Przymierzałem się do zrobienia podłogi w pokojach tj. żeby położyć panele podłogowe. Jednak obawiam się, że po zerwaniu parkietu podłogi będą krzywe (blok z wielkiej płyty) i bez wylewki się nie obejdzie. Nawet przystawiając poziomice do parkietu widzę, że bąbelek nieznacznie odchodzi od środka. Grubość nowej podłogi nie mogłaby przekroczyć 5 mm, ze względu na prowadnicę w szafie, wysokość kafelek w przedpokoju, wysokość drzwi. (oczywiście da się na to wszystko zaradzić, ale jest z tym więcej zabawy).
Raczej zrezygnuję z kładzenia nowej podłogi i zajmę się renowacją starego parkietu. W jednym pokoju mam czyste drewno (tj. na 1 zdjęciu), które niczym nie było impregnowane. W pozostałych pokojach mam na tym drewnie warstwę lakieru (2 zdjęcie). Najgłębsze rysy mają ok. 1 mm głębokości.
Nie chcę wydawać 300 zł na fachowca, który przyjdzie z cykliniarką, bo mam jakieś ~5 metrów kwadratowych do renowacji. Chcę to zrobić tylko w miejscach zniszczonych, gdzie nie ma dywanu.
Od starszych słyszałem, że cyklinuje się wiórkami do podłóg
Jednak takie rozwiązanie stosowało się 40 lat temu i dzisiaj można jedynie kupić takie wiórki w kolekcjach antyków z PRL.
Ktoś już może cyklinował ręcznie? I czym to robił? Czym potem lakierować?