Jest to salon z aneksem kuchennym. Poniżej rzut mieszkania:
Kropki:
- niebieska - nawiew bez opcji regulacji
- czerwona - otwór w ścianie do okapu
- zielona - otwór w ścianie do wentylacji mechanicznej z kratką ciśnieniową (model: ALIZE Auto)
-
czarna - to nowe położenie kratki ciśnieniowej w aneksie które rozważam. Wtedy byłaby ona na boku zabudowy meblowej połączona z otworem w ścianie
W aneksie będzie również okap kuchenny nad płytą indykcyjną (tak jak na schemacie). I do niego będzie szedł profil prostokątny przy suficie.
Wydaje mi się, że mógłbym zostawić kratkę w ścianie tak jak jest obecnie i we froncie dać kolejną kratkę zapewniając przepływ powietrza, bo sądzę, że kratka ciśnieniowa jest w tym przypadku ok, natomiast higrosterowalna by się nie sprawdziła, ze względu na to, że we wnętrzu szafki może być zupełnie inna wilgotność niż poza nią (ale to moje przemyślenia). Może jednak to w ogóle nie zadziała prawidłowo, bo powietrze będzie zbierane z wszystkich szczelin i zaburzy ciąg..
Martwi mnie jednak higiena tego rozwiązania - cały syf z kuchni wlatuje przez szafki. Dlatego alternatywnie byłoby "przedłużyć" wszystko na bok zabudowy i miałbym święty spokój. No właśnie - ale czy to nie spowoduje, że ten wyciąg zacznie wciągać powietrze z korytarza zamiast kuchni?
Ta sama sytuacja w łazience - stolarz sugeruje, by kratkę mechaniczną dać na bok zabudowy i nie łączyć tego z kratką w ścianie. Dzwoniłem do firmy która montowała wentylację i twierdzą, że takie rozwiązanie spowoduje tzw. puszkę rozprężną i nie będzie działać prawidłowo. Trzeba to (kratkę mechaniczną) albo zostawić w ścianie, albo przedłużyć rurą o takiej samej średnicy.
Wydzielenie części w kuchni na nieotwierany front u mnie to problamtyczne rozwiązanie, bo ten otwór do wentylacji mam bardzo nisko.
Wywód mogę sprowadzić do następującego pytania:
Czy jeśli jest zapewniony przepływ powietrza, to może ono przelatywać przez szafki dopiero wtedy do kratki wentylacyjnej mechanicznej, czy to się nie sprawdzi z punktu higieny/wentylacji.
PS. Pytania pewnie głupie, wiem, ja jestem tylko inwestorem - paranoikiem, by nie zepsuć swojego pierwszego mieszkania.