To jest dobrze, jak masz na stropie jakieś miejsca, gdzie stoi większa woda, to trzeba zrobić odwierty wiertłem fi-16, tak żeby w miarę było sucho, zwłaszcza przy ścianach, bo jak woda stoi na stropie, to mury piją wodę.
A solbet możesz przykryć tam, gdzie jest goły, czyli nie ma wieńców, np. w otworach okiennych itd.
Szczyty masz kotwione wieńcem czy rzeźbione piłą, gołe?
Spokojnie, strop jest lany, czyli 10 lat tak mogłoby stać bez tej więźby, więźba by też dała radę, ale w upalne dni lata zacznie wysychać mocniej i się „wykręcać”, a tego nikt nie chce.
Chodziło mi o to, że potem trzeba długo suszyć, chociaż pewnie to i tak już mokre. Ale i teraz przykrycie murów folią konieczne. W ogóle, wszystko powinno być przed wodą zabezpieczone, gdzie jest kierownik budowy? On powinien wydać zalecenia.
Mury akurat w większości przypadków dają radę, takie jak bloczki, betony komórkowe, itd.
Jedynie wszelakie pustaki, kratówki, takie jak Porotherm, jak od góry jest otwarty, to wleje się woda i mróz rozsadzi to dziadostwo, to trzeba przykryć od góry folią.
Stropy przygotować do zimy, odwiercić otwory w miejscach, gdzie stoi woda na stropie i tyle.
Tak, może wkleiłby Pan tu kilka zdjęć tej budowy oraz więźby zobaczymy czy cieśle się spisali.
Z czego są te ściany i strop?
Tak sobie myślę, a może wydać parę stówek i na konstrukcję narzucić najprostsze plandeki, niekoniecznie szczelnie dopasowane, które chroniłyby przed nadmiernym zalewaniem deszczem i zasypywaniem śniegiem, jakby jakiś jeszcze padał tej zimy...
Chroniłyby i mury...
Oczywiście nie mogą być za szczelne, żeby zapewniony był ruch powietrza pod nimi...
Wiosną szybciej możnaby rozpocząć roboty...I zapewne taniej wyjdzie, niż eksperymentowanie z membraną...
Zaznaczam, że nie mam praktyki, nie znam się, ale napisałem a coooo...