Skocz do zawartości

Afrodytaa

Uczestnik
  • Posty

    2 117
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    10

Posty napisane przez Afrodytaa

  1. Cytat

    Kłamiesz. Piątek i poniedziałek - tosty i ciastka. icon_biggrin.gif



    Poniedziałek
    3plastry szyni, 3 plastry sera
    Zupa węgierska na winie
    Potrawka meksykańska
    2 gotowane jajka, 2szt chlebka tostowego, trochę majonezu i herbatka

    Gdzie Ty tu widzisz TOST
    Chyba, że ożenisz szynkę i ser ze śniadania, z chlebem tostowym z kolacji
    Masła i inszego smarowidła do chleba nie używam.
    Majonez jedynie do jajek i czasem do kilku szt frytek, jak dzieciom robię /tzw. na spróbowanie, żeby im przykro nie było, gdy częstują/

    Cytat

    Naucz się śniadać. Do godziny po wlezeniu z wyra.

    Tak do półtora to się teraz mieszczę. No nie moja wina, że "w środku nocy" wstaję, albo i nie /wyjdę teraz na wyrodną matkę/ dzieci do szkoły eksmitować i zalegam jeszcze. Chyba, że pośpię do 9-tej, to wtedy śniadam tak po 10-tej icon_redface.gif
    I tak wychodzi, że mój tryb życia jest pochrzaniony jak lato z radiem... :(

    Cytat

    I nie piernicz o tym cukrze, jaki to on niezbędny. Jak masz uczucie piachu po niesłodzonej herbacie, to pij kawę zbożową.
    Na czymś ten ładunek energetyczny Twoich posiłków obciąć trzeba.

    Kawę????
    Dobra, herbata, kawa bez cukru i mleka...może zdzierżę, skoro kawy wogóle prawie nie pijam, a herbatę może raz w tygodniu.

    Cytat

    PS. Daruj sobie też lody. No, może za wyjątkiem tych o smaku namiętnym... icon_mrgreen.gif

    icon_lol.gif

    Cytat

    Dobrze, że włączyłaś do diety owoce.

    Nie włączyłam. Są tam zawsze icon_mrgreen.gif
    Jeno ni chol...y pojąć nie mogę, czemu tutaj są tak choler...e drogie.
    Gorzej z warzywami...


    Cytat

    Jak wykazują wszystkie testy i badania... oliwa - tak, ale na surowo, poza tym ten rzepakowy jest lepszy niż te wszystkie pestkowe. Szkoda, że tak mało ludzi o tym wie.


    Cytat

    Jak oliwę nie wlejesz na rozgrzaną patelnię, tylko podgrzewasz ją wraz z nią, to też jest dobra (uczeni stwierdzili).

    A ten sezamowy to po kiego? Dyć on tylko na zimno.
    Jak napisał Retro - oliwa i rzepakowy.
    Do pieczywa masełko (82% tłuszczu).


    Boszszsz...ile trza mi się naumieć o dietach... nigdy nie miałam... icon_redface.gif
  2. Cytat

    No dobra.
    Zacznij wywalać z jadłospisu tosty. Na zawsze.
    Chcesz pieczywo? Kupuj pełnoziarniste. A z bułek - grahamki. Znacznie dłużej są trawione i dają uczucie sytości.
    Wywal też te sery żółte z codziennego jadłospisu. Raz, dwa w tygodniu wystarczy.
    Majonez tak samo.
    Przestań dosładzać herbaty czy kawę. Da się. W ciągu tygodnia się przyzwyczaisz. Słodziłem po 2 łyżeczki. Dzisiaj bym taką miksturę wypluł.

    Reszta moich przemądrzałych porad potem. icon_biggrin.gif
    Przecież nigdzie się nie spieszymy. icon_wink.gif

    Eeeenooo!!!
    Za kogo Ty mnie masz?
    Tosta, w sumie szt 1, jadłam pierwszy raz od chyba...nawet nie pamiętam kiedy...z pół roku, albo więcej
    Chleb, jeśli już jem, to ciemny ze słonecznikiem albo inszymi ziarnami, z Polski /mam znajomego, który prowadzi sklep z polską żywnością 5km ode mnie icon_mrgreen.gif
    Bułki...raz na dwa tygodnie...
    Ogólnie nie jadam pieczywa.
    Ser żółty czasem na sucho, bez chleba taka mini kanapka z szynką...też nie pamiętam kiedy ostatnio jadłam. Teraz, jeśli już, to tylko chudziutka szyneczka. W zasadzie do zapiekanych rzeczy żółty ser to tak, ale to rzadkość, tak jak pizza i frytki...nie lubię. A po 1,5 roku pracy w Mc'Donald napatrzyłam się na te fryty tyle, że mi bokiem wychodzą.
    Owszem, jadałam tam, ale tylko te rzeczy, które mi smakowały...głównie bazę do musli, czyli jogurt słodzony naturalny i fileciki z kurczaka, albo cordon blue i sałatki.
    Kuraki zapiekane w piekarniku, czyli beztłuszczowo, podlewane wodą, skórka wytopiona jak na rożnie icon_mrgreen.gif
    Kawy z zasady nie pijam, bo nie sypiam, ale jak były przyjeżdża, albo jestem w PL to lubię jak on ją przyrządza icon_mrgreen.gif
    Herbatę muszę słodzić, bo mam jakiś dziwny efekt w gardle i po max dwóch dniach, czuję, jakby mi kto pyłu do gardła nasypał. Ale jest to płaska łyżeczka na kubek 350ml, więc stosunkowo niewiele.

    Dodam jeszcze, że gary mam ceramiczne, więc prawie wogóle nie używam tłuszczu do smażenia icon_mrgreen.gif
    Kończę olej słonecznikowy, zanabyłam oliwę z oliwek i olej sezamowy, w planie jest olej kukurydziany i z pestek dyni...któryś musi być dobry, żeby dziecka sie nie buntowały, że jedzonko inaczej smakuje icon_wink.gif

    W planie jest testowanie kombiwaru...
    Jeśli ktoś zna przepisy, lub stronkę na dietetyczne dania z kombiwaru to niech się podzieli

    Szukałam sama, ale cieniutko...
  3. A po wczasach powrót do starych nawyków...
    Kuliżanka była... wszystko ok do momentu powrotu do starych nawyków...

    To zamelduję...
    Czzwartek kardio-turbo dość intensywne 40min
    Piątek kręgle...nie duży to fitness, ale zawsze icon_wink.gif
    Sobota... zumba...czyli wyjście na balety ze znajomymi /dobra...alkoholizowałam się piwnie/
    Niedziela wymarsz w góry /trza było zakwasy po baletach rozchodzić icon_wink.gif /...stromo było i po pół godzinie pot lał się po doopie, a jeszcze zejście... mniej strome, ale dluższy przemarsz icon_wink.gif
    Poniedziałek laba kompletna

    Jedzeniowo...tu jest gorzej...odwiedziny były...
    Piątek
    Jogurt naturalny, pomarańcza, inka z mlekiem i cukrem
    Obiad... hmmm... tosty z szynką, serem i pieczarkami,
    kilka ciastek /4-5/ pomarańcza i dwa jabłka
    Kolacja /teraz będzie larum/ Mc'Donald icon_redface.gif obiecany prezent dla dzieci
    Sobota
    Dwie pomarańcze
    Obiad... brak icon_redface.gif byliśmy na dluuugich zakupach
    Kolacja zupa węgierska na winie, bułka
    Zestaw alkoholowy na imprezie
    Niedziela
    Inka z mlekiem i cukrem, pomarańcza
    Obiad 2kulki lodów
    Kolacja pieczone udka kurzęce, ziemniaki, mizeria
    Taaa...wiem...poprzestawiały nam się posiłki ze względu na wyjście w góry... pogoda pikna się robiła i zarządziłam wymarsz icon_redface.gif
    Poniedziałek
    3plastry szyni, 3 plastry sera
    Zupa węgierska na winie
    Potrawka meksykańska
    2 gotowane jajka, 2szt chlebka tostowego, trochę majonezu i herbatka

    Standardowo pijamy czystą wodę gazowaną, ewentualnie z sokiem, więc tego już nie piszę.



    No i czas pierwszego posiłku nie prędzej niźli o 10-11 rano...
    Za to siedzenie po nocy... czyli standard u mnie. A dzieciaki i tak ferie miały icon_wink.gif
  4. Ja właśnie idę zakwasy po rozciąganiu na żebrach dobijać...
    A potem lekka kolacyjka warzywna z meksykanów.
    Raz, że po treningu, dwa i tak spać nie pójdę, więc lepiej teraz papu niż podjadać po północy, jak na prawdę mi się zachce.


  5. Cytat

    Przy tym trybie musisz mieć nadwagę (co najmniej).


    Od dziecka byłam większa. Tzw.grubej kości. Czyli wygląd wskazuje na mniej niż waga.
    Zawsze było trochę sadełka na brzuchu i obfite uda, ale mieściłam się w górnej granicy BMI.
    Najgorzej było z 10 lat wstecz, kiedy to będąc na lekach bazujących na sterydach, po ciąży, nie wróciłam do "swojej" wagi. 79/170 icon_redface.gif Z biegiem czasu jakoś się zawzięłam i zeszło parę kg, a najlepszą dietkę zrobił mi rok ubiegły.
    Gdybym piła kawę, mogłabym powiedzieć, że żyłam kawą i fajkami... icon_redface.gif

    Cytat

    Łatwo oduczyć się jedzenia śniadań.

    Ja się nie oduczyłam...ja się chyba nigdy nie nauczyłam... a wszystko przez problemy z zasypianiem, bo już jako dziecko to miałam.

    Cytat

    Jemy kolację! 3 godz. przed snem, a więc jak idziesz spać o 24.00, to papusiasz o 21.00.


    Cytat

    Żadnych "przegryzek" między posiłkami. Żadnych.

    Nooo...tu mamy problem...zwłaszcza, że rzucam palenie...yyy...znaczy zmniejszam ilości, jakoś tak samoistnie...co przechodzi jednak w podjadanie...

    Cytat

    Nie kombinujemy na razie ze składnikami diety. To potem. Teraz uczymy się jeść. icon_biggrin.gif
    I zapominamy, że istnieje coś takiego jak waga. Nigdzie się nie spieszymy. Ale dojedziemy. icon_biggrin.gif

    Dietę mam w miarę dobrą, gorzej z czasem i wielkością posiłków icon_redface.gif
    Wagi nie posiadam icon_mrgreen.gif
    Moim miernikiem jest lustro, pasek od spodni itp icon_mrgreen.gif

    Cytat

    PS. Trochę to mentorskie, no nie? icon_mrgreen.gif

    Mnie to pasi. icon_mrgreen.gif

    Leszku priv
  6. Cytat

    Nie tędy droga.
    Ty masz chodzić syta. To będzie oznaką, że organizm dostał wszystkich potrzebnych składników, ale z niedoborem paliwa (kalorii). Wtedy nie będzie efektu jojo, bo po zakończeniu diety nie rzucisz się na to wszystko czego dzisiaj przy pomocy silnej woli i modlitwy się wystrzegasz. icon_biggrin.gif
    Nie bój się jeść. Tylko patrz, co jesz.

    Jogurt naturalny. Sam? Okropnie ubogo. Wrzuć do niego ze dwie łyżki musli orzechowego (patrz na skład musli przy kupowaniu, bo sklepowe półki zalegają kaloryczne i chemiczne badziewia) i pół banana pokrojonego w kosteczkę (fajnie dosłodzi).

    Jeszcze raz: nie zaczynaj dnia od głodówki. Jeśli po śniadaniu ciągle martwisz się głodem, to znaczy, że było zbyt ubogo.
    Z biegiem czasu zaczniesz nadrabiać braki wieczorem, a tu trzeba te proporcje odwrócić.

    Trzymam kciuki. icon_smile.gif


    Leszku... przyznaję bez bicia...
    I proszę o łaskę i wybaczenie...

    Odkąd pamiętam mam problem ze śniadaniami.
    Nie jadam rano, jak normalni ludzie. Jeśli wstaję kole 7-mej, to śniadanie kole 10-tej.
    Wiem, ze to nie dobrze i teraz chociaż jogurcikiem się wsparłam.
    Jeśli już wiem, ze nie będzie czasu, to wystarczają/ły mi 2-3ciasteczka i wio.
    Latami żyłam na dwóch posiłkach dziennie...kole 10-tej i kole 16-17-tej. Plus jakieś przegryzki, owocki.
    To nie dieta była, tylko tryb życia taki.

    Staram się przestawić myślenie, zeby rano zmuszać się do jedzenia, ale to nie takie proste.
    Dlatego też nie jadam, albo bardzo rzadko, po 18-tej, żeby rano być głodną... ale nie jestem.
    Druga sprawa, ze, gdy po nocach nie śpię, to rano wstać nie mogę, czyli wyłażę z wyra na ostatnią minutę i szkoda mi czasu na jedzenie... łatwiej wtedy skubnąć ciacho i wszamać w biegu icon_redface.gif

    Co do bycia głodną... raczej nie bywa tak, żeby mnie skręcało czy coś podobnego... raczej idzie to w stronę... "inni takie dobre rzeczy jedzą"
    Czyli coś zobaczę, poczuję zapach itp. Choćby to był regał ze slodyczami. Pypeć po prostu.
    Teraz jestem po obiedzie, a mam ochotę na czekoladę... czuję jej smak na kubkach smakowych... icon_evil.gif

    I jeszcze jedna rzecz...
    Po ponad roku awersji jedzeniowej, mam wrażenie, że mój organizm domaga się tego, czego mu do tej pory brakowało.
    Czyli np czekolady, bo ma magnez itd.
    Możliwe to?
    Ponad rok słodyczy prawie nie tykałam, paczka ciastek starczała na tydzień, albo dłużej, czekolady w tym czasie zjadłam może 3-4szt.
    A teraz tak mnie pędzi do słodkiego, że masakra.
    Praktycznie każdy posiłek mogłabym "dopchać" czymś słodkim, najlepiej z czekoladą. Mimo, że brzusio pełny.


  7. Nie daj się wmanewrować w płacenie za te parapety.
    Spieprzył? Spieprzył.
    Niech robi na wlasny koszt poprawki.
    Czy To Twoja wina, albo kafelkarza, ze stolarzowi nie chciało się doopy ruszyć?
    Skąd kafelkarz ma wiedzieć, ile potrzeba zapasu w parapecie, zeby wszedł pod płytki?
    Nie daj się!!!
    A tu chodzi o Twoje pieniądze.
    Więc nie kombinuj z drewnianymi parapetami do garażu, czy innego pomieszczenia. Tam najtańsza opcja, czyli płytki.
    Po za tym łatwiejsze do czyszczenia icon_wink.gif
  8. Cytat

    Może za ostro na początek?
    Może pierwszy tydzień lekki rozruch tylko rób.

    No dokładnie.
    Ja też już po, ale lekko...ze 40 min, bo mi jakoś tarczyca, małpa wredna, się odzywa
  9. Cytat

    no to zrób jak Leszek pisał .... jogurt z orzechami i gorzką czekoladą, albo gorzkim sypkim kakao icon_smile.gif

    Orzechów niet, gorzkiej czekolady niet.
    Za to jest jogurt naturalny i płatki żytnie z bioprodukcji...no dobra...dodałam trochę cukru...

    Tak, powinnam nie jeść po 18-tej, ale skoro wstaję kole 9-tej, a chodzę spać grubo po północy to możemy chyba uznać, że według mojego zegara biologicznego 18-tej jeszcze nie ma icon_mrgreen.gif

  10. Tak mi się jeszcze przypomniało...
    Kuliżanka zapodała mnie onegdaj takie cusik, i jak to pięknie określiła
    "Tam jest cały Mendelejew" icon_wink.gif



    Dobre toto dla ludzkości, zwierzyńca i nawet roślinkom służy.
    Zmielone czyste minerały pochodzenia naturalnego, sztuk 34
    Smakuje jak piasek, ale w działaniu bardzo dobre na wszystko...skórę, włosy, paznokcie, przemianę materii itp.
    Jak macie gdzieś możliwość, to polecam icon_biggrin.gif

    Z tej stronki info...niestety po niemiecku...
    http://home.arcor.de/slapa/miner.html
  11. Cytat

    Dlatego nie jadam w Mc.Donalds i córa też chadza bardzo, bardzo rzadko icon_smile.gif
    Jeśli już najdzie nas czasem na jakieś paskuda , to pomykamy do KFC ... trochę mamy daleko , ale z dwojga złego lepiej w tę stronę. Mam kolegę, który tam pracował i nie ma porównania do Mc.Donalds.... kawałki kurczaka są fizycznie kawałkami kurczaka a nie zmielonym czymś icon_wink.gif

    Moi też tam nie jadają, ale od czasu do czasu, robię ustępstwa...czyli w najbliższy piątek, bo kalice obiecałam...
    Do KFC ...mam ze 100km...


    NA obiado-kolację była zupka warzywna...chol...a słodkiego mi się chceeee!!!!!!!!!

    Za trochę kolejna porcja ćwiczeń...se wynalazłam na necie kardio-turbo...
    A piłeczka fitness jutro wieczorkiem z PL dojedzie więc już całkiem będzie GIT icon_lol.gif icon_mrgreen.gif

  12. Cytat
    Schudnąć to może i można na takiej diecie, ale zróbcie sobie badania szczegółowe przed i po.
    Katastrofa dla organizmu.
    Się przez 1,5 roku napatrzyłam na to "jedzenie"...sama chemia chemią popchnięta.
    W dodatku wszyściusieńko mrożone przyjeżdża, od bułek, po ciastka. Nugettsów na zimno nie zjecie, tyle zagęszczacza.
    Czasem sery smażone bywają dobre...jako tako... i pałeczki kurczaka /nie wiem, czy w PL też są/
    Ogórki do cheesburgerów od barwnika mają zieloną folię. Masakra.
    Jedyne co można, bo wszędzie i tak koncentraty, to lody, kawa i kakao.
    Nawet te "pyszne"sałatki, niby świeżo robione, przyjeżdżają zakonserwowane chemicznie w workach a jedyne co jest na świeżo, to pakowane na zapleczu do pojemniczków.


    Cytat

    inna kwestia, że dla mnie poziom cholesterolu 170mg/dl nigdy nie będzie poziomem zdrowym,

    O to to.
    A jeszcze trzeba podzielić cholesterol na dobry i zły
  13. Cytat

    No to masz minusa
    Wiem, wiem...ale to i tak jest wygrana walka, bo drugiej połowy nie tknęłam, a nawyk jest taki, że jogurt z pieczywem szamam icon_redface.gif
    Ja ponad 20 lat nie mogłem przybrać na wadze a teraz też wypadałoby zrzucić jakie 3-5 kg.


    Zastanawiam się, czy to ta pora zimowa tak na was wpływa depresyjnie - albo mobilizująco?
    Wiosną tendencja może się odmienić


    Ja zawsze przygodę z bieganiem i inszymi rodzajami sportu zaczynałam w połowie stycznia, bądź pod koniec. Tak już w biosie zakodowane, że jak roztopy, to mnie się sportu chce icon_wink.gif
    Bywało, że w lżejsze zimy i rowerkiem pomykałam parę razy, ale to daaawne dzieje.
  14. Cytat

    Dobra , celem motywacji icon_redface.gif

    Wakacje 2013 roku ... kole 60 kilo na blacie .... tyle by mi teraz jak najbardziej wystarczyło icon_rolleyes.gif - do tego dążyć będę icon_smile.gif

    [attachment=24254:36495_53...898916_n.jpg]


    To co???
    To ja też mam fotę wrzucić...ni mom takiej w pełnym rynsztunku icon_redface.gif
    Jeno ykhmm... w formie gaciowej icon_redface.gif


    Śniadanie: Jogobella truskawkowa i pół bułki /taaa...wiem, miałam nie żreć pieczywa/ icon_redface.gif

    Cytat

    Nie ma nic lepszego na odchudzanie od ruchu także Panie i Panowie ruszać się icon_smile.gif
    Od października jestem na l4 czyli w domu bez codziennego ruchu typu do pracy w pracy i z pracy i samo to spowodowało u mnie wzrost wagi o 4kg do 96kg ;)
    Aczkolwiek u mnie główna waga to mięśnie chociaż te 4kg to raczej piwny mięsień ;)

    Ruch to jedno, pytanie jak bardzo intensywny.
    Przy Twojej pracy owszem, ale nie u każdego tak jest.
    Trza wziąć pod uwagę stosunek pochłanianych kalorii, do intensywności ich spalania.

    Swoją drogą znajomy kiedyś daaaawno temu był na diecie cud:
    Pepsi i czekolada - główny składnik dziennego pożywienia
    do tego lody, i obiadek...do dziś chudy jest jak szczypior na wiosnę, ale widać taka jego natura icon_evil.gif
  15. Cytat

    pamiętajcie, że od pływania się nie chudnie, przykład - patrz - wieloryb

    :hahaha2:


    Cytat

    A, nie wiem czy zauważyłaś ... tam są takie uśmieszki co prawda do zaznaczania, ale można też pokolorować ... i jak w simsach - poziom "zabawa" wzrośnie icon_lol.gif


    Zauważyłaś. Miałaś pytać o co biega.
    Znaczy smaczność posiłku, czy jak?

    Ps. Mnie też zaraz panda na myśl przyszła icon_wink.gif



    Cytat

    Też tak miałam - 3 lata temu icon_rolleyes.gif
    Boszszszzzzz..... jaka ja wtedy figurzasta byłam ... aśśśśśssie rozmarzyłam icon_rolleyes.gif


    Niiii???
    Se trzasnęłam fotę w najlepszym momencie... wersja bikini...
    Chol..a, sama się napatrzeć nie mogę... a to bylo raptem w październiku... 59kg/170cm icon_mrgreen.gif
    Będę kumplowi dziękować, że mnie podpuscił, bo bym pamiątki nie miała icon_wink.gif
  16. Cytat

    Eee - to super.
    Gorzej jakbyś jakiegoś strusia albo kangura musiała konsumować

    To nie jest wcale śmieszne... byly takie zapędy... icon_confused.gif

    aaaa zajrzę do książki. Wiedzy nigdy dość.

    Cooli... jeszcze słupek w dupce stoi... krzywy, bo krzywy, ale jest icon_wink.gif

    Wiecie co... z jednego powodu tęsknię za ubiegłym rokiem...
    Odrzucało mnie od jedzenia... na dwóch małych jogurcikach potrafiłam cały dzień przeżyć, i tak przez bite cztery miesiące.
    Na widok slodkiego miałam odruch wymiotny...
    Caluśkie 13 miesięcy niechęć absolutna do jedzenia...
    A teraz... widzę, że i podjadanie wróciło i apetyt na słodkie...
    Zapewne związek z fajkami wychodzi... mniej palę ostatnio...
  17. Daga, ta Twoja kniga to skarbiec jest!!!
    I to tak leży odłogiem?
    Wstyd! icon_evil.gif icon_wink.gif

    Jak byś tak spróbowała ożenić posiłki i np z pięciu zrobić cztery dziennie?
    Przeca nikt nie mówi, ze to, iż masz dietę uniemożliwia Ci jej modygikację pod aktualne potrzeby i tryb życia.

    Cytat

    Chyba nie moje :hahaha2:
    A serio .... nie potrafię dobrze pływać ... tylko tak, żeby się nie utopić icon_redface.gif


    Nooo i masz kolejny pretekst, żeby na basen chodzić icon_biggrin.gif
    Doszkolisz umiejętności, nabierzesz kondycji a przy okazji spalisz kalorie icon_mrgreen.gif
×
×
  • Utwórz nowe...