domestic Napisano 18 września 2009 Udostępnij #1 Napisano 18 września 2009 Robicie przetwory na zimę?? Wiem, że w sklepach wszystkiego multum ale nie ma to jak sobie pojeść własnoręcznie usmażonych powideł ze śliweczek...mniam mniam. Ja jeszcze obowiązkowo robie ogórki, grzybki i gruszki w occie. Pychota!!!! Link do komentarza
Marcin123 Napisano 18 września 2009 Udostępnij #2 Napisano 18 września 2009 Moja mama kiedyś robiła przetwory. Myślę, że to zanikający zwyczaj, choć wierzę, że wszystko co dobre wraca i niebawem robienie przetworów będzie modne jak szklanki z napisem "Społem" Link do komentarza
acia Napisano 18 września 2009 Udostępnij #3 Napisano 18 września 2009 Ja cały czas robię przetwory: dżemy, konfitury, jabłka z cynamonem na szarlotkę, grzybki marynuję, ogórki kiszone i pikle, a i sałatki z buraczków i czerwonej kapusty, wiśnie i gruszki w spirytusie ,soki zagęszczone, kompotów już nie robię, ale za to winko swojskie robimy z mężusiem. Niestety mało bo mam na razie ograniczenia z przechowywaniem, ale jak się przeniesiemy do domu to tam mam całe pomieszczenie w piwnicy na spiżarkę. Ja w ogóle wolę swojskie jedzonko: żurek na prawdziwym zakwasie, chleb pieczony własnoręcznie (robię rzadko), swojskie ciasto, pierogi. Przyzwyczaiłam tak do tego moją rodzinkę, że jak jedzą gdzieś poza domem to odbija im się to na samopoczuciu. Link do komentarza
Mathir Napisano 21 września 2009 Udostępnij #4 Napisano 21 września 2009 Cytat Ja cały czas robię przetwory: dżemy, konfitury, jabłka z cynamonem na szarlotkę, grzybki marynuję, ogórki kiszone i pikle, a i sałatki z buraczków i czerwonej kapusty, wiśnie i gruszki w spirytusie ,soki zagęszczone, kompotów już nie robię, ale za to winko swojskie robimy z mężusiem. Niestety mało bo mam na razie ograniczenia z przechowywaniem, ale jak się przeniesiemy do domu to tam mam całe pomieszczenie w piwnicy na spiżarkę. Ja w ogóle wolę swojskie jedzonko: żurek na prawdziwym zakwasie, chleb pieczony własnoręcznie (robię rzadko), swojskie ciasto, pierogi. Przyzwyczaiłam tak do tego moją rodzinkę, że jak jedzą gdzieś poza domem to odbija im się to na samopoczuciu. Aciu, jesteś tytanem pracy. Od samego czytania listy wykonywanych przez ciebie prac poczułem się zmęczony Link do komentarza
acia Napisano 22 września 2009 Udostępnij #5 Napisano 22 września 2009 Cytat Aciu, jesteś tytanem pracy. Od samego czytania listy wykonywanych przez ciebie prac poczułem się zmęczony Ja nie robię wszystkiego naraz tylko powolutku i w rozsądnych ilościach, a poza tym ja naprawdę lubię gotować i jestem zorgananizowana. W sobotę zrobiłam chleb i w żaden sposób nie mogłam moim wytłumaczyć, że ciepły jest nie zdrowy, zniknął w 15 min, ale najbardziej to mnie fascynuje jedna sprawa. Jak kupię pirogi gotowe to moi panowie zjadają po 10 szt, a jak sama zrobię to 150 szt znika w jeden dzień. To samo z naleśnikami jak jedzą u babci to góra 2 szt na jednego, a w domu wymiatają po 10szt każdy. Teraz to nadziewam je dopiero tuż przed podaniem bo jak kiedyś nadziewałam każdego zaraz po usmażeniu to ja smażyłam, smażyłam, smażyłam, a naleśników nie było i w sumie tak wysmażyłam całe ciasto i nie mam pojęcia ile ich było bo znikały od ręki. Jak nawet się napracuję to jak moi wszystko wymiatają to nie jestem zmęczona tylko się cieszę. A tak na marginesie to sezon grzybowy się zaczyna, trzeba będzie troszkę grzybków zaprawić, zasuszyć i zamrozić, bo nie ma nic lepszego niż wigilijna kapusta z własnymi grzybkami i barszczyk i uszka... Pozdrawiam Link do komentarza
cyma2704 Napisano 22 września 2009 Udostępnij #6 Napisano 22 września 2009 Wiśnie, maliny, śliwki i papryka już stoją przerobione w piwnicy.Właśnie nastawiłam do gotowania buraki czerwone na sałatki. Przyjemnie w zimowe popołudnie przynieść słoik czegoś dobrego i przygotować szybko smaczne jedzenie. Nie mam własnego ogródka, przerabiam to co dostanę od innych lub kupuję u znajomych na bazarze.Zdarzało mi się robić strajki i nie robiłam przetworów, ale jak musiałam całą zimę jeść przemysłowe produkty, to szybko się leczyłam z buntu. Jeśli owoce to sam cukier, a jarzynki to sól i ocet. Nie wspomnę o złej atmosferze w domu. Robienie przetworów to sposób życia. Link do komentarza
Jan_13 Napisano 25 września 2009 Udostępnij #7 Napisano 25 września 2009 Cytat To samo z naleśnikami jak jedzą u babci to góra 2 szt na jednego, a w domu wymiatają po 10szt każdy. Teraz to nadziewam je dopiero tuż przed podaniem bo jak kiedyś nadziewałam każdego zaraz po usmażeniu to ja smażyłam, smażyłam, smażyłam, a naleśników nie było i w sumie tak wysmażyłam całe ciasto i nie mam pojęcia ile ich było bo znikały od ręki. Ja też tak mam! Bo w naszym domu od naleśników jestem ja. Już mi się zdarzało, że nie wiedziałem jak smakowały, bo wszystkie zostały pożarte zanim skończyłem pracę w kuchni Link do komentarza
kropeczka_ns Napisano 2 listopada 2009 Udostępnij #8 Napisano 2 listopada 2009 ja niestety nie robie przetworów, może kiedyś zacznę, ale bardzo rzadko mam dzień wolny a urlopu troszke mi szkoda... Moja Mama pomimo że pracuje jeszcze robi pyszne przetwory, ogórki kiszone obowiązkowo (i w sumie przy nich nie ma dużo roboty) , ogórki w occie też, kompoty z wiśni, i domowe soki z sokownika- z malin i wiśni. Tych soków wypijamy straszne ilości podkradając je regularnie z babcinej spiżarki....W sumie taki sok to żadna filozofia tylko jesli z własnych malin to trzeba je co kilka dni zebrać i ileś razy się z tym babrać (to mnie trochę zniechęca...) Ale mam już zaplanowany na działce taki kącik gdzie chcę wsadzić maliny, nawet jesli nie na sok to dzieci je uwielbiają prosto z krzaczków. Link do komentarza
Recommended Posts
Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować
Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz
Utwórz konto
Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!
Zarejestruj nowe kontoZaloguj się
Masz już konto? Zaloguj się.
Zaloguj się