Skocz do zawartości

Historia edycji

demo

demo

50 minut temu, stan-ka napisał:

murłata jest rozrywana siłą poziomą przekazywaną z krokwi; to częsty błąd naszych pseudo cieśli, którzy tradycyjnie wbijają 1 krokwiaka lub wkręcają 1 zbyt krótką śrubę ciesielską od przodu krokwi; głębokość wkręcenia śruby jest zbyt mała i nie przekracza linii mocowania trzpieni więc pracuje tylko zewnętrzna część murłaty ; krokiew przymocowana z zewnątrz do murłaty powoduje jej rozwarstwienie :S w linii trzpieni stalowych;

 

Niewątpliwie jakieś siły rozrywające na murłatę występują, ale jakie by one musiały być żeby rozerwać tę belkę, zwaną murłatą. No bez jaj, bardzo proszę nie robić z nas niedouczonych amatorów, którym się wydaje że samolot zetnie 40 cm brzozę i poleci dalej.:icon_lol:

Belka pęka na skutek schnięcia i tyle, a nie dlatego że coś ją rozrywa. Na ściance pionowej też ma pęknięcia jak widać i jak to wytłumaczyć?, też ją coś rozrywa?. 

Co do mocowania krokwi do murłaty to pełna zgoda, a w tym przypadku to ja nie widzę żadnego mocowania, a potem się ludzie dziwią że im dachy lądują u sąsiada. 

Ja jak budowałem to nie było u nas żadnych wkrętów ciesielskich, a i o gwoździe odpowiedniej długości było trudno. Ale krokwie mam mocowane do murłaty z obu stron ręcznie kutymi klamrami.

 

Cytat

przy dachach rozporowych w domkach szer. 8-10 m siła pozioma skierowana na zewnątrz budynku jest rzędu ~1000 (jeden tysiąc) kG  na 1 krokiew dla kąta 40-45 stopni; dla dachów płatwiowych podpartych na słupach siła maleje do ~~200-300 kG  i nadal jest.

Tak to strasznie mocno wygląda, jak rozrywa siła tę murłatę i to jedna tona na krokiew, tyle że ta siła nie jest skierowana na zewnątrz budynku poziomo rozrywająco, ale dociskowo pionowo i z lekkim odchyleniem od pionu na zewnątrz.:icon_mrgreen:

demo

demo

43 minuty temu, stan-ka napisał:

murłata jest rozrywana siłą poziomą przekazywaną z krokwi; to częsty błąd naszych pseudo cieśli, którzy tradycyjnie wbijają 1 krokwiaka lub wkręcają 1 zbyt krótką śrubę ciesielską od przodu krokwi; głębokość wkręcenia śruby jest zbyt mała i nie przekracza linii mocowania trzpieni więc pracuje tylko zewnętrzna część murłaty ; krokiew przymocowana z zewnątrz do murłaty powoduje jej rozwarstwienie :S w linii trzpieni stalowych;

 

Niewątpliwie jakieś siły rozrywające na murłatę występują, ale jakie by one musiały być żeby rozerwać tę belkę, zwaną murłatą. No bez jaj, bardzo proszę nie robić z nas niedouczonych amatorów, którym się wydaje że samolot zetnie 40 cm brzozę i poleci dalej.:icon_lol:

Belka pęka na skutek schnięcia i tyle, a nie dlatego że coś ją rozrywa. Na ściance pionowej też ma pęknięcia jak widać i jak to wytłumaczyć?, też ją coś rozrywa?. 

Co do mocowania krokwi do murłaty to pełna zgoda, a w tym przypadku to ja nie widzę żadnego mocowania, a potem się ludzie dziwią że im dachy lądują u sąsiada. 

Ja jak budowałem to nie było u nas żadnych wkrętów ciesielskich, a i o gwoździe odpowiedniej długości było trudno. Ale krokwie mam mocowane do murłaty z obu stron ręcznie kutymi klamrami.

 

Cytat

przy dachach rozporowych w domkach szer. 8-10 m siła pozioma skierowana na zewnątrz budynku jest rzędu ~1000 (jeden tysiąc) kG  na 1 krokiew dla kąta 40-45 stopni; dla dachów płatwiowych podpartych na słupach siła maleje do ~~200-300 kG  i nadal jest.

Tak to ładnie i strasznie mocno wygląda jak to rozrywa siła tę murłatę, tyle że ta siła nie jest skierowana na zewnątrz budynku poziomo rozrywająco, ale dociskowo pionowo i z lekkim odchyleniem od pionu na zewnątrz.:icon_mrgreen:

demo

demo

35 minut temu, stan-ka napisał:

murłata jest rozrywana siłą poziomą przekazywaną z krokwi; to częsty błąd naszych pseudo cieśli, którzy tradycyjnie wbijają 1 krokwiaka lub wkręcają 1 zbyt krótką śrubę ciesielską od przodu krokwi; głębokość wkręcenia śruby jest zbyt mała i nie przekracza linii mocowania trzpieni więc pracuje tylko zewnętrzna część murłaty ; krokiew przymocowana z zewnątrz do murłaty powoduje jej rozwarstwienie :S w linii trzpieni stalowych;

 

Niewątpliwie jakieś siły rozrywające na murłatę występują, ale jakie by one musiały być żeby rozerwać tę belkę, zwaną murłatą. No bez jaj, bardzo proszę nie robić z nas niedouczonych amatorów, którym się wydaje że samolot zetnie 40 cm brzozę i poleci dalej.:icon_lol:

Belka pęka na skutek schnięcia i tyle, a nie dlatego że coś ją rozrywa. Na ściance pionowej też ma pęknięcia jak widać i jak to wytłumaczyć?, też ją coś rozrywa?. 

Co do mocowania krokwi do murłaty to pełna zgoda, a w tym przypadku to ja nie widzę żadnego mocowania, a potem się ludzie dziwią że im dachy lądują u sąsiada. 

Ja jak budowałem to nie było u nas żadnych wkrętów ciesielskich, a i o gwoździe odpowiedniej długości było trudno. Ale krokwie mam mocowane do murłaty z obu stron ręcznie kutymi klamrami.

demo

demo

35 minut temu, stan-ka napisał:

murłata jest rozrywana siłą poziomą przekazywaną z krokwi; to częsty błąd naszych pseudo cieśli, którzy tradycyjnie wbijają 1 krokwiaka lub wkręcają 1 zbyt krótką śrubę ciesielską od przodu krokwi; głębokość wkręcenia śruby jest zbyt mała i nie przekracza linii mocowania trzpieni więc pracuje tylko zewnętrzna część murłaty ; krokiew przymocowana z zewnątrz do murłaty powoduje jej rozwarstwienie :S w linii trzpieni stalowych;

 

Niewątpliwie jakieś siły rozrywające na murłatę występują, ale jakie by one musiały być żeby rozerwać tę belkę, zwaną murłatą. No bez jaj, bardzo proszę nie robić z nas niedouczonych amatorów, którym się wydaje że samolot zetnie 40 cm brzozę i poleci dalej.

Belka pęka na skutek schnięcia i tyle, a nie dlatego że coś ją rozrywa. Na ściance pionowej też ma pęknięcia jak widać i jak to wytłumaczyć?, też ją coś rozrywa?. 

Co do mocowania krokwi do murłaty to pełna zgoda, a w tym przypadku to ja nie widzę żadnego mocowania, a potem się ludzie dziwią że im dachy lądują u sąsiada. 

Ja jak budowałem to nie było u nas żadnych wkrętów ciesielskich, a i o gwoździe odpowiedniej długości było trudno. Ale krokwie mam mocowane do murłaty z obu stron ręcznie kutymi klamrami.

demo

demo

33 minuty temu, stan-ka napisał:

murłata jest rozrywana siłą poziomą przekazywaną z krokwi; to częsty błąd naszych pseudo cieśli, którzy tradycyjnie wbijają 1 krokwiaka lub wkręcają 1 zbyt krótką śrubę ciesielską od przodu krokwi; głębokość wkręcenia śruby jest zbyt mała i nie przekracza linii mocowania trzpieni więc pracuje tylko zewnętrzna część murłaty ; krokiew przymocowana z zewnątrz do murłaty powoduje jej rozwarstwienie :S w linii trzpieni stalowych;

 

Niewątpliwie jakieś siły rozrywające na murłatę występują, ale jakie by one musiały być żeby rozerwać tę belkę, zwaną murłatą. No bez jaj, bardzo proszę nie robić z nas niedouczonych amatorów, którym się wydaje że samolot zetnie 40 cm brzozę i poleci dalej.

Belka pęka na skutek schnięcia i tyle, a nie dlatego że coś ją rozrywa. Na ściance pionowej też ma pęknięcia jak widać i jak to wytłumaczyć?, też ją coś rozrywa?. 

Co do mocowania krokwi do murłaty to pełna zgoda, a w tym przypadku to ja nie widzę żadnego mocowania, a potem się ludzie dziwią że im dachy lądują u sąsiada.

Ja jak budowałem to nie było u nas żadnych wkrętów ciesielskich, a i o gwoździe odpowiedniej długości było trudno. Ale krokwie mam mocowane do murłaty z obu stron ręcznie kutymi klamrami.

demo

demo

29 minut temu, stan-ka napisał:

murłata jest rozrywana siłą poziomą przekazywaną z krokwi; to częsty błąd naszych pseudo cieśli, którzy tradycyjnie wbijają 1 krokwiaka lub wkręcają 1 zbyt krótką śrubę ciesielską od przodu krokwi; głębokość wkręcenia śruby jest zbyt mała i nie przekracza linii mocowania trzpieni więc pracuje tylko zewnętrzna część murłaty ; krokiew przymocowana z zewnątrz do murłaty powoduje jej rozwarstwienie :S w linii trzpieni stalowych;

 

Niewątpliwie jakieś siły rozrywające na murłatę występują, ale jakie by one musiały być żeby rozerwać tę belkę, zwaną murłatą. No bez jaj, bardzo proszę nie robić z nas niedouczonych amatorów.

Belka pęka na skutek schnięcia i tyle, a nie dlatego że coś ją rozrywa. Na ściance pionowej też ma pęknięcia jak widać i jak to wytłumaczyć?, też ją coś rozrywa?. 

Co do mocowania krokwi do murłaty to pełna zgoda, a w tym przypadku to ja nie widzę żadnego mocowania, a potem się ludzie dziwią że im dachy lądują u sąsiada.

Ja jak budowałem to nie było u nas żadnych wkrętów ciesielskich, a i o gwoździe odpowiedniej długości było trudno. Ale krokwie mam mocowane do murłaty z obu stron ręcznie kutymi klamrami.

demo

demo

14 minut temu, stan-ka napisał:

murłata jest rozrywana siłą poziomą przekazywaną z krokwi; to częsty błąd naszych pseudo cieśli, którzy tradycyjnie wbijają 1 krokwiaka lub wkręcają 1 zbyt krótką śrubę ciesielską od przodu krokwi; głębokość wkręcenia śruby jest zbyt mała i nie przekracza linii mocowania trzpieni więc pracuje tylko zewnętrzna część murłaty ; krokiew przymocowana z zewnątrz do murłaty powoduje jej rozwarstwienie :S w linii trzpieni stalowych;

 

Niewątpliwie jakieś siły rozrywające na murłatę występują, ale jakie by one musiały być żeby rozerwać tę belkę, zwaną murłatą. 

Belka pęka na skutek schnięcia i tyle, a nie dlatego że coś ją rozrywa. Na ściance pionowej też ma pęknięcia jak widać i jak to wytłumaczyć?, też ją coś rozrywa?. 

Co do mocowania krokwi do murłaty to pełna zgoda, a w tym przypadku to ja nie widzę żadnego mocowania, a potem się ludzie dziwią że im dachy lądują u sąsiada.

Ja jak budowałem to nie było u nas żadnych wkrętów ciesielskich, a i o gwoździe odpowiedniej długości było trudno. Ale krokwie mam mocowane do murłaty z obu stron ręcznie kutymi klamrami.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...