Skocz do zawartości

Dylatacja podłogi przed tynkami


Recommended Posts

Napisano
Witam,
Chciałbym Was prosić o radę.
Z góry zaznaczę, że jestem totalnym laikiem dlatego też proszę o odpowiedzi jasnym językiem icon_smile.gif - może jakieś rysunki.
Jestem na etapie surowym zamkniętym.
Ukończone: elektryka, hydraulika: woda, CO (w tym podłogowe). Brak tynków i wylewek.
Początkowo plan był taki aby teraz wykonać tynki, następnie wylewki. Jednak hydraulik mocno nalegał aby zrobić wylewki przed tynkami. Pod naporem jego argumentów (tynkarz uszkodzi/ pobrudzi rury CO) zgodziłem się. Sprawa jest nie odwracalna – ekipa umówiona, materiał zamówiony. Wiem, że ważną sprawą jest dylatacja wokół wylewki. Ma ona chronić przed przenoszeniem się drgań/hałasu na ściany.
Teraz pytanie: jak poprawnie wykonać dylatację w sytuacji kiedy najpierw robi się wylewki, a potem tynki.
Czy istnieje jakiś ogólnie znany sposób?

Dzięki,
Seba


Gość mhtyl
Napisano
Hydraulikę powinieneś robić po tynkach.Teraz musisz zrobić wylewkę żeby nie uszkodzić podłogówki. Dziwi mnie fakt,że hydraulik Ci nie doradził żeby najpierw zrobić tynki.Dylatacja nie chroni ścian od hałasu kto Ci to powiedział? Chroni wylewkę i podłogę. Teraz załóżmy że tynki będą grubości 1 cm to powinieneś dylatacje zrobić ze styropianu 2cm ,jeżeli jest 1,5 cm w handlu to powinien wystarczyć. Układasz ją wzdłuż ścian wszystkich (zewnętrznych,wewnętrznych nośnych i działowych i co tam jeszcze masz), po prostu oddzielasz ściany od wylewki.Styropian powinien wystawać nieznacznie powyżej poziomu wylewki.
Napisano
Bardzo dziękuję.
Co "dylatacja chroni od hałasu" - tak powiedział mi pewien budowlaniec.
Widać sam jeszcze musi trochę się podszkolić.
Jeszcze raz dziękuję za odpowiedź.

Seba
Napisano
Kolego, nie wierz tak bezgranicznie we wszystko co piszą na forum, budowlaniec wcale nie musi się podszkalać, ale zrób to Ty, bedziesz miał własne zdanie na ten (prosty) temat
Kol. mhtyl chce pomagać, ale nie zawsze mu to wychodzi jak trzeba

styro czy też inny eleastyczny materiał służy za izolację akustyczną (zarówno to co pod posadzką, jak i pomiędzy posadzką i ścianą) jak i pozwala na swobodne okształcanie się podłoża (a raczej jego ruch), tak aby nie powstawały naprężenia, które mogą powodować pękanięcia podłoża jak i właściwej posadzki,
są to tzw podłogi pływajace - poszukaj sobie w necie na ten temat, jak i na temat izolacji akustycznej podłóg
Gość mhtyl
Napisano
Masz racje co do zastosowania styro, ale jak niby ma zrobić dylatację jak jeszcze nie ma tynków jak da piankę to będzie za mało nie będzie efektu pływającej podłogi bo tynk przykryje piankę zakładając że grubość tynku wyniesie 1 cm. Zakładając, że dom jest parterowy (bo seba nie określił jaki to dom) to po co wygłuszać podłogę (co innego gdyby to była podłoga na piętrze), zresztą on już ma położony styro pod podłogówkę.I jeszcze jedno, nie mów że dylatacja chroni od hałasu bo z Twojej odpowiedzi tak wynika. Dylatacja to dylatacja a izolacja to izolacja no nie icon_biggrin.gif
Gość mhtyl
Napisano
Wiem o tym, tylko odniosłem wrażenie że przyznałeś racje temu budowlańcowi w sprawie dylatacji chroniącej od hałasu. bo niby jak najwyżej kilkunasto centymetrowej wysokości styro ma chronić od hałasu (mam na myśli dylatację) co innego gdyby ten styro był położony na całej powierzchni ściany wtedy można mówić o wygłuszeniu czy inaczej o ochronie przed hałasem.
Gość mhtyl
Napisano
Cytat

Kolego, nie wierz tak bezgranicznie we wszystko co piszą na forum, budowlaniec wcale nie musi się podszkalać,


Może się czepiam ,ale uważam że ten budowlaniec też powinien się podszkolić. A jeżeli nie to faktycznie nic nie rozumiem icon_sad.gif albo coś pokręciłem icon_confused.gif za co bardzo się icon_redface.gif
Napisano
Budowlaniec nie jest tuzinkowy – można powiedzieć, że posiada ponad przeciętną wiedzę w swoim fachu.
To że inni budowlańcy o tym zapominają, lub tego nie wiedzą - świadczy tylko na jego korzyść.

Rzeczona dylatacja jest (może być) elementem ochrony przed hałasem i ewentualnymi (innymi) wibracjami.

Fala akustyczna, to nie tylko „ruch” powietrza.
Napisano
Witam,
Dziękuję wszystkim za wypowiedzi.
Jak szkoda tylko, że nie ma jednej odpowiedzi na takie tematy icon_sad.gif
Ile głów tyle opinii.

Pozdrawiam,
Seba
Napisano
może przeczytaj jeszcze raz swoje pytanie, a potem resztę, to czasem pomaga

i dodam dla podpowiedzi: rozbieżności w zdaniach dotyczą raczej czemu to służy, a nie jak wykonać

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Przypominam podsumowanie mojego poprzedniego wpisu - wiążąca jest dopiero interpretacja przepisów wydana przez sąd, jego wyrok w konkretnej sprawie. Niestety, tak jak w tym przypadku przez dewelopera, bywa to wykorzystywane do tworzenia dość karkołomnych interpretacji. Chociaż i sądom też zdarzają się dość dziwne oraz wzajemnie sprzeczne wyroki.  Proszę spojrzeć jeszcze raz na brzmienie § 308. Podano w nim liczbę kondygnacji (przynajmniej 2 nadziemne), jako obligujące do zastosowania dalszych zapisów. Nie ma tam zawężenia do budynków wielorodzinnych. Najwyraźniej prawodawca nie miał więc intencji zastosowania takiego zawężenia, Tym bardziej, że w wielu innych przepisach tego samego rozporządzenia jest wyrażone wprost rozróżnienie na budynki wielorodzinne i jednorodzinne.  Argument o zmianie przepisów lub ich interpretacji od 2022 r. także jest nietrafiony. Ta część rozporządzenia (§ 308), brzmi tak samo od momentu przyjęcia jego pierwotnej wersji jeszcze w roku 2002, czyli 20 lat wcześniej. Fakt, że budynek został oddany do użytkowania , zaś nadzór budowlany nie wnosił uwag wcale nie znaczy, że wszystko wykonano prawidłowo. Jego przedstawiciele mogli czegoś nie sprawdzić, nie zauważyć itd.  Wreszcie mamy kwestię zasadniczą, czyli przywołany już § 146. 1.    § 146. 1. Wyloty przewodów kominowych powinny być dostępne do czyszczenia i okresowej kontroli, z uwzględnieniem przepisów § 308.   Proponuję zacząć od zadania deweloperowi pytania (na piśmie) jak w takim razie realizowany jest obowiązek wynikający z tego przepisu? Na jakiej podstawie twierdzi, że wystarcza do tego ruchoma drabina? Jeżeli odpowiedź nie będzie satysfakcjonująca następnym krokiem powinno być zwrócenie się z tymi samymi pytaniami do nadzoru budowlanego.    Osobiście uważam, że w tym przypadku powinno być zapewnione wejście na dach od zewnątrz, po drabinie stałej. Słusznie Pan zauważył, że wejście na dach przez wyłaz, z jednego z domów tworzących budynek szeregowy, nie zapewnia faktycznie dostępu na dach w celach opisanych w § 146. 1.  Dlatego przypominam o cytowanym już § 101. 1.   § 101. 1. W wyjątkowych przypadkach, uzasadnionych względami użytkowymi, jako dojście i przejście między różnymi poziomami mogą służyć drabiny lub klamry, trwale zamocowane do konstrukcji.    Nie bardzo widzę w tej sytuacji możliwość obrony stanowiska, że drabina ruchoma jest wystarczająca. 
    • No właśnie - wewnętrzne schody w mieszkaniu to nie jest klatka schodowa. Klatka schodowa jest wydzielona ścianami i wejście do lokali jest przez drzwi. Dlatego moim zdaniem powinna być ta drabina, bo zachodzi szczególny przypadek (dom wielolokalowy bez klatki schodowej).
    • W praktyce zdążą zareagować obydwa. Najczęściej.
    • Według dewelopera - cytat z maila, pod którym podpisał się "Inspektor nadzoru", imienia i nazwiska nie podam, bo mnie jeszcze jakieś RODO dopadnie: "Paragraf (Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 12 kwietnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie),  na który Pan się powołuje, dotyczy wewnętrznego dostępu z min 1 klatki schodowej w przypadku budynku wielorodzinnego posiadającego więcej klatek schodowych. Nie ma tu mowy o drabinie zewnętrznej,  którą sugeruje Pan na przesłanych zdjęciach. W naszym przypadku występują budynki jednorodzinne nie posiadające wydzielonej klatki schodowej ,a jedynie schody wewnętrzne. Dostęp do urządzeń na dachu (kominy) zapewniony jest przez dostawienie drabiny mobilnej umożliwiającej wejście na dach bez konieczności użycia dodatkowych ław kominiarskich z uwagi na płaski dach." Wspomniana drabina mobilna nie jest na wyposażeniu naszego małego osiedla oczywiście. W wiadomości skierowanej do dewelopera zasugerowałem montaż stałej drabiny zewnętrznej, ponieważ dostęp przez wyłaz z jednego segmentu nie będzie dostępem stałym. Wystarczy przecież, że mieszkaniec segmentu z wyłazem wybierze się na podróż dookoła świata, misję, czy inny długotrwały wyjazd służbowy i już mamy kłopot z dostępem. Drabina załatwia sprawę i oczekiwałbym takiego właśnie rozwiązania (przykład na foto - budynek oddany w podobnym terminie ulicę dalej). Nie przekonuje mnie tłumaczenie dewelopera a także ten fragment wiadomości a szczególnie podkreślona jej część końcowa: "W celu rozwiania Pańskich wątpliwości informuję, że budynek wybudowany został zgodnie z projektem oraz obowiązującymi przepisami na 2022 rok, a zatem „papiery” i stan faktyczny są zgodne. Ponadto został odebrany przez Nadzór budowlany i dopuszczony do eksploatacji" bez uwag", a zatem na dzień oddania spełniał wszystkie wymogi dla takiego obiektu. Od tego czasu niektóre przepisy zostały zmienione lub podejście służb i interpretacja wytycznych spowodowane jakimiś wydarzeniami, zmieniły się." "Niektóre przepisy", podejście służb i interpretacja się zmieniła... tak skonstruowane bardzo ogólne zdanie mogę zrozumieć tylko w taki sposób, treść przepisów można interpretować szeroko - w zależności od tego kto jakie ma potrzeby. Dla mnie - laika w przepisach budowlanych - nie ma różnicy między klatką schodową a schodami wewnętrznymi. Jedno i drugie ma taką samą funkcję, a stosowanie wydzielonej klatki schodowej nie ma przecież sensu w szeregowcu. Ma sens w budynkach wysokich (W) i wysokościowych (WW) i nie rozumiem dlaczego "inspektor" wciska tą wydzieloną klatkę schodową do budynku będącego budynkiem niskim (do 12m). Kierując się jego interpretacją wychodzi, że również budynki średniowysokie (czyli do 25m) obsłużyłby drabiną mobilną (która ma być na wyposażeniu każdej firmy kominijarskiej ???). Na koniec wiadomości od dewelopera dostałem tak jakby... ostrzeżenie, żółtą kartkę?: "Proszę również nie podważać decyzji (oświadczenia) jaką wydał Powiatowy Inspektor Nadzoru budowlanego.  Jeżeli ma Pan inne zdanie proszę skierować skargę właśnie do tej jednostki" Przecież nie sugerowałem, że decyzja PINB jest niewłaściwa. Wysłałem po prostu zapytanie po rozmowie i wizycie pracownika firmy kominiarskiej, według którego brak stałego dostępu do dachu jest niezgodny z obowiązującymi przepisami. Dziękuję wszystkim za zainteresowanie tematem i oczywiście jestem otwarty na wszelkie sugestie. Jeżeli racja jest po stronie mieszkańców - nie będziemy odpuszczać tematu, ważne jest jednak, żeby mieć pewność, że warto dalej naciskać dewelopera w kwestii dostępu do dachu.
    • To prawda, zachowanie przy zwarciach pozostaje identyczne pod względem czasu wyzwalania, ale w praktyce  zareaguje "szybszy".
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...