No więc minęło u mnie kolejne 4 miesiące i po ciężkiej zimie drewno znów schnie ,mam wrażenie że szczeliny schnięcia się powiększyły na niektórych murłatach.
Ogólnie mam ich 6 szt. Nad częścią garażową trzymają się o dziwo wzorowo ,są prościutkie i nie popękane . Natomiast te w części domowej są 4 szt. bo są dwie lukarny i tylko jedna sztuka leży prosto i nie ma znaczących pęknięć ,a jedną mam obróconą 1,5 cm ,druga też lekko ,a pozostała mocno się rozeschła i popękała ale nie w linii szpilki. Tak więc podjąłem decyzję dodatkowego wzmocnienia czyli szpilki w kształci U pod wieniec i od góry płaskownikiem dociśnięcie do wieńca. Poza tym użyłem już dodatkowych łączników - blach na krokwie/murłatę . U mnie wykonawca nie zrobił zaciosów na krokwiach pod płatwie w częsci domowej i podejrzewam że dla tego tak więźba rozjechała. Nad garażem zrobił już zacięcia po mojej interwencji i więźba inaczej się zachowuje, nie rozjeżdża się . To tyle z mojej dłuuugiej obserwacji .Dopiero gdy naprawię więźbe tak żebym spał spokojnie to wtedy ocieplam . NA dzień dzisiejszy kazałbym zagęścić szpilki bezwzględnie do 80-90 cm (mam co 1,3 m) ,a najlepiej w wersji U dociskające murłate po obu stronach i kazał dodać 2-3 krokwie /połać więcej bo to żaden koszt , a dachówka swoje waży i cały ten pozostały pierdolnik. Dodatkowym problemem u mnie jest to że płatwie dość mocno się ugięły , jedna aż 4 cm i nie wiem czy nie podeprzeć ją w drugim miejscu słupem . To tyle o więźbie...