 25 cm wełny - taki standardzik chyba, bez szaleństw. Od połowy października do połowy grudnia 2009 rachunek za gaz wyniósł 900 zł (ogrzewanie + CWU + kuchenka = około 500 m3), ale wtedy nie było takich mrozów, no i nie szaleliśmy z temp. - 20,5 st. w dzień a 18,5 na noc. Teraz będzie znacznie więcej... Trochę to dużo mi się wydaje i nie wiem, czy czegoś nie robimy źle, stąd moje pytanie o Wasze koszty.
  13. Witam wszystkich obecnych i przyszłych posiadaczy i użytkowników "Małgośki". Trochę późno trafiłem na to forum, ale ponoć lepiej późno niż wcale. Od września 2009 mieszkam z rodzinką w "Małgosi z garażem". Nasza historia wyboru i realizacji projektu jest bardzo podobna do zamieszczonych wcześniej - zachwyt nad projektem, ciągnące się w nieskończoność formalności..., rozpoczęcie budowy, nieprzespane noce spędzone na wybieraniu najlepszych (wydawałoby się) wariantów, ostrzenie ołówków i przeliczanie wciąż od nowa - na co starczy, a co odłożyć na później... Wreszcie przeprowadzka ))). Na wieś. Po ponad 30 latach spędzonych w blokach dużego miasta. Szok. Ciągle się przyzwyczajamy, uczymy się mieszkać w domu. Dość dużym domu. Z wszystkimi jego plusami dodatnimi i ujemnymi . Niewiele zmieniliśmy w oryginalnym projekcie. W porównaniu z niektórymi z Was są to zmiany wręcz kosmetyczne - zwężenie garażu o 14 cm (co by się zmieścił na działce) i zamiana w nim okien na luksfery, a na piętrze na okna dachowe. Spiżarkę przykleiliśmy do ściany wiatrołapu, a zamiast komina w kuchni mamy takie "grzybki" w dachu. Zastanawialiśmy się nad podniesieniem ścianek kolankowych, nie zrobiliśmy tego i nie żałujemy - pokoje na górze i bez tego są duże. Schody betonowe, jak niektórzy z Was zauważyli - wąskie. Nie widzieliśmy tego w projekcie, ciężko będzie wnosić większe rzeczy na górę. Mają jednak swoje zalety - nie ma dużo pustej przestrzeni nad holem no i są rewelacyjne skrytki pod nimi. Podobny problem mieliśmy z wąskim pasem dachu obok lukarny - ewidentny błąd w projekcie - krokwie nie mają podparcia. Ekipa poradziła sobie z tym robiąc taką "szubienicę" jak u kogoś z Was (wybaczcie, ale nie pamiętam wszystkich nazwisk po jednorazowym przeczytaniu). Praktycznie nie widać jej po ułożeniu podbitki, ale stosunek projektantki do tego problemu był bardzo infantylny - przestała odbierać telefon. Generalnie jednak budowa szła jak po sznurku (cały dom stawiała jedna firma współpracująca ze sprawdzonymi podwykonawcami poszczególnych robót, zatem nie musieliśmy wysłuchiwać od glazurników tekstów w stylu "Panie! Kto te podłogi wylewał?"). Ale się rozpisałem, komu by się chciało to czytać... Mam pytanie do właścicieli "Małgośki", ile kosztuje Was ogrzewanie (zima w tym roku wyjątkowo sroga i ze zgrozą czekam na kolejny rachunek za gaz)?
×
×
  • Utwórz nowe...