Dnia 11.12.2022 o 21:59, Avuler napisał:Po pierwsze mieszkam tu w sumie od czerwca
Ciekawe jak żyli poprzednicy, i czy przez te cugi nie sprzedali Ci mieszkania ...
Czyli nie znasz wszystkich plusów i minusów nowego lokum
Powiem tak - od 1957 do 1976 roku mieszkałem w starym, zabytkowym pałacu z murami z kamienia, piaskowca, o grubości od 90 do 110 cm, w czteropokojowym mieszkaniu z dwoma piecami, z których każdy grzał przez ścianę dwa, sąsiednie pomieszczenia... Okna oczywiście drewniane, skrzynkowe, zewnętrzne otwierane na zewnątrz, z lufcikiem na dole skrzydeł... A że nie były nazbyt szczelne - na zimę doszczelniane watą, później taśmami gąbkowymi... Tylko w jednym, kuchennym pomieszczeniu była kratka wentylacyjna, no i kaflowa kuchnia z czterema fajerkami...
W zimie codzienne palenie, wiadro węgla szło na każdy piec i oczywistym było uchylanie lufcika przy paleniu... Nie przypominam sobie, żeby to dla mnie i mojego rodzeństwa było upierdliwe i przeszkadzające w życiu domowym i zabawie... We czterech z braćmi mieliśmy pokój 11,5 m kw, z łóżkami piętrowymi, jakoś załatwialiśmy sprawę zabawy, nauki - wszyscy wyszliśmy na porządnych ludzi - dało radę... ale to było kilkanaście lat po wojnie... inne czasy, inni ludzie
8 godzin temu, animus napisał:Doprowadź powietrze z zewnątrz do popielnika w obu piecach.
Prawda, jakie to proste??? Weź i doprowadź
8 godzin temu, retrofood napisał:Rekuperację ogarniasz?
Na przykład takie cóś: