Skocz do zawartości

Recommended Posts

Napisano
Człowiek nie żyje tylko budową, działką, projektami. Czasami trzeba odpocząć, wyjechać, po prostu się zresetować.
Myślę nad wyjazdem na Bałkany. Jest tam wiele do zobaczenia i raczej nie da się tego wszystkiego zwiedzić nawet w 2 tygodnie. Słyszałem nawet opinie, że kraje bałkańskie są nieciekawe (bo biedne), mało atrakcyjne. Ale uważam, że nie są docenione po prostu. Albania, Czarnogóra, Bośnia i Hercegowina. I jeszcze kilka mniejszych. Miejsca gdzie sięgały ręce Rzymu i Grecji zanim narodziła się Polska.
Czekają one raczej na swoją kolej, by stać się drugą Chorwacją. Macie podobne zdanie?
Dodatkowo teraz, moim zdaniem, jest najlepszy czas na odwiedzenie tych miejsc, puki zachodni turyści nie będą tam jeździć i nie zaleje tego miejsca tandeta resortów i pamiątek z dalekiego wschodu.
Napisano
Cytat

Człowiek nie żyje tylko budową, działką, projektami. Czasami trzeba odpocząć, wyjechać, po prostu się zresetować.
...
Dodatkowo teraz, moim zdaniem, jest najlepszy czas na odwiedzenie tych miejsc, puki zachodni turyści nie będą tam jeździć



Jasne. Wtedy "póki" zaczyna się pisać normalnie, nie przez "u".
Ale po co męczyć się jakimiś wyjazdami? Wszak można dla relaksu poczytać np. książkę. A że bez wielkich pijatyk, nie byłoby wielkiej literatury...

Cytat

Zwyczajom wielkich pisarzy przyjrzeli się Andreas Cserna-Szabo i Benedek Darida w „Wielkiej księdze kaca”. Wzór biorą z najlepszych, a ich podróż obejmuje wszystkie epoki: sprawdzają więc co pijał Sokrates, jak z kacem radził sobie Aleksander Macedoński, ale też snują opowieść o doktorze Fauście i sprawdzają sposoby na kaca Ibsena. Prawdziwa perełka to jednak czasy nowożytne, gdzie na warsztat wzięto pijackie zwyczaje Scotta Fitzgeralda, Hrabala czy Bukowskiego. Jest nawet odtworzony z „Moskwy-Pietuszek” przepis na legendarne jerofiejewowskie „Łzy komsomołki”: drinka z wody kolońskiej i lemoniady. Kilka najciekawszych pijackich zwyczajów wielkich literatów pozwolimy sobie przybliżyć:
Hrabal, czyli picie w genach

Co do tego czy zamiłowania do alkoholu Hrabal nabrał w browarze, w którym się wychował czy raczej miał je w genach i krwi trwają nieustanne spory. Dość powiedzieć, że Aleksander Kaczorowski, biograf pisarza opowiadał nam kiedyś, jak to pisarz po raz pierwszy upił się mając cztery lata na stypie jednego z sąsiadów. Nie było jednak innego wyjścia, wszak to właśnie Hrabal lubił powtarzać, że „kto chce żyć w Europie Środkowej, nie może wytrzeźwieć...”.

Jak Hrabal radził sobie z kacem? Psychologicznie. „Razem z Hrabalem w naukowej kacenjamerologii powstaje kierunek, który zamiast kłaść nacisk na ciemne strony kaca, za cel stawia sobie wydobycie na wierzch jego słonecznej natury (jest to tak zwana teoria hrabalowska lub teoria magicznego kaca) – piszą autorzy „Wielkiej księgi...”. Ta ideologiczna nadbudowana miała jednak twarde, zakotwiczone w codziennym życiu podstawy: każdy dzień – ku rozpaczy żony – Hrabal zaczynał od czarnej kawy i mocnego papierosa.



Można? Można!

Cytat

Piwo i whisky jako lekarstwo na robotniczą dolę

Szybkie prześledzenie robotniczej kariery Charlesa Bukowskiego (pakowacz towarów, przestawianie kontenerów z rybami, noszenie martwych baranów czy ochroniarz w teksańskiego burdelu) pozwala zrozumieć, dlaczego z alkoholem tak bardzo było mu po drodze. Kiedy organizm nie wytrzymał pijaństwa i ciężkiej pracy, niedoszły pisarz zabrał się za teoretycznie lżejsze roznoszenie listów, ale lektura „Listonosza” udowadnia, że i wtedy nie obywało się bez znieczulenia (a raczej wieczory bez kilku piw i whisky były w domu Bukowskiego wieczorami straconymi). Koniec końców chlanie na umór było dla Bukowskiego metodą twórczą.

„Niedziwne zatem, że jako człowiek z wiecznym kacem znał kilka trików na przetrwanie czasu pomiędzy otrzeźwieniem a ponownym pijaństwem. Wśród nich były tradycyjne receptury, takie jak połączenie alka-seltzer i walium, lub nieco mniej klasyczna kombinacja soku pomidorowego z piwem w letniej temperaturze, względnie prosta kuracja wodą sodową” - czytamy w „Wielkiej księdze kaca”.

Na ile skuteczne? Na tyle by w momentach względnej przytomności umysłu napisać m.in. „Kobiety”, „Listonosza” czy „Hollywood”.



Zresztą, można też inaczej.

Cytat

Hemingway czyli po co leczyć kaca skoro następnego dnia znowu się pojawi?

Według biografów pierwsze wypite wino młody Ernest wydębił od miejscowego kowala. Potem cała historia jego życia związana jest już z alkoholami. Kiedy po kuracji z ran odniesionych na froncie włoskim, Hemingway opuścił szpital, w jego szafce pielęgniarki miały znaleźć głównie butelki po koniaku. Śniadanie autora „Komu bije dzwon” też głównie bazowało na alkoholu. Jak wspomina Paul Johnson składało się ono głównie „ z ginu, szampana, whisky lub innego słynnego wynalazku zmieszanego z koktajlem z ginu i limonki”. Najbardziej kojarzone z Hemingwayem jest jednak daiquiri składające się z rumu, limonki i syropu cukrowego. Nie dziwota, że pisarz często musiał radzić sobie z kacem, skoro do jego zasług należy opracowanie drinku daiquiri special: gdzie syrop cukrowy zastąpiono podwójną dawką lodu podlanego podwójną dawką rumu.

Jak to robił? No cóż, tutaj autorzy „Wielkiej księgi kaca” pozwalają sobie na ironie twierdząc, że kaca po prostu zapijał, dzień w dzień stawiając się w ulubionym barze Florida. Piękne życie, ale wszyscy wiedzą, jak się skończyło. Równie spektakularnie – można rzec. Zalety takiej metody? Przejście do legendy.

Na jakim kacu pisano wojaka Szwejka?

Miarą pijackich zdolności Jaroslava Haska, autora „Przygód dobrego wojaka Szwejka” niech będzie wstęp z „Wielkiej księgi...”: „Hasek żył w sumie czterdzieści lat, nie miał więc zbyt dużo czasu na picie, choć, mówiąc szczerze, starał się wykorzystać każdą nadarzającą się okazję. Z Kafką popijał i Fleka, z Kischem u Kocoura, z Maxem Brodem i Cerneho Vola, z prostytutkami żłopał u Pinkasa, a u Świętego Tomasze ze stałymi bywalcami”.

Nie gorzej radzili sobie bohaterowie jego książek. Przecież to Szwejk właśnie na akord wychylał flakon rum kaprala oraz zdarzało mu się jednej nocy odwiedzić nawet dwadzieścia osiem knajp (z zastrzeżeniem, że w każdej z nich wypijał nie więcej niż trzy piwa). Także bohaterowie dają też odpowiedź, jak sobie radzić z kacem. Najlepszy sposób znał Otto Katz, polowy kapelan, który syndrom dnia po zwykł leczyć orzechową palinkową.

Uwaga, książki Haska niosą też przestrogę. Obyście nie skończyli jak bratysławianie, którzy wypróbowali środek przeciw alkoholizmowi od niejakich Harracha i Havelki. „Spragniony alkoholik musiał zażyć trzy tabletki z rzędu, po czym szybko wypowiedzieć trzy ojczenasze i zdrowaśkę. W jakichś dwudziestu knajpach około dwudziestu kompletnie pijanych ludzi połknęło tabletki, gdy naszła ich ochota na palinkę – opowiada Jaroslav. Niestety, wszyscy się udusili, ponieważ ulepione z mentolu i chleba piguły utknęły im w gardle” - zauważają Szabo i Darida.



No. A wakacje się zbliżają...

Dlatego polecam do poczytania książkę „Wielka księga kaca”, czyli czym klinował Hemingway i jak z kacem walczył Hrabal
  • 2 tygodnie temu...
Napisano
Teraz raczej jest jeszcze bezpiecznie w tym rejonie ale za rok kto wie. Ja byłam tam 4 lata temu z wytwórnią wypraw i bardzo dobrze to wspominam. Widoki piękne a plan wycieczki idealnie ułożony. Ceny podobały mi się najbardziej
Napisano
Cytat

A jak z cenami? Drogo jest?


Znam oferte pewnego małego biura - Wytwórnia Wypraw. Są nastawieni na intensywne zwiedzanie autokarem. Noclegi nie są w hotelach z ****, ale spokojnie można się wyspać. Po drodze noclegi są w hostelach a na miejscu w wynajętych pokojach/pensjonacie. Cenowo wypadają bardzo korzystnie, bo za 15 dniowy wyjazd z opieką pilota, przejazdami, częściowym wyżywieniem, ubezpieczeniem kl i nnw zapłacisz jakieś 1400-1650 od osoby. Dodatkowe koszty to bilety wstępu do danych miejsc i wyżywienie po drodze. Na Bałkany mają 4 różne wycieczki, a każda nie jest skupiona na jednym kraju, tylko zawsze zobaczy się też sąsiednie. Można kawałek świata zobaczyć podczas jednej wycieczki oraz spróbować kuchni bałkańskiej, która jest bardzo inna od naszej.
Napisano
To prawda, że teraz najlepiej pozwiedzać te kraje. Z biegiem czasu coraz więcej turystów się tam pojawia. W Albanii byłam już dwa razy. Pierwszy raz 5 lat temu, a drugi- w zeszłym roku. Rzeczywiście można zobaczyć zwiększony ruch w porównaniu z latami poprzednimi. Polecam podróż właśnie do Albanii- niesamowite miejsce- może pojadę tam jeszcze za kolejne 5 lat? A cena podróży w mniej oblegane miejsca jest o wiele tańsza, a przeżycia może nawet lepsze niż w tych popularnych i już oklepanych miejscach. icon_smile.gif
Napisano
Cytat

To prawda, że teraz najlepiej pozwiedzać te kraje. Z biegiem czasu coraz więcej turystów się tam pojawia. W Albanii byłam już dwa razy. Pierwszy raz 5 lat temu, a drugi- w zeszłym roku. Rzeczywiście można zobaczyć zwiększony ruch w porównaniu z latami poprzednimi. Polecam podróż właśnie do Albanii- niesamowite miejsce- może pojadę tam jeszcze za kolejne 5 lat? A cena podróży w mniej oblegane miejsca jest o wiele tańsza, a przeżycia może nawet lepsze niż w tych popularnych i już oklepanych miejscach. icon_smile.gif


Po co czekać kolejne 5 lat. Za tyle, to pewnie Albania będzie identycznie oblegana jak Chorwacja teraz. Chorwacja, Czarnogóra, Albania - to będzie jedno pasmo kurortów w podobnych cenach i z tymi samymi pamiątkami z dalekiego wschodu. Teraz jest dobry czas na odwiedzenie tego regionu. Cenowo to nawet nie ma co mówić. Ceny rosną co roku wraz z napływem kolejnych fal turystów. Nie twierdzę, że to coś złego. Na pewno taki napływ powoduje zwiększenie dobrobytu ludzi tam mieszkających, więcej miejsc pracy itd. Tylko takie sieciowe resorty rządzą się swoimi prawami i kierują ofertę do tradycyjnego turysty. Wszędzie prawie to samo, by klient czuł się jak w domu. Ale to nie ma nic wspólnego z regionalnym charakterem danego kraju. Teraz na szczęście mamy pewność, że znajdziemy lokalne atrakcje, smaki i faktycznego ducha tego miejsca. A warto to poznać.
  • 1 miesiąc temu...
  • 1 miesiąc temu...
Napisano
Do Albanii ja planuje sie wybrać, już parę lat się zbieram. Moze sie uda w nastepnym roku. Czy ktoś może polecić jakieś konkretne miejsce tam na nocleg?
  • 3 tygodnie temu...
Napisano
Cytat

Do Albanii ja planuje sie wybrać, już parę lat się zbieram. Moze sie uda w nastepnym roku. Czy ktoś może polecić jakieś konkretne miejsce tam na nocleg?


Wybrałem się do Albanii ale z biurem podróży Wytwórnia Wypraw. To była objazdówka więc można było dużo zobaczyć. Całość trwa 15 dni wraz z dojazdem. W drodze do Albanii zahaczyliśmy o Sarajewo a w drodze powrotnej o Serbie. Była też Macedonia. Całą mapkę masz u nich na stronie. Na ten rok już nie ma Albanii ale za rok na pewno będzie. Cenowo wypada to atrakcyjnie, bo to 1300 od osoby + bilety wstępu itd. My się zmieściliśmy w 2000 w całości na osobę. Patrząc że to 2 tygodnie na wakacjach to cena przystępna.
  • 4 tygodnie temu...
  • 3 miesiące temu...
  • 3 miesiące temu...
  • 2 miesiące temu...
Napisano

Właśnie w sierpniu wybieram się na objazdówkę po Bałkanach z Wytwórnią Wypraw. Chcę poznać ten zakątek świata, a w ciągu piętnastu dni dzięki atrakcyjnemu i bogatemu programowi wyjazdu uda mi się wiele zobaczyć. Podczas tego wyjazdu spędzę 9 dni w Czarnogórze gdzie nawet uda mi się troszkę poplażować nad morzem w Ulcinj nad morzem, następne 4 dni będę spędzę w pięknej Macedonii, a w kolejne będę zwiedzać Bośni i Hercegowinę oraz Serbię. Oprócz pięknych zakątków i miast takich jak min. Kotor dzięki specjalnie zorganizowanym wieczornym imprezom uda mi się również poznać lokalne przysmaki, trunki jak i muzykę. Bardzo odpowiada mi taka forma wypoczynku. Już nie mogę się doczekać wyjazdu.

  • 1 miesiąc temu...

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Dzień dobry, Jako ekspert marki OSMO chciałbym podzielić się praktycznymi wskazówkami dotyczącymi prawidłowego olejowania tarasu drewnianego. Temat wraca co sezon, a odpowiednie zabezpieczenie drewna jest kluczowe, by cieszyć się jego wyglądem i trwałością przez lata. Dlaczego warto olejować taras? Taras to miejsce narażone na intensywne działanie słońca, deszczu, śniegu i zmian temperatury. Drewno bez odpowiedniego zabezpieczenia zaczyna szarzeć, pękać i chłonąć wilgoć. Olejowanie, szczególnie z użyciem specjalistycznych olejów do drewna zewnętrznego, chroni powierzchnię i pozwala zachować jej naturalne piękno. Oleje OSMO – co je wyróżnia? Produkty OSMO do tarasów, np. OSMO Olej tarasowy, są na bazie naturalnych olejów i wosków roślinnych. W przeciwieństwie do lakierów, nie tworzą szczelnej powłoki, lecz wnikają w drewno, pozwalając mu oddychać. Olej nie łuszczy się i nie wymaga szlifowania przy odnawianiu – wystarczy oczyszczenie i ponowne nałożenie produktu. Krok po kroku: jak olejować taras Przygotowanie powierzchni: Drewno powinno być czyste, suche i odpylone. W przypadku starych powierzchni – zalecamy dokładne mycie oraz szlifowanie papierem o gradacji 80–100. Wybór oleju: OSMO oferuje kilka wariantów olei do tarasów  – zarówno bezbarwne, jak i pigmentowane (np. Bangkirai Teak, Szary). Pigmenty dodatkowo chronią przed promieniowaniem UV. Aplikacja: Olej nakładamy cienką warstwą pędzlem lub aplikatorem (np. OSMO Floor Brush 150 mm). Po 12 godzinach schnięcia można nałożyć drugą warstwę – tylko na surowe drewno. W przypadku renowacji zwykle wystarcza jedna warstwa. Warunki pogodowe: Olejować należy przy temperaturze powyżej +10°C, bez deszczu przez minimum 24h po aplikacji. Pielęgnacja i renowacja Regularna kontrola stanu powłoki – zwłaszcza po zimie – pozwala szybko zareagować. Jeśli kolor blaknie lub powierzchnia traci hydrofobowość, wystarczy ją oczyścić i nałożyć nową warstwę oleju. Chętnie odpowiem na pytania – zarówno dotyczące doboru produktu, jak i techniki aplikacji.   Pozdrawiam serdecznie, Ekspert OSMO 
    • Olej Ochronny UV Osmo 420 to wysokiej jakości preparat przeznaczony do zewnętrznej ochrony drewna. Jego głównym zadaniem jest zabezpieczenie powierzchni drewnianych przed szkodliwym wpływem promieni UV, co zapobiega procesowi szarzenia drewna i wydłuża jego trwałość.   Zastosowanie Powierzchnie pionowe na zewnątrz: drzwi, okna, parapety, wiaty garażowe, fasady drewniane, płoty, pergole, altany. Ochrona przed promieniowaniem UV: spowalnia proces szarzenia drewna o faktor UV 12 w porównaniu z niezabezpieczonym drewnem. Jako powłoka wykończeniowa: na istniejące już powłoki pigmentowe, wydłużając czas pomiędzy koniecznymi pracami renowacyjnymi.  Właściwości Bezbarwna powłoka o jedwabistym połysku: podkreśla naturalny wygląd drewna. Mikroporowata struktura: pozwala drewnu swobodnie oddychać, redukując pęcznienie i kurczenie się drewna. Hydrofobowość: chroni powierzchnię przed wodą i brudem. Odporność na pękanie i łuszczenie: nie pęka, nie łuszczy się, ani nie odpryskuje. Łatwa aplikacja i renowacja: nie wymaga szlifowania ani gruntowania. Skład i bezpieczeństwo Na bazie naturalnych olejów roślinnych: bezpieczny dla zdrowia i środowiska. Zawiera biocydy: chroni przed atakiem pleśni, alg i grzybów. Przeznaczony do użytku zewnętrznego: ze względu na zawartość biocydów.  Aplikacja Przygotowanie powierzchni: drewno musi być czyste, suche i wolne od śladów zmrożenia (maksymalna wilgotność 20%). Narzędzia aplikacyjne: pędzel Osmo lub wałek z mikrofibry. Ilość warstw: dla skutecznej ochrony należy nałożyć 2 warstwy powłoki. Czas schnięcia: ok. 10–12 godzin w normalnych warunkach (23°C / 50% wilgotności względnej). Wydajność: 1 litr wystarcza na pokrycie ok. 18 m² przy jednej warstwie. Uwagi Efekt na białych powierzchniach: ze względu na wysoką zawartość olejów, bezbarwny Olej Ochronny UV może powodować lekkie zażółcenie na białych powierzchniach. Do wykończenia drewna barwionego na biało zaleca się użycie Lazury Olejnej do Ochrony Drewna w kolorze białym (900).  
    • Dzięki za odp.   Mam właśnie bardzo złe przeczucie ze jak przegadam temat z radca to okaże się ze prawo to jedno a urzędy i tak mogą chcieć dokumentów.   Na ten moment nie mam nawet działki - próbuje się rozeznać ogólnie w temacie.   Ogólne informacje da się jakoś znaleźć, ale szukając detali następuje niestety zderzenie ze ścianą.
    • Odpowiedź może być tylko jedna. Metalowe! Może je zniszczyć tylko siła fizyczna. Plastyk zniszczy nawet promieniowanie słoneczne UV.
    • Muszę wymienić rynny i zastanawiam się, czy iść w te plastikowe, czy może zainwestować w metalowe? Plastikowe są tańsze, ale boję się, że słońce i mróz szybko je zniszczą. Metalowe z kolei są droższe, ale podobno niezniszczalne. Jakie macie doświadczenia z jednymi i drugimi? Które rynny są łatwiejsze w montażu i które wymagają mniej konserwacji? Chciałabym podjąć dobrą decyzję, żeby nie żałować za parę lat.
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...