Skocz do zawartości

Jak odnowić drewnianą podłogę?


Baiano

Recommended Posts

Napisano
Witam.
Przymierzam się do kupienia małego mieszkanka w starym budownictwie. Budynek ma ponad 30 lat, ale wygląda na zdrowy, jest zadbany, w dobrej okolicy... Na dodatek ma w sobie wolne mieszkanko, a w nim drewniane podłogi.
W pierwszym momencie zaświciły mi się oczy, bo wiadomo - nie ma jak prawdziwe drewno. Pojawił się jednak problem - podłogi zamalowane są olejną farbą. Pierwsza myśl to cyklinowanie - ale tu kolejny problem. Deski nie są idealnie równe (dużo mniej niż np. parkiet). Na dodatek widać w nich mocujące gwoździe.
Jestem laikiem jeśli chodzi o remonty i wykończenia, więc proszę o wyrozumiałość.

Czy ktoś ma doświadczenia z takimi podłogami? Jak poddają się cyklinowaniu? Jaka jest szansa, że coś jeszcze z nich będzie? Jaka metoda będzie najlepsza by wydobyć piękno drewna - jeśli to jeszcze możliwe...

Dodam tylko, że deski wyglądają na zdrowe, nie skrzypią i mają niewiele ubytków.

Czekam na wasze rady - może nie jestem skazany na panele icon_wink.gif
Napisano
Jeżeli gwoździ jest sporo i nie da się ich jakoś powyciągać to jedynym sposobem jest ręczne wyrównywanie desek. O ile nie są aż tak duże te różnice. Jeżeli między deskami są niewielkie ubytki można je wypełnić specjalnym silikonem do parkietu w kolorze buku, dębu itp. Oczywiście polakierować to dobrym lakierem. Ze swojego doświadczenia wiem, że warto wydać więcej na lakier, a ciut gorsze jakościowo drewno. Dobry lakier będzie chronił drewno na dłuższy czas i będzie "odporniejszy na domowników" szczególnie tych młodszych icon_smile.gif
Napisano
gwoździ jest trochę - po 4 na deskę ( na każdym końcu 2), więc bez ręcznego wykończenia się nie obejdzie. Zastanawiam się jeszcze nad tą farbą - jak głęboko może się wżerać farba olejna? Da się ją wyczyścić? Miał ktoś podobny przypadek? Może wpadliście na jakiś innowacyjny pomysł?
Napisano
Przy ręcznym cyklinowaniu powinna zejść bez problemu. Można spróbować nożem bądź druciakiem wyszorować w miejscach gdzie cyklinować nie trzeba lub sie nie da (na płytkach PCV sprawdzone). Gorzej na połączeniach gdzie nie wszystko się wyszoruje i wtedy pewnie ten silikon pomoże. A gwoździe przy cyklinowaniu dobijać, żeby nie zahaczać.
Napisano
Ważne jest kto będzie cyklinował. Są cykliniarze którzy powinni zmienić zawód i są ludzie godni polecenia. A cyklinowanie po raz drugi to niepotrzebny stress dla podłogi.
  • 7 miesiące temu...
Napisano
A jaka jest grubość parkietu? ubytki można też zrobić innym sposobem: klej do drewna + trociny, i w tedy ładnie to wygląda.
Po cyklinowaniu dobrze oczyścić no i dobry lakier który zabezpieczy na długiieeee lata!
  • 3 tygodnie temu...
Napisano
Jeśli deski mają wbite z góry gwoździe (bo zwykle wbija sie z boku na ukos) - to ja bym dobił je dobijakiem (ale z czuciem, nie za głeboko) i zaczął cyklinować, ewentualnie dobijając niekture, jak zaczną sie łepki swiecić.
A dalej to już normalne malowanie, jak zwykle. Mozesz zastanowic sie nad ługowaniem (białe podłogi), lub olejowaniem.
Są tu różne zalety i wady.

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Według dewelopera - cytat z maila, pod którym podpisał się "Inspektor nadzoru", imienia i nazwiska nie podam, bo mnie jeszcze jakieś RODO dopadnie: "Paragraf (Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 12 kwietnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie),  na który Pan się powołuje, dotyczy wewnętrznego dostępu z min 1 klatki schodowej w przypadku budynku wielorodzinnego posiadającego więcej klatek schodowych. Nie ma tu mowy o drabinie zewnętrznej,  którą sugeruje Pan na przesłanych zdjęciach. W naszym przypadku występują budynki jednorodzinne nie posiadające wydzielonej klatki schodowej ,a jedynie schody wewnętrzne. Dostęp do urządzeń na dachu (kominy) zapewniony jest przez dostawienie drabiny mobilnej umożliwiającej wejście na dach bez konieczności użycia dodatkowych ław kominiarskich z uwagi na płaski dach." Wspomniana drabina mobilna nie jest na wyposażeniu naszego małego osiedla oczywiście. W wiadomości skierowanej do dewelopera zasugerowałem montaż stałej drabiny zewnętrznej, ponieważ dostęp przez wyłaz z jednego segmentu nie będzie dostępem stałym. Wystarczy przecież, że mieszkaniec segmentu z wyłazem wybierze się na podróż dookoła świata, misję, czy inny długotrwały wyjazd służbowy i już mamy kłopot z dostępem. Drabina załatwia sprawę i oczekiwałbym takiego właśnie rozwiązania (przykład na foto - budynek oddany w podobnym terminie ulicę dalej). Nie przekonuje mnie tłumaczenie dewelopera a także ten fragment wiadomości a szczególnie podkreślona jej część końcowa: "W celu rozwiania Pańskich wątpliwości informuję, że budynek wybudowany został zgodnie z projektem oraz obowiązującymi przepisami na 2022 rok, a zatem „papiery” i stan faktyczny są zgodne. Ponadto został odebrany przez Nadzór budowlany i dopuszczony do eksploatacji" bez uwag", a zatem na dzień oddania spełniał wszystkie wymogi dla takiego obiektu. Od tego czasu niektóre przepisy zostały zmienione lub podejście służb i interpretacja wytycznych spowodowane jakimiś wydarzeniami, zmieniły się." "Niektóre przepisy", podejście służb i interpretacja się zmieniła... tak skonstruowane bardzo ogólne zdanie mogę zrozumieć tylko w taki sposób, treść przepisów można interpretować szeroko - w zależności od tego kto jakie ma potrzeby. Dla mnie - laika w przepisach budowlanych - nie ma różnicy między klatką schodową a schodami wewnętrznymi. Jedno i drugie ma taką samą funkcję, a stosowanie wydzielonej klatki schodowej nie ma przecież sensu w szeregowcu. Ma sens w budynkach wysokich (W) i wysokościowych (WW) i nie rozumiem dlaczego "inspektor" wciska tą wydzieloną klatkę schodową do budynku będącego budynkiem niskim (do 12m). Kierując się jego interpretacją wychodzi, że również budynki średniowysokie (czyli do 25m) obsłużyłby drabiną mobilną (która ma być na wyposażeniu każdej firmy kominijarskiej ???). Na koniec wiadomości od dewelopera dostałem tak jakby... ostrzeżenie, żółtą kartkę?: "Proszę również nie podważać decyzji (oświadczenia) jaką wydał Powiatowy Inspektor Nadzoru budowlanego.  Jeżeli ma Pan inne zdanie proszę skierować skargę właśnie do tej jednostki" Przecież nie sugerowałem, że decyzja PINB jest niewłaściwa. Wysłałem po prostu zapytanie po rozmowie i wizycie pracownika firmy kominiarskiej, według którego brak stałego dostępu do dachu jest niezgodny z obowiązującymi przepisami. Dziękuję wszystkim za zainteresowanie tematem i oczywiście jestem otwarty na wszelkie sugestie. Jeżeli racja jest po stronie mieszkańców - nie będziemy odpuszczać tematu, ważne jest jednak, żeby mieć pewność, że warto dalej naciskać dewelopera w kwestii dostępu do dachu.
    • To prawda, zachowanie przy zwarciach pozostaje identyczne pod względem czasu wyzwalania, ale w praktyce  zareaguje "szybszy".
    • Deweloper dokonuje tu dość dziwnej nadinterpretacji przepisów zawartych w warunkach technicznych (WT).  przede wszystkim mamy tam bowiem następujący zapis § 146. 1. Wyloty przewodów kominowych powinny być dostępne do czyszczenia i okresowej kontroli, z uwzględnieniem przepisów § 308. Ten warunek musi być koniecznie spełniony. Przede wszystkim trzeba więc zadać deweloperowi pytanie, w jaki sposób jest on spełniony w tym konkretnym budynku.    Kolejna sprawa to sam § 308. § 308. 1. W budynkach o dwóch lub więcej kondygnacjach nadziemnych należy zapewnić wyjście na dach co najmniej z jednej klatki schodowej, umożliwiające dostęp na dach i do urządzeń technicznych tam zainstalowanych.   2. W budynkach wysokich (W) i wysokościowych (WW) wyjścia, o których mowa w ust. 1, należy zapewnić z każdej klatki schodowej.   3. Jako wyjście z klatki schodowej na dach należy stosować drzwi o szerokości 0,8 m i wysokości co najmniej 1,9 m lub klapy wyłazowe o wymiarze 0,8 x 0,8 m w świetle, do których dostęp powinien odpowiadać warunkom określonym w § 101.    Proszę zwrócić uwagę na konstrukcję tego przepisu. Zaczyna się on od określenia jakich obiektów dotyczy (W budynkach o dwóch lub więcej kondygnacjach nadziemnych). W logiczny sposób wskazano tu liczbę kondygnacji, jako kryterium stosowania przepisu. Kwestia obecności lub braku klatki schodowej jest drugorzędna.  Ewentualnie można powoływać się na jeszcze jeden zapis z WT, jako dopuszczający zastosowanie drabin zewnętrznych.   § 101. 1. W wyjątkowych przypadkach, uzasadnionych względami użytkowymi, jako dojście i przejście między różnymi poziomami mogą służyć drabiny lub klamry, trwale zamocowane do konstrukcji.   To jednak już tyko dopuszczenie pewnego rozwiązania w szczególnym przypadku. Pozostaje kwestia oceny, czy jest tu uzasadnione.  Osobiście upierałbym się, że w budynku szeregowym, który ma przynajmniej 2 kondygnacje naziemne (np. parter i poddasze użytkowe) wymagane jest wykonanie wyłazów dachowych w każdym z segmentów, ewentualnie wspólnej przymocowanej na stałe drabiny zewnętrznej. Przecież, jeżeli zrobimy tylko jeden wyłaz, to i dostęp do niego będzie tylko z tego jednego segmentu. To zaś nie zapewnia spełnienia zakładanych funkcji - możliwości czyszczenia kominów i konserwacji dachu każdego segmentu.  Niestety, to wszystko jest jedynie interpretacją. Wiążącą interpretację może dać tylko wyrok sądu.
    • Jednak musiało zadziałać któreś z zabezpieczeń, które obejmowało całą instalację. Najczęściej problemem jest właśnie brak selektywności pomiędzy zabezpieczeń pomiędzy rozdzielnicą domową i zabezpieczeniami przy liczniku. Które z nich zadziała to w większości przypadków loteria.  Ale opis problemu jest dziwny. Wyłącznik różnicowoprądowy musiał jednak zadziałać, skoro potem manipulacje tylko przy nim wystarczyły, żeby przywrócić zasilanie.
    • Powłoka poliuretanowa to obecnie najlepszy stosunek ceny do jakości dla osób, które chcą mieć dach  w prawie niezmienionej postaci "na lata". Pamiętaj, że  robocizna też jest ważna, chyba że sam pokryjesz  ten dach. Dodać trzeba też, że blacha blasze nierówna. Blachodachówka zazwyczaj teraz produkowana jest z blachy stalowej ocynkowanej o grubości niecałe 0,4 mm, a jeszcze parę lat temu  najczęściej spotykanym rozmiarem było 0,55 mm 
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...