Kierownik który był twórcą projektu zmienia swoje wizje w zależności od sytuacji. Gdy z majstrem przy pierwszym stropie zastanawialiśmy się czemu przy otworze jest słup podtrzymujacy strop a w drugim stropie go nie ma, kierownik stwierdził że jak nie będzie ciężkich schodów to słup niepotrzebny.
Przy drugim stropie gdy zapytaliśmy go jak dozbrajać otwór stropowy 320x190 na poddasze to powiedział ze tylko zagęścić boki otworu i wszystko. Ja natomiast po konsultacji z innym konstruktorem dorobiłem belkę wysoką na 33 cm przyległą do krótszej krawędzi otworu i biegnącą zgodnie z kierunkiem prętów głównych (czyli rozumiem że zgodnie ze sztuką). Gdy następnym razem kierownik przyjechał oglądać strop to powiedział żeby na dłuższym boku otworu też dorobić belkę. Zresztą to nie jego pierwsze przeoczenie, zmiana decyzji. Ale o czym chcę napisać znajduje się poniżej na zdjęciu:
Widać tutaj:
1. Na żółto ściany nośne wewnętrzne
2. Jasnoniebiesko otwór na poddasze
3. Na zielono belki stropowe wystające ponad strop
4. Na czerwono linia/oś płatwi i kleszczy
5. Na różowo miejsca występowania słupów dachu z projektu
Jak widać słupy nie trafiają w ściany nośne. Oczywiście poruszę temat z kierownikiem lub konstruktorem ale chciałbym się zorientować czy można słupy tak przestawić żeby trafiły w ściany nośne bądź belki? Wtedy na belkach mógłbym zrobić ścianki działowe i ukryć słupy w ściankach. Czyli tak:
Ale słup zaznaczony na biało jest blisko otworu (czyli chyba dość newralgiczne miejsce bo pod nim nie ma słupa jaki występuje przy pierwszym stropie). Chyba żeby na dłuższym boku otworu zrobić belkę i przesunąć słup w miejscu gdzie belki się krzyżują:
Ale słupy w salonie stoją nadal obok belek.
Rozumiem że można to uprościć i postawić słupy na podwalinach, ale skoro są w sąsiedztwie belek i ścian nośnych to czy nie lepiej dla stropu było by je na nich umieścić?
Ewentualnie czy można by rozciągnąć płatwie na boki i wtedy wyszło by tak: