Cześć, poprzedni właściciel założył na pęknięcie siatkę zbrojącą i chyba jakiś klej.
Jednak siatka z jednej strony zaczęła w jednym miejscu odchodzić, zrobiło się wybrzuszenie.
Gdy siatkę zdjąłem i trochę podłubałem (dziura już jest poszerzona, to, co jest, trzyma się dobrze), otrzymałem taki rezultat jak na zdjęciach.
Mam zamiar na tej ścianie położyć tynk dekoracyjny architektoniczny.
Czym najlepiej to załatać, żeby nie wychodziło?
Jeśli poprzednio zastosowano siatkę (ale dość wąsko, co widać na zdjęciach) to czy jest sens ją stosować ponownie, czy po prostu zagipsować lub zakleić i czekać na pojawienie się wąskiej rysy (co jest lepsze niż bulwa na ścianie).
Dodatkowo, co to jest to zielonkawe? Jakiś środek przeciwwilgociowy / biobójczy? To piwnica. Wszędzie indziej ściana ładna.
To wilgotne to mój grunt, bo już zagruntowałem.
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że to może być pęknięta ściana. Niemniej dom stoi już 20 lat i pęknięcie się nie poszerza.
Niedawno były prowadzone roboty drogowe, a dom sąsiaduje z ulicą, wobec czego mogło wtedy spękać.
Raczej nie ma potrzeby niczego w murze "naprawiać". Mostka termicznego w każdym razie nie ma, bo było mierzone termowizją (na ile da się zmierzyć ścianę zakopaną w ziemi).
Jak myślicie?