Skocz do zawartości

Historia edycji

zenek

zenek

2 godziny temu, demo napisał:
8 godzin temu, zenek napisał:

 

Nie w mojej głowie, tylko inwestorów (vide inwestorzy u Elfir np). W dodatku młodych. Stąd moda na stare meble, lofty, targi staroci, itp. I często są to niedrogie meble, a atrakcyjne ze względu na tzw "patynę czasu".

A ja je dopuszczam, jako jedne z wielu. Dla mnie może być ładny i tzw. historyzujący i tzw nowoczesny dom - i te stare czy nowe motywy nie mają żadnego znaczenia, bo o pieknie formy wg mnie przesądzaja inne wartości. To samo z funkcją - mogą być i otwarte przestrzenie, i mniejsze podziały, tradycyjne - zależy od kontekstu, konkretnego rozwiązania i potrzeb inwestora. 

Piszę to w prawie każdym poście. 

 

No właśnie piszesz w prawie każdym poście, a pisanie to zmierza do wniosków że nie to piękne, co piękne, ale to, co się komu podoba. 

To, co napisałem, ma inny sens, niż interpretujesz. Wytłuściłem sens.

2 godziny temu, demo napisał:

polecam taki mały felietonik irlandzkiej artystki Isabel Nolan

Ładny tekst. Tylko że w Biblii o pięknie formy, kształtu - ja sobie nie przypominam odnośnego fragmentu, ale z przykrością powiem, że nie przeczytałem na tyle, by się upierać. Z drugiej strony Bóg stworzył przyrodę  - i tam jest dużo piękna. Z innej ludzi też stworzył, i trudno powiedzieć, że wszyscy są piękni :14_relaxed: , a może są, skoro stworzył na swoje podobieństwo. No i już mamy kłopot, nagle tych odmian piękna jest tyle, ile ludzi. A przecież sądzimy inaczej. Jeszcze z innej strony nie pamiętam przypowieści, by Bóg, czy Chrystus szczególnie entuzjazmował się pięknem - oprócz piękna duszy, czy postawy człowieka wobec czegoś. Ale pewnie jakiś teolog może o tym sensownie mówić, bo ja nie czuję się na siłach.

 

Jedno jest pewne - wzorzec piękna się zmienia przez wieki. Wzorzec piękna kobiety u Rubensa był inny niż u Da Vinci - a teraz one by nie były misskami w żadnym konkursie.

A to tylko kilkaset lat. 

Więc odpowiedz mi: czy Rubens nie miał gustu, czy obecni fotograficy lansujący inne modele piękna?.

 

Wracając do tekstu Pani Isabel:

2 godziny temu, demo napisał:

Cytat z Nolan: Nic więc dziwnego, że nasze dusze są napełnione, kiedy napotykamy piękny krajobraz, piękną twarz czy piękną duszę. W takich przypadkach rozeznajemy te byty jako pożądane, godne podziwu i miłowania.

No a co, gdy spotkamy brzydką (wg naszego wyobrażenia) twarz, brzydką osobę - jest niegodna podziwu i miłowania? Z naciskiem na miłowanie :14_relaxed:

Mam brzydkiego psa (w azylu nazwali go "pokraczek", bo ma chrome biodro od urodzenia i lekkiego garba z przodu - no i jest kundlem. No to co? nie zasługuje na miłość (wiemy, ze ma różne postaci). Miałem kilka psów, i nigdy ich "uroda" nie miała znaczenia, bo były to znajdy - i wszystkie tak samo zasługiwały na opiekę i ucczucie.

 

Nie wiem też, czy dla Boga piękny, ale zły -  będzie miał fory przed brzydkim, ale dobrym. Mam nadzieję, że urody Bóg nie bierze pod uwagę na sądzie, przynajmniej w żadnej wierze o tym nie słyszałem.

Uroda poza tym na początku nie jest zasługą człowieka, rodzi się taki a nie inny i tyle. Potem oczywiście jakiś wpływ ma, ale co ? -  garbaty i pryszczaty jest odpychający dla Boga? Ja bym nie szedł w takie dywagacje.

 

A i biorąc ateistyczny pogląd przypadku - też trudno kogoś kochać tylko za to, że jest piękny. To przypadek, jak odwrotnie, brzydala. Chyba trochę inne to są emocje i czucia, niż miłość, chyba że tzw. fizyczna.. Co innego piękno fizyczne + reszta człowieka jako całość.

 

Ale dużo pozytywnych racji odnośnie piękna w tym eseju pani Nolan jest - i dużo dobrych intencji. 

Może dziele włos na czworo? :takaemotka:

zenek

zenek

1 godzinę temu, demo napisał:
7 godzin temu, zenek napisał:

 

Nie w mojej głowie, tylko inwestorów (vide inwestorzy u Elfir np). W dodatku młodych. Stąd moda na stare meble, lofty, targi staroci, itp. I często są to niedrogie meble, a atrakcyjne ze względu na tzw "patynę czasu".

A ja je dopuszczam, jako jedne z wielu. Dla mnie może być ładny i tzw. historyzujący i tzw nowoczesny dom - i te stare czy nowe motywy nie mają żadnego znaczenia, bo o pieknie formy wg mnie przesądzaja inne wartości. To samo z funkcją - mogą być i otwarte przestrzenie, i mniejsze podziały, tradycyjne - zależy od kontekstu, konkretnego rozwiązania i potrzeb inwestora. 

Piszę to w prawie każdym poście. 

 

No właśnie piszesz w prawie każdym poście, a pisanie to zmierza do wniosków że nie to piękne, co piękne, ale to, co się komu podoba. 

To, co napisałem, ma inny sens, niż interpretujesz. Wytłuściłem sens.

1 godzinę temu, demo napisał:

polecam taki mały felietonik irlandzkiej artystki Isabel Nolan

Ładny tekst. Tylko że w Biblii o pięknie formy, kształtu - ja sobie nie przypominam odnośnego fragmentu, ale z przykrością powiem, że nie przeczytałem na tyle, by się upierać. Z drugiej strony Bóg stworzył przyrodę  - i tam jest dużo piękna. Z innej ludzi też stworzył, i trudno powiedzieć, że wszyscy są piękni :14_relaxed: , a może są, skoro stworzył na swoje podobieństwo. No i już mamy kłopot, nagle tych odmian piękna jest tyle, ile ludzi. A przecież sądzimy inaczej. Jeszcze z innej strony nie pamiętam przypowieści, by Bóg, czy Chrystus szczególnie entuzjazmował się pięknem - oprócz piękna duszy, czy postawy człowieka wobec czegoś. Ale pewnie jakiś teolog może o tym sensownie mówić, bo ja nie czuję się na siłach.

 

Jedno jest pewne - wzorzec piękna się zmienia przez wieki. Wzorzec piękna kobiety u Rubensa był inny niż u Da Vinci - a teraz one by nie były misskami w żadnym konkursie.

A to tylko kilkaset lat. 

Więc odpowiedz mi: czy Rubens nie miał gustu, czy obecni fotograficy lansujący inne modele piękna?.

 

Wracając do tekstu Pani Isabel:

1 godzinę temu, demo napisał:

Cytat z Nolan: Nic więc dziwnego, że nasze dusze są napełnione, kiedy napotykamy piękny krajobraz, piękną twarz czy piękną duszę. W takich przypadkach rozeznajemy te byty jako pożądane, godne podziwu i miłowania.

No a co, gdy spotkamy brzydką (wg naszego wyobrażenia) twarz, brzydką osobę - jest niegodna podziwu i miłowania? Z naciskiem na miłowanie :14_relaxed:

Mam brzydkiego psa (w azylu nazwali go "pokraczek", bo ma chrome biodro od urodzenia i lekkiego garba z przodu - no i jest kundlem. No to co? nie zasługuje na miłość (wiemy, ze ma różne postaci). Miałem kilka psów, i nigdy ich "uroda" nie miała znaczenia, bo były to znajdy - i wszystkie tak samo zasługiwały na opiekę i ucczucie.

 

Nie wiem też, czy dla Boga piękny, ale zły -  będzie miał fory przed brzydkim, ale dobrym. Mam nadzieję, że urody Bóg nie bierze pod uwagę na sądzie, przynajmniej w żadnej wierze o tym nie słyszałem.

Uroda poza tym na początku nie jest zasługą człowieka, rodzi się taki a nie inny i tyle. Potem oczywiście jakiś wpływ ma, ale co ? -  garbaty i pryszczaty jest odpychający dla Boga? Ja bym nie szedł w takie dywagacje.

 

A i biorąc ateistyczny pogląd przypadku - też trudno kogoś kochać tylko za to, że jest piękny. To przypadek, jak odwrotnie, brzydala. Chyba trochę inne to są emocje i czucia, niż miłość, chyba że tzw. fizyczna.. Co innego piękno fizyczne + reszta człowieka jako całość.

 

Ale dużo pozytywnych racji odnośnie piękna w tym eseju pani Nolan jest - i dużo dobrych intencji. 

Mpże dziele włos na czworo? :takaemotka:

×
×
  • Utwórz nowe...