Skocz do zawartości

Przyłącze energetyczne


Recommended Posts

Witam,

 

W zeszłym roku wystąpiłem o warunki przyłącza do do sieci elektroenergetycznej. Wraz z warunkami otrzymałem umowę na wykonanie przyłącza, którą podpisałem. W październiku skontaktował się z nami wykonawca z prośbą o określenie lokalizacji przyłącza. Wysłałem mu na maila mapę do celów projektowych z zaznaczonymi dwoma wariantami lokalizacji skrzynki. Po jakimś czasie ponownie się skontaktował z informacją, że PGE nie zgodzi się na żadną z tych lokalizacji ponieważ jest ona zbyt daleko od słupa z którego będzie ciągnięty kabel (najbardziej niekorzystny wariant zakładał ok. 30-40 m przyłącza, a w umowie jest do 200 m). Drogą telefoniczną ustaliliśmy nową lokalizację przyłącza skracającą tą odległość. 

 

W poniedziałek przyjechali Panowie wraz z geodetą i rozpoczęli budowę przyłącza. Już po wyznaczeniu przez geodetę lokalizacji usytuowania skrzynki zgłosiłem, że jest ona niezgodna z ustaleniami (skrzynka usytuowana 20 cm od mostka wjazdowego na działkę). Zadzwoniłem do Pana z którym ustalałem lokalizację przyłącza, a Pan twierdzi że nie mógł zaprojektować innej lokalizacji, ponieważ PGE by mu odrzuciło projekt. Zaproponował, że maksymalnie może przesunąć skrzynkę o 50 cm jeżeli wystarczy kabla (Panowie przyjechali wykonać przyłącze z dociętym na długość kablem :) ), na co ostatecznie się zgodziłem. 

 

Niestety to co ujrzałem po odjechaniu firmy wykonawczej wprawiło mnie w osłupienie. Skrzynka została owszem przesunięta ale została usytuowana na skraju rowu (żeby nie powiedzieć w rowie). Podczas prac przebijania się pod drogą został uszkodzony chodnik, który był robiony 3 lata temu i na chwilę obecną tak pozostawiony. 

 

Na drugi dzień zgłosiłem telefonicznie do PGE swoje uwagi. Pan był zdziwiony, kiedy wytłumaczyłem mu, że nigdy nie został przedstawiony mi żaden projekt przyłącza do akceptacji, tym bardziej ten którzy posiadali Panowie dzień wcześniej. Poprosił o zrobienie zdjęć i przesłanie drogą elektroniczną co też uczyniłem.

 

Jutro minie tydzień od rozpoczęcia wykonania przyłącza i do tej pory nikt się nie zjawił, ani nie skontaktował. 

 

Chciałbym prosić o poradę co w tej sytuacji powinienem zrobić.

 

Drugie pytanie: Od którego momentu uznaje się wykonanie przyłącza za zakończone i jak to się ma do zapisu w umowie, że do 30 dni od daty wykonania przyłącza mam obowiązek wykonać instalację wewnętrzną i podpisać umowę na odbiór energii?          

Link do komentarza
Gość mhtyl
45 minut temu, Dawid1991 napisał:

Drugie pytanie: Od którego momentu uznaje się wykonanie przyłącza za zakończone i jak to się ma do zapisu w umowie, że do 30 dni od daty wykonania przyłącza mam obowiązek wykonać instalację wewnętrzną i podpisać umowę na odbiór energii?     

z chwila gdy zostanie założony licznik.

Wszystko zależy od ZE czy będzie już naliczał opłaty i podpisze umowę po wykonaniu przyłącza czy dopiero gdy Ty sam wyrazisz chęć.

Link do komentarza
  • 3 miesiące temu...

Witaj ! 

 

Jest to bardzo dziwna sytuacja. U nas to się odbywa tak, że jeśli zawrze się umowę o wykonanie przyłącza robi to zewnętrzna firma współpracująca z Zakładem Energetycznym. Zakład Energetyczny sporządza mapę na której umiejscawia przyłącz. Firma podwykonawcza przyjeżdża wtedy z geodetą w celu naniesienia lokalizacji złącza (wtedy zawsze można porozmawiać z w/w firmą i ewentualnie dogadać się co do zmiany lokalizacji jeśli jest to technicznie możliwe). Co do pytania drugiego jeśli budynek jest postawiony i wykonana instalacja wewnątrz budynku to nie ma problemu. Jeśli budynek jest w trakcie budowy należy wykonać instalację tzw. "skrzynkę budowlaną" na czas budowy domu. Wtedy elektryk podpisuje dokument na którym oświadcza, że instalacja jest gotowa do użytku. Do 2 tygodni przyjeżdża Pan w celu założenia licznika energii elektrycznej. Pozdrawiam. Elektryk Bochnia

Link do komentarza
  • 4 tygodnie temu...

Dla zainteresowanych moja historia skończyła się tak, że interwencja w ZE pomogła i skrzynka została przesunięta. Przypuszczam, że był robiony projekt zamienny bo podpisywałem aneks do umowy o wydłużenie terminu wykonania przyłącza, ale jakoś bardzo się w to nie zagłębiałem. 

Właśnie stoję przed dylematem, czy stawiać "rozdzielnie budowlaną" i podpisywać umowę na odbiór czy nie. 

Dnia 5.07.2020 o 13:04, usiek napisał:

Nie wiem... więc będę śledził Twój temat bo sprawa mnie też jakby dotyczy :)

 

ps. Elektryk też powiedział, że ja źle ten zapis interpretuje i, że to nie jest żaden termin wiążący dla mnie. On by się na moim miejscu nie spieszył skoro prąd mam z domu obok.

 

Kolego czy ostatecznie podpisałeś umowę na odbiór? Jeżeli nie to czy spotkały Cię z tego tytułu jakieś konsekwencję?

Zastanawiam się czy faktycznie źle interpretujemy ten zapis w umowie i on nie jest wiążący dla mnie. W umowie też było, że powinienem dostarczyć pozwolenie na budowę do 6 m-cy wcześniej przed wyznaczonym terminem wykonania przyłącza, a z różnych względów pozwolenia nie mam do tej pory i ZE się nie czepia.    

Link do komentarza
17 godzin temu, Dawid1991 napisał:

Dla zainteresowanych moja historia skończyła się tak, że interwencja w ZE pomogła i skrzynka została przesunięta. Przypuszczam, że był robiony projekt zamienny bo podpisywałem aneks do umowy o wydłużenie terminu wykonania przyłącza, ale jakoś bardzo się w to nie zagłębiałem. 

Właśnie stoję przed dylematem, czy stawiać "rozdzielnie budowlaną" i podpisywać umowę na odbiór czy nie. 

 

Kolego czy ostatecznie podpisałeś umowę na odbiór? Jeżeli nie to czy spotkały Cię z tego tytułu jakieś konsekwencję?

Zastanawiam się czy faktycznie źle interpretujemy ten zapis w umowie i on nie jest wiążący dla mnie. W umowie też było, że powinienem dostarczyć pozwolenie na budowę do 6 m-cy wcześniej przed wyznaczonym terminem wykonania przyłącza, a z różnych względów pozwolenia nie mam do tej pory i ZE się nie czepia.    

Do tej pory nie podpisałem żadnej umowy na odbiór energii.

ZE też się do mnie nie odzywał.

 

A w rozdzielnicy zrobiłem lekkie modyfikacje i po konsultacji z elektrykiem, że nic się nie stanie, podłączyłem zasilanie domu z przedłużacza ;)

Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Witam serdecznie pierwszy raz na forum i proszę o poradę.   Chciałbym przeprowadzić kompleksową termo-modernizację sporego domu z lat 80-tych, tj. w pierwszym etapie wymienić okna i docieplić ściany. Dom wybudowany jest w powszechnej wówczas technice ściany 3-warstwowej, patrząc od wewnątrz: warstwa nośna pustak "Max" - pustka powietrzna ~5cm - warstwa osłonowa cegła kratówka Dom wybudowany jest bardzo solidnie bo budował go architekt dla siebie.    I tu pojawia się podstawowy problem na który nigdzie nie znalazłem żadnego fachowego opisu, stąd niniejsze pytanie na tym forum. Chciałbym wymienić okna skrzynkowe na nowoczesne drewniane oraz ocieplić ściany styropianem lub płytami PIR ale nie wiem w którym miejscu ściany zamontować okna. Teoretycznie okna powinny zostać zamontowane w warstwie nośnej, tylko że wtedy bo dodaniu docieplenia płaszczyzna okna będzie oddalona od lica ściany o ponad 30 cm, co będzie wyglądać komicznie. Czy da się zamontować okna w warstwie osłonowej z cegieł żeby uniknąć tego problemu?   Z w/w wiąże się drugie pytanie: czy do warstwy osłonowej z cegły można przymocować ocieplenie?   Z góry dziękuję za wszelkie podpowiedzi.  
    • Takie spalanie ma plusy i minusy, na plus to bezpieczniejsze spalanie drewna, na minus niestety z dużą stratą kominową, powietrze niebiorące udziału w procesie spalania wychładza kominek.     Szyber na kominie trzeba usunąć dla własnego bezpieczeństwa.   Procesy spalania paliwa reguluje się doprowadzaniem powietrza do komory spalania, a nie zmniejszaniem przekroju kanału odprowadzającym spaliny.    Powietrze pierwotne w palenisku powinno być podawane  u dołu z „pleców”  kominka.(Powietrze doprowadzone z zewnątrz budynku).    Powietrze wtórne powinno być podawane od wnętrza paleniska  na szybę wkładu.(Powietrze doprowadzone z zewnątrz budynku, czasami z pomieszczenia, w którym znajduje się kominek, zależne od budowy kominka).   Powietrze do paleniska nie powinno być podawane z wnętrza pomieszczenia to spora strata na ogrzewaniu.   Dno kominka powinno być pełne wyłożone szamotem, ściany boczne również, u góry  nad paleniskiem powinien wisieć  deflektor. Proszę sobie kupić i postawić.   Czujnik tlenku węgla (czadu) Kidde K10LLDCO LCD (10 lat bateria)    https://allegro.pl/oferta/czujnik-czadu-kidde-k10lldco-z-wyswietlaczem-lcd-12171431511?bi_s=ads&bi_m=productlisting:desktop:query&bi_c=YzQxNjE1ZmItNGYxNS00Njk4LWE0MzUtYjYwNzA0YzNkMTExAA&bi_t=ape&referrer=proxy&emission_unit_id=bf605530-0a24-4b81-946b-75cf2d5cd1b8    
    • Napotkałem artykuł https://freelancehunt.com/pl/blog/jak-wystawic-fakture-vat-bez-wlasnej-firmy/. To pierwszy raz, kiedy dowiedziałem się, że nie jest obowiązkowe posiadanie JDG, aby wystawiać fakturę. Czy ktoś już korzysta z takiego rozwiązania? Mój budowlaniec zaproponował i nie wiem jak na to reagować
    • To dokładanie powinno wyglądać inaczej, żar przesuwasz na bok i układasz drewno, następnie masz dwa wyjścia, albo szufelką wsypujesz żar na górę wsadu bardziej od tylnej ścianki, drugi sposób to przysuwasz żar z boku drewna i spalasz go sposobem kroczącym.  Jak położysz polano na żar, to gaz drzewny się nie spali, tylko ucieknie kominem, a to spora strata w opale.  Ruszt jest zbędny, powoduje stratę w trakcie spalania drewna.
    • Ja mam piec kaflowy, ale zasady palenia są takie same. Tylko szybra nie ruszam, a reguluję jedynie dopływ powietrza. I zauważyłem, ze wyznacznikiem dobrego palenia są dwie rzeczy. Brak sadzy, o czym wspominaliśmy, oraz obecność popiołu na drugi dzień. Przy czym tu jest dokładnie odwrotnie niż z sadzą. Im więcej popiołu (czystego popiołu) w popielniku, tym lepsze było spalanie. Ekonomiczniejsze. Bo ciąg powietrza ani nie wywiewał ciepła, ani popiołu. Bo nie czarujmy się, duży ciąg oznacza wywiewanie popiołu przez komin. A wraz z nim ucieka i ciepło.    A szybra nie ruszam, bo go zwyczajnie nie mam.  Kanał z pieca do komina jest wykonany na stałe. Z tego też powodu nie kupuję czujnika czadu, bo nie ma racji bytu. Jeśli rozpalam i nie ma ciągu (bardzo rzadko, ale to się zdarza), to po prostu nie palę, bo się nie da. A jak już rozpalę i ciąg kominowy jest, to nie ma siły, wszystkie produkty spalania pójdą w komin, bo nie ma jak tej drogi zamknąć. Chyba, że ktoś zatkałby wylot komina na dachu.   Kiedyś tak bywało, w wieczór wigilijny złym sąsiadom kładziono na kominie szybę. Żeby światło prześwitywało, gdy będą szukać przyczyny.
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...