daggulka Napisano 12 października 2012 Udostępnij #1 Napisano 12 października 2012 Jestem ostatnio dość zniecierpliwioną częstymi awariami posiadaczką kotła na ekogroch - żeliwniaka Fakora 20 kz eco.Najbardziej upierdliwą awarią która spędza mi sen z powiek jest to, że wysiada kondensator (stosuje standardowy jak producent proponuje - 6 uF) - wysiada kilka razy w roku , najczęściej w momencie najmniej odpowiednim czyli tak jak dziś - przymrozek za oknem , rano wstaję i piec nie funguje Za każdym razem jest to samo - kondensator , średnio co 2-3 miesiące szlag go trafia. Jest wymieniany , kocioł hula 2-3 miesiące i replay Instalator elektryk był, pomierzył wszystko, sprawdził silnik - funguje wszystko normalnie , za wyjątkiem tego że kondensator zdecydowanie za często szlag trafia . Czy ktos może ma jakiś pomysł co może być powodem? Link do komentarza
Gość adiqq Napisano 12 października 2012 Udostępnij #2 Napisano 12 października 2012 próbowałaś w instalację wpiąć większy kondensator? Link do komentarza
daggulka Napisano 12 października 2012 Autor Udostępnij #3 Napisano 12 października 2012 Cytat próbowałaś w instalację wpiąć większy kondensator? miałam taki zamiar , ale jeszcze nie próbowałam ..... natomiast tak mi się nasuwa... kocioł pracuje już 5 lat , czy może to być objaw na przykład .... awarii ślimaka? może to być jakoś powiązane? wiem, ze w takich kotłach jest to częsta awaria? i tak się zastanawiam na ile jest możliwe, że ślimak się wytarł , nie może pociagnąć węgla i wtedy jakoś siada kondensator i piec sie wyłącza ? tak tylko dywaguje , bo wiedza w tym temacie u mnie znikoma.... Link do komentarza
daggulka Napisano 12 października 2012 Autor Udostępnij #4 Napisano 12 października 2012 A czy ktoś może mi wytłumaczyć jak ciemnej babie - jakie zadanie spełnia ten kondensator? może mi coś rozjaśni ... za co on jest odpowiedzialny? jakie ma zadanie... ? Link do komentarza
Trzylwy Napisano 12 października 2012 Udostępnij #5 Napisano 12 października 2012 Ładunek gromadzi ..... tyle się dowiesz, jak będziesz się laika pytać.Na zdrowie. Link do komentarza
Gość mhtyl Napisano 12 października 2012 Udostępnij #6 Napisano 12 października 2012 Cytat miałam taki zamiar , ale jeszcze nie próbowałam ..... . Nie będę się chwalił ale o większym kondensatorze pisałem Ci w Twoim dzienniku po budowlanym,tylko się nie czytało uważnie Cytat A czy ktoś może mi wytłumaczyć jak ciemnej babie - jakie zadanie spełnia ten kondensator? może mi coś rozjaśni ... za co on jest odpowiedzialny? jakie ma zadanie... ? Zadanie ma takie aby umożliwić rozruch czy ruszenie silnika i w trakcie jego pracy wyrównuje chwilowe jego przeciążenia,i za duży nie może być bo spalisz silnik. Większy kondensator jakbyś dała to odda o wiele za duży prąd do silnika i tym samym go sfajczy. Tak dla przypomnienia zaglądnij tu https://forum.budujemydom.pl/index.php?show...st&p=307682 Link do komentarza
Gość adiqq Napisano 12 października 2012 Udostępnij #7 Napisano 12 października 2012 Daga, nie chce ci martwić, ale te awarie coraz częsciej ci się trafiają...ta poprzednia wg wpisów w dzienniku to miesiąc temu była....pamiętałem temat, stąd ten mój pomysł o większym kondensatorze....wszystko jest tak jak Heniu pisze...daj trochę większy - zresztą - żeby mieć spokojne sumienie, zadzwoń do serwisu producenta , opisz problem jaki masz i spytaj co zrobić w danej sytuacji... Link do komentarza
Gość mhtyl Napisano 12 października 2012 Udostępnij #8 Napisano 12 października 2012 Wystarczy spisać dane z silnika (z tabliczki znamionowej) bo na tej podstawie dobiera się kondensator i jeszcze raz powtórzę zwróć się do "Naczelnego Starego (Retro) Elektryka Forum" Link do komentarza
daggulka Napisano 12 października 2012 Autor Udostępnij #9 Napisano 12 października 2012 (edytowany) Adiq - dokładnie , coraz częściej - załamana jestem .... wygląda to tak, że przestaje szłać w nocy , rankiem włączam i jest zamiast chrzęstu podawania ekogrochu dźwięk "buuuuuuu" , któryś raz z kolei .... dotąd po wymianie kondensatora zaskakiwał - a dziś foch - nie i koniec ....Mhtyl - dałam większy kondensator dziś ... 10 - tkę i niestety nie ruszył .... wkurw.... na max zadzwoniłam do najbliższego mechanika od pieców ( w Pszczynie) , bo Fakora se zmieniła właściciela i odżegnali się od kotłów które produkowali ileś wstecz , w sensie że się wypięli - a mogli, bo okres gwarancyjny minął , szlag by ich trafił więc opisałam temu fachmanowi co i jak i on mi mówi, ze na jego rozum to zaciął się ślimak .... i każe wyjąć zawleczkę i przekręcić śrubę ślimaka .... no to wyciągam zawleczkę, biorę kombinerki - a śruba ni hu hu , wiem, ze powinna dać się przekręcić, ale nie da się i koniec .... rozkręciliśmy co się da żeby się tam dostać i tą śrubą pokręcić jednak jakoś (razem z silnikiem się kręciła ) , coś tam się odrobinę udało ... ale nie jakieś ekwilibrystyki , nie myślcie o 360 stopniach wokół osi - żadnych takich , raptem kilka centów w te i wewte ... luźno szło, nie tak jakby coś było zaklinowane , po prostu silnik wisiał z drugiej strony i nie dało się zbyt wielkich manewrów uskuteczniać wokół osi .... i jak to poruszyliśmy , włączyliśmy sterownik na tym rozbebeszonym sprzęcie i .... działał .... na tym nowym kondensatorze , i po tym pokręceniu ręcznym śrubą .... chwilowo uspokojeni - poskładaliśmy , podokręcaliśmy śruby , śrubki, wsypaliśmy do podajnika 2 wiadra grochu , załączyliśmy - noż kurrrrrr , zaś buczy i nie idzie .... fachman najbliższy termin ma kole środy .... w domu się wychłodziło .... naprawdę mam ochotę tam wejść do tej kotłowni i podpalić ten pierd..... złom Edytowano 12 października 2012 przez daggulka (zobacz historię edycji) Link do komentarza
Gość mhtyl Napisano 12 października 2012 Udostępnij #10 Napisano 12 października 2012 Za bardzo się nie znam na podajnikach ale może być ślimak już wyjechany i jak dostanie ekogroszku to go dociska do ścianki (pęcznieje) zamiast pchać go ku palnikowi.Tak na chłopski (babski ) rozum to ślimak ma o wiele mniejszą średnicę aniżeli rura w której się obraca. Link do komentarza
daggulka Napisano 12 października 2012 Autor Udostępnij #11 Napisano 12 października 2012 tak na babski rozum , Heniu - od początku mi się wydaje, że to coś ze ślimakiem .... tylko szukałam zależności - to co zapodałeś wydaje się prawdopodobne.... też mi się wydaje, że trza będzie wymienić ślimak .... muszę teraz użyć uroku osobistego , w ostateczności gróźb (być może nawet karalnych ), i poprosić fachmana z Pszczyny, żeby znalazł czas w poniedziałek i przyjechał wymienić ten wyjątkowo uparty okaz fauny Link do komentarza
Gość mhtyl Napisano 12 października 2012 Udostępnij #12 Napisano 12 października 2012 Ślimak można zmierzyć ,ten stary oczywiście jego średnice i zapytać jaka ma średnicę nowy. Wtedy też będzie jako takie porównanie.A jak rozkręciliście to cale ustrojstwo to nie zwróciłaś uwagi czy ten ślimak miał dużo luzu? Link do komentarza
Jani_63 Napisano 12 października 2012 Udostępnij #13 Napisano 12 października 2012 Jest jeszcze jedna możliwość.Spalone jest jedno uzwojenie na silniku... bez obciążenia kręci, ale po podaniu dwóch wiaderek już nie chce.Nie znam się na piecach z podajnikiem, ale życie takie zna przypadki... z tym uzwojeniem.Z tym że przyczyną jego spalenia, jeśli coś takiego miało miejsce, jest prawdopodobnie zbyt duży opór generowany przez część mechaniczną, czyli śrubę Archimedesa zwaną potocznie ślimakiem Link do komentarza
daggulka Napisano 12 października 2012 Autor Udostępnij #14 Napisano 12 października 2012 no nic , sami nie wymyślimy .... trza mi fachmana .... Link do komentarza
daggulka Napisano 13 października 2012 Autor Udostępnij #15 Napisano 13 października 2012 (edytowany) wleźliśmy dziś do tej kotłowni , wszak nie da sie tam nic spierd.... bardziej , bo i tak nie działa sytuacja na dzień dzisiejszy wygląda tak: odkręciliśmy rurę w której mieszka ślimak od strony pieca - wygrzebaliśmy ze trzy łopaty drobnego zbrylonego badziewia , na końcówce ślimaka zauważyliśmy nadgryzienia zębem czasu i użytkowania , czyli jest pouszczerbiany , ponadłamywany , ale nie powiem że łysy całkiem .... pewnie tak na całości ....daliśmy mu iść bez węgla, pousuwał sobie to co mu tam w środku było - w cholerę drobnicy wypadło z rury ... nie wyciągaliśmy go całego , bo po co - sam se chodząc usunął ze środka tą drobnicę.... potem zmontowaliśmy , wsypaliśmy dwa wiaderka - poszedł chwilę i zaś stanął .... wiem, że ślimak pójdzie do wymiany bo lepiej to zrobić już a nie czekać aż całkiem ołysieje , aczkolwiek po obejrzeniu go dziś nie sądzę, aby był w tak tragicznym stanie , aby to była tylko i wyłącznie jego wina - na pustym przebiegu idzie , a na obciążeniu węglem już nie ... nie mam pomysła, koncepcje mi się skończyły - ma ktoś jakieś sugestie gdzie mu jeszcze zajrzeć? łożyska? motoreduktor? rozkręcać? Edytowano 13 października 2012 przez daggulka (zobacz historię edycji) Link do komentarza
Gość mhtyl Napisano 13 października 2012 Udostępnij #16 Napisano 13 października 2012 Motoreduktor raczej nie,bo to przekładnia i chodzi bardzo wolniutko więc nie powinno się wyrobić, ale łożyska to mogły się wyrobić i pod obciążeniem zamiast być symetryczne robi się mimośród i blokuje.A nie mierzyłaś średnicy zew ślimaka i średnicy wew rury tej co mieszka w niej ten ślimak Link do komentarza
daggulka Napisano 14 października 2012 Autor Udostępnij #17 Napisano 14 października 2012 Cytat Motoreduktor raczej nie,bo to przekładnia i chodzi bardzo wolniutko więc nie powinno się wyrobić, ale łożyska to mogły się wyrobić i pod obciążeniem zamiast być symetryczne robi się mimośród i blokuje. póki co - małż rozmawiał z elektromechanikiem w sobotę i tamten mu powiedział, ze silnik 5-letni to powinien tak zapingalać, ze z butów wyrywać ... wykręciliśmy silnik, i jutro jedziemy do niego pomierzyć bo może tu leży przyczyna jak Jani zresztą sugerował.... Cytat A nie mierzyłaś średnicy zew ślimaka i średnicy wew rury tej co mieszka w niej ten ślimak jak bede wymieniać na nowy to ten wykręcę i z nim pojadę kupić taki sam ....na razie szukamy gdzie indziej, bo nie sądzę żeby ślimak był w aż tak złym stanie, żeby na tą chwilę był to powód awarii... aczkolwiek lepiej go wymienić , bo skoro jest już pouszczerbiany to znaczy że niedługo mu się żywot pewnie całkiem skończy .... Link do komentarza
Gość adiqq Napisano 14 października 2012 Udostępnij #18 Napisano 14 października 2012 Daga widzę że ty tam doktorat robisz z tego twojego pieca... Link do komentarza
Jani_63 Napisano 14 października 2012 Udostępnij #19 Napisano 14 października 2012 Link do komentarza
daggulka Napisano 14 października 2012 Autor Udostępnij #20 Napisano 14 października 2012 taaa ... ale jak sie zepsuje na drugi raz to już bede wiedziała co i jak , ponadto może ktoś jeszcze ma podobne problemy , se wygoogluje i może mu moje wypociny na coś się zdadzą... jak silnik się okaże ok .... to jeszcze mi przychodzi do głowy olej w przekładni (nie wymieniany od 5 lat , a piszą, że wskazane wymieniać co 3 lata) i łożyska w przekładni ... ale najpierw sprawdzimy silnik ... Link do komentarza
Jarecki-79 Napisano 14 października 2012 Udostępnij #21 Napisano 14 października 2012 (edytowany) Napiszę, co powinno się robić lub zlecać po sezonie grzewczym, aby typowy palnik ślimakowy tzw fajkowy chodził:- należy odkręcić przekładnię, zdjąć zawleczkę, zsunąć ślimak z przekładni, przesmarować tuleję wewnątrz przekładni, gdzie siedzi ślimak (jak się tego przez 5lat nie robiło to i prasa będzie miała problem, aby zsunąć ślimak z tulei przekłądni, tak to się może zapiec....)- warto pod paleniskiem (jak jest) odkrecić dekiel i wysypać drobny pył, który się tam uzbiera po sezonie palenia- jak przy danym węglu na kolanie paleniska robi się tzw klinkier, to należy to zbić młotkiem- po ok.3sezonach skontrolować stan ślimaka stalowego, najintensywniej zużywa się na odcinku między koszem a paleniskiem (gdzie się dosusza i odgazowuje, gdzie zatem najszybciej rdzewieje)- kilka lat do tyłu stosowano kondensatory 6uF, dzisiaj poniżej ok. 12-ki się nie schodzi.Jak miałaś 6uF, to śmiało możesz wkręcić 8-10uF Edytowano 14 października 2012 przez Jarecki-79 (zobacz historię edycji) 1 Link do komentarza
daggulka Napisano 14 października 2012 Autor Udostępnij #22 Napisano 14 października 2012 (edytowany) wielkie dzięki, Jarecki ....w przekładni nigdy nie grzebałam i wychodzi, że to błąd ... dzięki za rady , przyłożę do tego większą wagę na przyszłość.... jeśli chodzi o palenisko i te wszystkie czyszczenia - są robione terminowo ....ślimak skontrolowałam teraz pierwszy raz po 5 latach - jest nadgryziony i uszczerbiony w niektórych miejscach , ale nie łysy .... aczkolwiek wiem, ze wymaga wymiany ...jeśli chodzi o kondensator - wkręciłam 8uf , ale mam jeszcze profilaktycznie w zapasie 10 tak mam cichą nadzieję, że to tylko przekładnia - koszt znacznie mniejszy niż silnik .... jutro się okaże Edytowano 14 października 2012 przez daggulka (zobacz historię edycji) Link do komentarza
Jarecki-79 Napisano 14 października 2012 Udostępnij #23 Napisano 14 października 2012 Przekładni samej w sobie bym nie rozbierał, one są raczej bezobsługowe.8-10uF to dobry krok Jak nie wyciekał Ci nigdy olej żadnym simeringiem, to wewnątrz modułu przekładni nie ma co grzebać.Jeżeli dany moduł przekładni szlag trafi, to się konkretny moduł wymienia, częściej idzie ten pierwszy moduł na połączeniu z silnikiemPo sezonie jedynie należy odkręcić przekladnię z silnikiem od korpusu palnika, wyjąc zawleczkę i zsunąć ślimak, aby przesmarowac wewnątrz tuleję (w tym miejscu, gdzie przechodzi przez otwór w przekładni ślimak. 1 Link do komentarza
daggulka Napisano 14 października 2012 Autor Udostępnij #24 Napisano 14 października 2012 Cytat Jak nie wyciekał Ci nigdy olej żadnym simeringiem, to wewnątrz modułu przekładni nie ma co grzebać. ok, przyjęłam .... aczkolwiek w wygrzebanej karcie urządzenia - motoreduktora czyli napędu NORD wyczytałam, iż :"reduktor napełniony jest syntetycznym olejem [bla bla bla] wymiana oleju powinna nastąpić nie później niż po 3 latach eksploatacji. ... Cytat Po sezonie jedynie należy odkręcić przekladnię z silnikiem od korpusu palnika, wyjąc zawleczkę i zsunąć ślimak, aby przesmarowac wewnątrz tuleję (w tym miejscu, gdzie przechodzi przez otwór w przekładni ślimak. o to to ... nigdy tego nie robiłam Link do komentarza
daggulka Napisano 16 października 2012 Autor Udostępnij #25 Napisano 16 października 2012 (edytowany) właśnie wyszedł mechanik , nie naprawił ... co było: zapieczona tuleja na ślimaku jak pisał Jarecki - i to w cholerę - cuda na kiju wykonywał żeby to ściągnąć cholerstwo , ponadto ślimak jak wyciągnęli cały i go zobaczyłam , to wtedy dopiero ujrzałam w jakim jest złym stanie - jak się go mocniej stuknęło to się kawałki metalu z niego odłamywały , czyli do wymiany ...no i mechanik przesmarował wszystko , przywiózł nowy ślimak , ale po zamontowaniu się okazał za krótki ... co skutkowało tym, że wszystko szło chwilę , a następnie zrywała się zawleczka , bo węgiel się na końcu klinował z powodu zbyt krótkiego ślimaka (taką ma mechanik fantazję na ten temat , nie wiem czy dobrą )wymontował , ma jutro przywieźć dłuższy i zamontować.... i ponoć ma się rozwiązać nasz problem tym samym ...jak myślicie? czy zbyt krótki (o jakieś 5cm) ślimak może powodować zacinanie się i zrywanie zawleczki? bo jak pogadałam z mechanikiem, to on nie ma innej koncepcji , stwierdził że tam nie ma prawa po obejrzeniu i przesmarowaniu się co innego dziać... a- jeszcze jedno , silnik po pomierzeniu okazał się ok .... Edytowano 16 października 2012 przez daggulka (zobacz historię edycji) Link do komentarza
Moose Napisano 16 października 2012 Udostępnij #26 Napisano 16 października 2012 Smok, trzymam kciuki coby to jeno wada w długości beła... Link do komentarza
daggulka Napisano 16 października 2012 Autor Udostępnij #27 Napisano 16 października 2012 Cytat Smok, trzymam kciuki coby to jeno wada w długości beła... jak nie to sie nieźle wkur.... wymiana ślimaka i robocizna szarpnie z 4 stówki p.s. a mówią, że nie liczy się rozmiar ... kłamią perfidnie jak widać Link do komentarza
Moose Napisano 16 października 2012 Udostępnij #28 Napisano 16 października 2012 Cytat p.s. a mówią, że nie liczy się rozmiar ... kłamią perfidnie jak widać Link do komentarza
daggulka Napisano 18 października 2012 Autor Udostępnij #29 Napisano 18 października 2012 Wpadłam opisać rozwiązanie sprawy - tak, na przyszłość może się komuś przyda Fachman przywiózł dłuższy ślimak .... zamontował , ale nadal zrywało zawleczki .... rozebrał, pozaglądał ... i się okazało, że w jednym miejscu w mieszkanku ślimaka zbrylił sie węgiel na ściankach i haczył o ślimak - powstawał spory opór i zrywało zawleczkę. Węgiel zbrylił sie , ponieważ ślimak był wyrąbany i zamiast przesuwać kamyczki to je mielił , węgiel jak wiemy nie zawsze jest suchy , więc oblepiło twardym kawałek mieszkanka ślimaka .Fachman wziął przyrząd , wyrąbał mechanicznie ze ścianek ten oblepiony zbrylony węgiel , czyli usunął powód "haczenia" , założył dłuższy ślimak i funguje. Zrobił jeszcze jeden myk - powiększył otwór na zawleczkę , teraz jest zawleczką śruba nie piątka jak wcześniej , tylko szóstka. Już pisze dlaczego - ponieważ węgiel jest różny , raz się trafi bardziej raz mniej badziewiasty , w węglu można znaleźć różne cuda wianki .... po prostu sprawił, że zawleczka jest teraz ciut bardziej wytrzymała i byle kamyczek zaplatany w węgiel jej nie zerwie... Przy wszystkich pracach był małż, wiec pooglądał sobie - na drugi raz już będzie wiedział jak sam nasmarować łożyska , wymienić ślimak ... i chwała, bo szarpnęło nas 470 zeta .... dla porównania - na allegro ślimak kosztuje max. 140zł , a u nas w sklepie 320 plus 150 robocizna ,.... dlatego kolejny ślimak wymienimy sobie sami bo już wiemy jak .Powodzenia życzę wszystkim z problemami kotłowymi . Link do komentarza
Jarecki-79 Napisano 18 października 2012 Udostępnij #30 Napisano 18 października 2012 Cytat Wpadłam opisać rozwiązanie sprawy - tak, na przyszłość może się komuś przyda Fachman przywiózł dłuższy ślimak .... zamontował , ale nadal zrywało zawleczki .... rozebrał, pozaglądał ... i się okazało, że w jednym miejscu w mieszkanku ślimaka zbrylił sie węgiel na ściankach i haczył o ślimak - powstawał spory opór i zrywało zawleczkę. Węgiel zbrylił sie , ponieważ ślimak był wyrąbany i zamiast przesuwać kamyczki to je mielił , węgiel jak wiemy nie zawsze jest suchy , więc oblepiło twardym kawałek mieszkanka ślimaka .Fachman wziął przyrząd , wyrąbał mechanicznie ze ścianek ten oblepiony zbrylony węgiel , czyli usunął powód "haczenia" , założył dłuższy ślimak i funguje. Zrobił jeszcze jeden myk - powiększył otwór na zawleczkę , teraz jest zawleczką śruba nie piątka jak wcześniej , tylko szóstka. Już pisze dlaczego - ponieważ węgiel jest różny , raz się trafi bardziej raz mniej badziewiasty , w węglu można znaleźć różne cuda wianki .... po prostu sprawił, że zawleczka jest teraz ciut bardziej wytrzymała i byle kamyczek zaplatany w węgiel jej nie zerwie... Przy wszystkich pracach był małż, wiec pooglądał sobie - na drugi raz już będzie wiedział jak sam nasmarować łożyska , wymienić ślimak ... i chwała, bo szarpnęło nas 470 zeta .... dla porównania - na allegro ślimak kosztuje max. 140zł , a u nas w sklepie 320 plus 150 robocizna ,.... dlatego kolejny ślimak wymienimy sobie sami bo już wiemy jak .Powodzenia życzę wszystkim z problemami kotłowymi . Zamiast rozwiercać pod fi.6mm wystarczyło dać zawleczkę nie o typowej twardości 5.6 tylko nieco twardszą 8.8......5mm to jest dobra średnica zabezpieczenia. Skoro już jednak zrobione to po ptokach.Po sezonie pamiętać tylko, że warto zdjąć ten ślimak z przekładni i przesmarować.Po ok. 3sezonach skontrolować stan ślimaka przez jego wyciągnięcie i jak będą jakieś nagary -to je usunąć. Link do komentarza
Gość mhtyl Napisano 18 października 2012 Udostępnij #31 Napisano 18 października 2012 Cytat ,.... dlatego kolejny ślimak wymienimy sobie sami bo już wiemy jak .Powodzenia życzę wszystkim z problemami kotłowymi . Jak to mówią u mnie na wsi, jak nie zaplamisz to się nie nauczysz I oby działał kociołek długo i obyś miała cieplutko w zimowe wieczory i nie tylko Link do komentarza
Recommended Posts
Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować
Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz
Utwórz konto
Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!
Zarejestruj nowe kontoZaloguj się
Masz już konto? Zaloguj się.
Zaloguj się