Skocz do zawartości

Historia edycji

Przemo5936

Przemo5936

13 godzin temu, bajbaga napisał:

Napiszę tak.

 

Jest bardzo duża szansa na to, że Marcelek będzie funkcjonował tak jak każde inne dziecko.

99% zależne jest od rehabilitacji i rodziców.

Ważny jest czas - tak małe dziecko z głębokim niedosłuchem potrzebuje już teraz mocnych bodźców słuchowych dla prawidłowego rozwoju.

Każdy miesiąc bez takich bodźców to "opóźnienie"  około roku (w porównaniu do dzieci słyszących).

 

Proponuję aby Redakcja "przypięła" w widocznym miejscu apel i może to Forum obejmie patronat na Marcelkiem ?

Ja powiem tak Marcelek urodził sie 14 stycznia 2017 roku mieszkam w Piszu lekarz tutaj mówił że jest wszystko ok ciaze prowadzilismy z zona w bialymstoku (nie ufalem tutejszym lekarzom) nie wierzylismy ze jest ok czulismy ze cos jest nie tak pojechalismy do naszego lekarza w bialymstoku powiedział ze ciąża jest wysoce zagrozona zgonem zebysmy szybko jechali do warszawy tam jego kolega zrobi USG i jesli potwierdzi diagnoze to do szpitala i drugi lekarz diagnoze potwierdzil polozyl nas do szpitala po 25 minutach w szpitalu dziecko było już w inkubatorze bo zatrzymała się praca jego serca musieli szybko rozwiazac ciaze serce nie bilo ale ruszylo przed rozpoczeciem przez lekarzy reanimacji mój syn zaczął żyć i zaczela sie walka o jego życie było podejrzenie wady serca ale na szczescie obylo sie bez operacji potem żółtaczka cholestatyczna lekarze nastawiali nas na możliwy przeszczep wątroby w najbliższych latach mały sam z tego wyszedł dzisiaj wyniki prób wątrobowych ,,książkowe,,. Cieszyliśmy się bo wiadomo pierwsze dziecko wszystko zaczyna sie układać jak miał ok. 5 miesięcy zauważyliśmy brak reakcji na dzwięki na początku mówimy jest mały nie rozumie jeszcze o co chodzi. postanowiliśmy zrobić badanie ABR słuchu w czerwcu 2017. Dostaliśmy wynik emailem 4 lipca (moje urodziny)  WYNIK : OBUSTRONNA GŁUCHOTA i zaczęła się batalia o lepsze jutro. Za około miesiąc będziemy mieli odpowiedz odnośnie implantacji czy zrobią małemu zabieg wszczepienia implantu wczoraj wyszliśmy ze szpitala w kajetanach z kolejnej diagnostyki. Do czasu implantacji zakupiliśmy aparaty słuchowe za 13 tys. zł ( z czego 4 tys. dofinansował NFZ) nie mając pewności ze to w ogole przyniesie jakiś efekt chcieliśmy mu stymulować narządy słuchu(Bajbaga jako protetyk pewnie rozumiesz i wiesz co bys powiedzial rodzicom którzy kupują dziecku które nie słyszy aparaty słuchowe) bo obustronna głuchota to jaki może być efekt myśleliśmy ale postanowiliśmy zainwestować pieniądze aby kiedyś nie załować ,, a może by pomogły,, po kilku miesiącach przyszła dla nas nagroda za ten stres  zaczelismy obserwować pojedyncze reakcje na dzwięki co daje nam dodatkowy czas. Od momentu diagnozy jezdzimy do logopedy,surdologopedy,neurologopedy,pedagoga na muzykoterapie i rehabilitacje. Mieszkamy jak pisałem na Mazurach w Piszu miejscowość małą(brak specjalistów do wszystkich związanych ze słuchem jezdzimy prawie 60 km w jednę stronę minimum raz w tygodniu)Nie mówiąc już o innych specjalistach nie dotyczących słuchu typu kariolog czy neurolog czy lekarzu rodzinnym. Mimo że nie mamy implantu pchamy się do każdego lekarza na którego nam pozwalają finanse we własnym zakresie aby po implantacji chociaż na jedną stronę nasz synek miał łatwiej rozpocząć nauke mowy. Dlatego zwróciliśmy się z prośbą do fundacji o możliwość utworzenia subkonta i zbierania środków na leczenie naszego synka żeby umożliwić mu przed jak i po implantacji jak najwiecej możliwości do skuteczej nauki mowy,, i uczenia się słuchać i rozumieć dzwięki,,

Dlatego każdy 1% jest dla nas ważny bo umożliwi nam większe działania wiecej ćwiczeń po wszczepieniu implantu i szybszy rozwój naszego synka. 

P.S Bajbaga dziękuje za wyrażoną chęć wsparcia nas informacjami w tej sytuacji  na temat implantów dalszej rehabilitacji itp. Po konkretnym ustaleniu terminu zabiegu wszczepienia implantu będe miał na pewno dużo pytań. ( jeśli zablokujesz wtedy moje wiadomości będzie to wytłumaczalne. :-)  )   Wydaje mi się że robie wszystko co na mój rozum jest mozliwe do zrobienia dla mojego synka.

Gdyby redakcja przypieła apel w widocznym miejscu byłbym naprawdę bardzo wdzięczny. A za pare lat mój syn na pewno też.

Przemo5936

Przemo5936

13 godzin temu, bajbaga napisał:

Napiszę tak.

 

Jest bardzo duża szansa na to, że Marcelek będzie funkcjonował tak jak każde inne dziecko.

99% zależne jest od rehabilitacji i rodziców.

Ważny jest czas - tak małe dziecko z głębokim niedosłuchem potrzebuje już teraz mocnych bodźców słuchowych dla prawidłowego rozwoju.

Każdy miesiąc bez takich bodźców to "opóźnienie"  około roku (w porównaniu do dzieci słyszących).

 

Proponuję aby Redakcja "przypięła" w widocznym miejscu apel i może to Forum obejmie patronat na Marcelkiem ?

Ja powiem tak Marcelek urodził sie 14 stycznia 2017 roku mieszkam w Piszu lekarz tutaj mówił że jest wszystko ok ciaze prowadzilismy z zona w bialymstoku (nie ufalem tutejszym lekarzom) nie wierzylismy ze jest ok czulismy ze cos jest nie tak pojechalismy do naszego lekarza w bialymstoku powiedział ze ciąża jest wysoce zagrozona zgonem zebysmy szybko jechali do warszawy tam jego kolega zrobi USG i jesli potwierdzi diagnoze to do szpitala i drugi lekarz diagnoze potwierdzil polozyl nas do szpitala po 25 minutach w szpitalu dziecko było już w inkubatorze bo zatrzymała się praca jego serca musieli szybko rozwiazac ciaze serce nie bilo ale ruszylo przed rozpoczeciem przez lekarzy reanimacji mój syn zaczął żyć i zaczela sie walka o jego życie było podejrzenie wady serca ale na szczescie obylo sie bez operacji potem żółtaczka cholestatyczna lekarze nastawiali nas na możliwy przeszczep wątroby w najbliższych latach mały sam z tego wyszedł dzisiaj wyniki prób wątrobowych ,,książkowe,,. Cieszyliśmy się bo wiadomo pierwsze dziecko wszystko zaczyna sie układać jak miał ok. 5 miesięcy zauważyliśmy brak reakcji na dzwięki na początku mówimy jest mały nie rozumie jeszcze o co chodzi. postanowiliśmy zrobić badanie ABR słuchu w czerwcu 2017. Dostaliśmy wynik emailem 4 lipca (moje urodziny)  WYNIK : OBUSTRONNA GŁUCHOTA i zaczęła się batalia o lepsze jutro. Za około miesiąc będziemy mieli odpowiedz odnośnie implantacji czy zrobią małemu zabieg wszczepienia implantu wczoraj wyszliśmy ze szpitala w kajetanach z kolejnej diagnostyki. Do czasu implantacji zakupiliśmy aparaty słuchowe za 13 tys. zł ( z czego 4 tys. dofinansował NFZ) nie mając pewności ze to w ogole przyniesie jakiś efekt chcieliśmy mu stymulować narządy słuchu(Bajbaga jako protetyk pewnie rozumiesz i wiesz co bys powiedzial rodzicom którzy kupują dziecku które nie słyszy aparaty słuchowe) bo obustronna głuchota to jaki może być efekt myśleliśmy ale postanowiliśmy zainwestować pieniądze aby kiedyś nie załować ,, a może by pomogły,, po kilku miesiącach przyszła dla nas nagroda za ten stres  zaczelismy obserwować pojedyncze reakcje na dzwięki co daje nam dodatkowy czas. Od momentu diagnozy jezdzimy do logopedy,surdologopedy,neurologopedy,pedagoga na muzykoterapie i rehabilitacje. Mieszkamy jak pisałem na Mazurach w Piszu miejscowość małą(brak specjalistów do wszystkich związanych ze słuchem jezdzimy prawie 60 km w jednę stronę minimum raz w tygodniu)Nie mówiąc już o innych specjalistach nie dotyczących słuchu typu kariolog czy neurolog czy lekarzu rodzinnym. Mimo że nie mamy implantu pchamy się do każdego lekarza na którego nam pozwalają finanse we własnym zakresie aby po implantacji chociaż na jedną stronę nasz synek miał łatwiej rozpocząć nauke mowy. Dlatego zwróciliśmy się z prośbą do fundacji o możliwość utworzenia subkonta i zbierania środków na leczenie naszego synka żeby umożliwić mu przed jak i po implantacji jak najwiecej możliwości do skuteczej nauki mowy,, i uczenia się słuchać i rozumieć dzwięki,,

Dlatego każdy 1% jest dla nas ważny bo umożliwi nam większe działania wiecej ćwiczeń po wszczepieniu implantu i szybszy rozwój naszego synka. 

P.S Bajbaga dziękuje za wyrażoną chęć wsparcia nas informacjami w tej sytuacji  na temat implantów dalszej rehabilitacji itp. Po konkretnym ustaleniu terminu zabiegu wszczepienia implantu będe miał na pewno dużo pytań. ( jeśli zablokujesz wtedy moje wiadomości będzie to wytłumaczalne. :-)  )   Wydaje mi się że robie wszystko co na mój rozum jest mozliwe do zrobienia dla mojego synka 

Przemo5936

Przemo5936

13 godzin temu, bajbaga napisał:

Napiszę tak.

 

Jest bardzo duża szansa na to, że Marcelek będzie funkcjonował tak jak każde inne dziecko.

99% zależne jest od rehabilitacji i rodziców.

Ważny jest czas - tak małe dziecko z głębokim niedosłuchem potrzebuje już teraz mocnych bodźców słuchowych dla prawidłowego rozwoju.

Każdy miesiąc bez takich bodźców to "opóźnienie"  około roku (w porównaniu do dzieci słyszących).

 

Proponuję aby Redakcja "przypięła" w widocznym miejscu apel i może to Forum obejmie patronat na Marcelkiem ?

Ja powiem tak Marcelek urodził sie 14 stycznia 2017 roku mieszkam w Piszu lekarz tutaj mówił że jest wszystko ok ciaze prowadzilismy z zona w bialymstoku (nie ufalem tutejszym lekarzom) nie wierzylismy ze jest ok czulismy ze cos jest nie tak pojechalismy do naszego lekarza w bialymstoku powiedział ze ciąża jest wysoce zagrozona zgonem zebysmy szybko jechali do warszawy tam jego kolega zrobi USG i jesli potwierdzi diagnoze to do szpitala i drugi lekarz diagnoze potwierdzil polozyl nas do szpitala po 25 minutach w szpitalu dziecko było już w inkubatorze bo zatrzymała się praca jego serca musieli szybko rozwiazac ciaze serce nie bilo ale ruszylo przed rozpoczeciem przez lekarzy reanimacji mój syn zaczął żyć i zaczela sie walka o jego życie było podejrzenie wady serca ale na szczescie obylo sie bez operacji potem żółtaczka cholestatyczna lekarze nastawiali nas na możliwy przeszczep wątroby w najbliższych latach mały sam z tego wyszedł dzisiaj wyniki prób wątrobowych ,,książkowe,,. Cieszyliśmy się bo wiadomo pierwsze dziecko wszystko zaczyna sie układać jak miał ok. 5 miesięcy zauważyliśmy brak reakcji na dzwięki na początku mówimy jest mały nie rozumie jeszcze o co chodzi. postanowiliśmy zrobić badanie ABR słuchu w czerwcu 2017. Dostaliśmy wynik emailem 4 lipca (moje urodziny)  WYNIK : OBUSTRONNA GŁUCHOTA i zaczęła się batalia o lepsze jutro. Za około miesiąc będziemy mieli odpowiedz odnośnie implantacji czy zrobią małemu zabieg wszczepienia implantu wczoraj wyszliśmy ze szpitala w kajetanach z kolejnej diagnostyki. Do czasu implantacji zakupiliśmy aparaty słuchowe za 13 tys. zł ( z czego 4 tys. dofinansował NFZ) nie mając pewności ze to w ogole przyniesie jakiś efekt chcieliśmy mu stymulować narządy słuchu(Bajbaga jako protetyk pewnie rozumiesz i wiesz co bys powiedzial rodzicom którzy kupują dziecku które nie słyszy aparaty słuchowe) bo obustronna głuchota to jaki może być efekt myśleliśmy ale postanowiliśmy zainwestować pieniądze aby kiedyś nie załować ,, a może by pomogły,, po kilku miesiącach przyszła dla nas nagroda za ten stres  zaczelismy obserwować pojedyncze reakcje na dzwięki co daje nam dodatkowy czas. Od momentu diagnozy jezdzimy do logopedy,surdologopedy,neurologopedy,pedagoga na muzykoterapie i rehabilitacje. Mieszkamy jak pisałem na Mazurach w Piszu miejscowość małą(brak specjalistów do wszystkich związanych ze słuchem jezdzimy prawie 60 km w jednę stronę minimum raz w tygodniu)Nie mówiąc już o innych specjalistach nie dotyczących słuchu typu kariolog czy neurolog czy lekarzu rodzinnym. Mimo że nie mamy implantu pchamy się do każdego lekarza na którego nam pozwalają finanse we własnym zakresie aby po implantacji chociaż na jedną stronę nasz synek miał łatwiej rozpocząć nauke mowy. Dlatego zwróciliśmy się z prośbą do fundacji o możliwość utworzenia subkonta i zbierania środków na leczenie naszego synka żeby umożliwić mu przed jak i po implantacji jak najwiecej możliwości do skuteczej nauki mowy,, i uczenia się słuchać i rozumieć dzwięki,,

Dlatego każdy 1% jest dla nas ważny bo umożliwi nam większe działania wiecej ćwiczeń po wszczepieniu implantu i szybszy rozwój naszego synka. 

P.S Bajbaga dziękuje za wyrażoną chęć wsparcia nas informacjami w tej sytuacji  na temat implantów dalszej rehabilitacji itp. Po konkretnym ustaleniu terminu zabiegu wszczepienia implantu będe miał na pewno dużo pytań. 

Przemo5936

Przemo5936

12 godzin temu, bajbaga napisał:

Napiszę tak.

 

Jest bardzo duża szansa na to, że Marcelek będzie funkcjonował tak jak każde inne dziecko.

99% zależne jest od rehabilitacji i rodziców.

Ważny jest czas - tak małe dziecko z głębokim niedosłuchem potrzebuje już teraz mocnych bodźców słuchowych dla prawidłowego rozwoju.

Każdy miesiąc bez takich bodźców to "opóźnienie"  około roku (w porównaniu do dzieci słyszących).

 

Proponuję aby Redakcja "przypięła" w widocznym miejscu apel i może to Forum obejmie patronat na Marcelkiem ?

Ja powiem tak Marcelek urodził sie 14 stycznia 2017 roku mieszkam w Piszu lekarz tutaj mówił że jest wszystko ok ciaze prowadzilismy z zona w bialymstoku (nie ufalem tutejszym lekarzom) nie wierzylismy ze jest ok czulismy ze cos jest nie tak pojechalismy do naszego lekarza w bialymstoku powiedział ze ciąża jest wysoce zagrozona zgonem zebysmy szybko jechali do warszawy tam jego kolega zrobi USG i jesli potwierdzi diagnoze to do szpitala i drugi lekarz diagnoze potwierdzil polozyl nas do szpitala po 25 minutach w szpitalu dziecko było już w inkubatorze bo zatrzymała się praca jego serca musieli szybko rozwiazac ciaze serce nie bilo ale ruszylo przed rozpoczeciem przez lekarzy reanimacji mój syn zaczął żyć i zaczela sie walka o jego życie było podejrzenie wady serca ale na szczescie obylo sie bez operacji potem żółtaczka cholestatyczna lekarze nastawiali nas na możliwy przeszczep wątroby w najbliższych latach mały sam z tego wyszedł dzisiaj wyniki prób wątrobowych ,,książkowe,,. Cieszyliśmy się bo wiadomo pierwsze dziecko wszystko zaczyna sie układać jak miał ok. 5 miesięcy zauważyliśmy brak reakcji na dzwięki na początku mówimy jest mały nie rozumie jeszcze o co chodzi. postanowiliśmy zrobić badanie ABR słuchu w czerwcu 2017. Dostaliśmy wynik emailem 4 lipca (moje urodziny)  WYNIK : OBUSTRONNA GŁUCHOTA i zaczęła się batalia o lepsze jutro. Za około miesiąc będziemy mieli odpowiedz odnośnie implantacji czy zrobią małemu zabieg wszczepienia implantu wczoraj wyszliśmy ze szpitala w kajetanach z kolejnej diagnostyki. Do czasu implantacji zakupiliśmy aparaty słuchowe za 13 tys. zł ( z czego 4 tys. dofinansował NFZ) nie mając pewności ze to w ogole przyniesie jakiś efekt chcieliśmy mu stymulować narządy słuchu(Bajbaga jako protetyk pewnie rozumiesz i wiesz co bys powiedzial rodzicom którzy kupują dziecku które nie słyszy aparaty słuchowe) bo obustronna głuchota to jaki może być efekt myśleliśmy ale postanowiliśmy zainwestować pieniądze aby kiedyś nie załować ,, a może by pomogły,, po kilku miesiącach przyszła dla nas nagroda za ten stres  zaczelismy obserwować pojedyncze reakcje na dzwięki co daje nam dodatkowy czas. Od momentu diagnozy jezdzimy do logopedy,surdologopedy,neurologopedy,pedagoga na muzykoterapie i rehabilitacje. Mieszkamy jak pisałem na Mazurach w Piszu miejscowość małą(brak specjalistów do wszystkich związanych ze słuchem jezdzimy prawie 60 km w jednę stronę minimum raz w tygodniu)Nie mówiąc już o innych specjalistach nie dotyczących słuchu typu kariolog czy neurolog czy lekarzu rodzinnym. Mimo że nie mamy implantu pchamy się do każdego lekarza na którego nam pozwalają finanse we własnym zakresie aby po implantacji chociaż na jedną stronę nasz synek miał łatwiej rozpocząć nauke mowy. Dlatego zwróciliśmy się z prośbą do fundacji o możliwość utworzenia subkonta i zbierania środków na leczenie naszego synka żeby umożliwić mu przed jak i po implantacji jak najwiecej możliwości do skuteczej nauki mowy,, i uczenia się słuchać i rozumieć dzwięki,,

Przemo5936

Przemo5936

12 godzin temu, bajbaga napisał:

Napiszę tak.

 

Jest bardzo duża szansa na to, że Marcelek będzie funkcjonował tak jak każde inne dziecko.

99% zależne jest od rehabilitacji i rodziców.

Ważny jest czas - tak małe dziecko z głębokim niedosłuchem potrzebuje już teraz mocnych bodźców słuchowych dla prawidłowego rozwoju.

Każdy miesiąc bez takich bodźców to "opóźnienie"  około roku (w porównaniu do dzieci słyszących).

 

Proponuję aby Redakcja "przypięła" w widocznym miejscu apel i może to Forum obejmie patronat na Marcelkiem ?

Ja powiem tak Marcelek urodził sie 14 stycznia 2017 roku mieszkam w Piszu lekarz tutaj mówił że jest wszystko ok ciaze prowadzilismy z zona w bialymstoku (nie ufalem tutejszym lekarzom) nie wierzylismy ze jest ok czulismy ze cos jest nie tak pojechalismy do naszego lekarza w bialymstoku powiedział ze ciąża jest wysoce zagrozona zgonem zebysmy szybko jechali do warszawy tam jego kolega zrobi USG i jesli potwierdzi diagnoze to do szpitala i drugi lekarz diagnoze potwierdzil polozyl nas do szpitala po 25 minutach w szpitalu dziecko było już w inkubatorze bo zatrzymała się praca jego serca musieli szybko rozwiazac ciaze serce nie bilo ale ruszylo przed rozpoczeciem przez lekarzy reanimacji mój syn zaczął żyć i zaczela sie walka o jego życie było podejrzenie wady serca ale na szczescie obylo sie bez operacji potem żółtaczka cholestatyczna lekarze nastawiali nas na możliwy przeszczep wątroby w najbliższych latach mały sam z tego wyszedł dzisiaj wyniki prób wątrobowych ,,książkowe,,. Cieszyliśmy się bo wiadomo pierwsze dziecko wszystko zaczyna sie układać jak miał ok. 5 miesięcy zauważyliśmy brak reakcji na dzwięki na początku mówimy jest mały nie rozumie jeszcze o co chodzi. postanowiliśmy zrobić badanie ABR słuchu w czerwcu 2017. Dostaliśmy wynik emailem 4 lipca (moje urodziny)  WYNIK : OBUSTRONNA GŁUCHOTA i zaczęła się batalia o lepsze jutro. Za około miesiąc będziemy mieli odpowiedz odnośnie implantacji czy zrobią małemu zabieg wszczepienia implantu wczoraj wyszliśmy ze szpitala w kajetanach z kolejnej diagnostyki. Do czasu implantacji zakupiliśmy aparaty słuchowe za 13 tys. zł ( z czego 4 tys. dofinansował NFZ) nie mając pewności ze to w ogole przyniesie jakiś efekt(Bajbaga jako protetyk pewnie rozumiesz i wiesz co bys powiedzial rodzicom którzy kupują dziecku które nie słyszy aparaty słuchowe) bo obustronna głuchota to jaki może być efekt myśleliśmy ale postanowiliśmy zainwestować pieniądze aby kiedyś nie załować ,, a może by pomogły,, po kilku miesiącach przyszła dla nas nagroda za ten stres  zaczelismy obserwować pojedyncze reakcje na dzwięki co daje nam dodatkowy czas. Od momentu diagnozy jezdzimy do logopedy,surdologopedy,neurologopedy,pedagoga na muzykoterapie i rehabilitacje. Nie mówiąc już o innych specjalistach nie dotyczących słuchu typu kariolog czy neurolog czy lekarzu rodzinnym. Mimo że nie mamy implantu pchamy się do każdego lekarza na którego nam pozwalają finanse we własnym zakresie aby po implantacji chociaż na jedną stronę nasz synek miał łatwiej rozpocząć nauke mowy. Dlatego zwróciliśmy się z prośbą do fundacji o możliwość utworzenia subkonta i zbierania środków na leczenie naszego synka żeby umożliwić mu przed jak i po implantacji jak najwiecej możliwości do skuteczej nauki mowy,, i uczenia się słuchać i rozumieć dzwięki,,

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Dzień dobry, chcę ocieplić drewniany strop starego domu z lat 60. Dom jednokondygnacyjny, strych nieużytkowy, ściany z balii sosnowych ocieplone od zewnątrz styropianem, strop drewniany o konstrukcji od strony pomieszczenia ogrzewanego: karton gips -  deski - plewy ok 3-4 cm - 20 cm pustej przestrzeni - deski, po których można chodzić. Dach dwuspadowy, blachodachówka + membrana dachowa. Nie zależy mi na użytkowaniu powierzchni strychu, chcę położyć wełnę na wierzch stropu. Czy powinienem kłaść na deski folię paroizolacyjną (aktywną?) i na nią wełnę mineralną? Czy wełnę mineralną bezpośrednio na deskach? Nie chcę popełnić błędu i doprowadzić do gnicia/degradacji desek. Jak powinienem to wykonać?
    • Witam.  Proszę o pomoc w sprawie mojego dachu. Stary dom kupiony 7 lat temu. Około 2005 roku poprzednik zamontował blachodachówkę. Pod blachę niestety, zamiast membrany dachowej, została założona folia dachowa (FWK). Dach dwu spadowy. W chwili obecnej poddasze jest ocieplone 25cm wełny. Między folią dachową a wełną jest gęste sznurowanie i szczelina 5cm. W kalenicy jest nacięta folia dachowa. Latem planuje zdjęcie starej kalenicy, założenie taśmy kalenicowej z dziurkami i przykręcenie szerszej kalenicy w celu zwiększenia wentylacji. Od strony okapu będą szczeliny nawiewne. W jednej ze ścian szczytowych jest otwór 160mm i kratka wentylacyjna. W drugiej ścianie szczytowej nie mogłem wywiercić otworu bo jest tam przyłącze linią napowietrzną. Wełna jest położona od okapu między krokwiami  do 2/3 wysokości dachu i później przechodzi nad jętki. Czy tak ocieplony dach ma szansę na prawidłowe funkcjonowanie? W normalnym świecie byłaby membrana dachowa wypuszczona do rynny, wełna by dolegała do membrany, ewentualne skropliny wpływałyby do rynny. Czy w moim przypadku sprawna wentylacja uchroni wełnę przed wilgocią? Żona uparła się na wełnę i niestety same z tego problemy... Wszystkie prace przeprowadzam sam. Żałuję że nie zrobiliśmy piany. Konstrukcja dachu sucha, szczelna, byłoby bez roboty i pewnie że nic by się nie zadziało. Proszę o cenę sytuacji.  
    • Czemu się wcześniej nie ogłaszałeś, musiałem sam malować. 
    • Dzień dobry, maluje mieszkania, domy, bura, lokale handlowe na terenie Warszawy i okolic. Działam sprawnie, fachowo i dokładnie. Termin u mnie to rzecz święta, zatem o punktualność martwić się nie trzeba, Zapraszam do zapoznania się z oferowanymi przeze mnie usługami na mojej stronie malowanie24.com   Zapraszam do kontaktu tel. 666-045-433 email: biuro@malowanie24.com
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...