1 godzinę temu, zenek napisał:z tego, co widzę, to wygląda to na kleszcz, a nie jetkę (u góry). Krokwie oparte są na płatwi, a kleszcz działa na rozciąganie - spajając krokwię z płatwią.
Tu pokazujesz jętkę:
Jętka działa na ściskanie - krokiew oparta jest na jętce - jetka przekazuje napór krokwi wzajemnie (również przy parciu wiatru), równoważąc te siły. Dzięki temu krokiew się nie ugina w miejscu podparcia jętką.
Jetki maja trochę inne łącze ciesielskie dostosowane do podparcia pojedynczą jętką, a kleszcze inne dostosowane do "stężenia" krokwi i słupa. W obu przypadkach są mocowane dodatkowo gwoździami lub śrubami.
Tu masz wiązanie z kleszczami (widać płatew 6, krokiew 2, kleszcze 3, słup 5, sruba (sworzeń) 7:
Temat byl wałkowany kilkukrotnie.
Jeśli masz konstrukcję dachu płatwiową, a na to wygląda) - jętki nie mają sensu.
Zastosujesz pojedyncze kleszcze (zwane czasem niewiadomo dlaczego "jętkokleszczami).
Możesz oczywiście zdublować te "pojedyncze kleszcze" - wtedy będziesz miał typowe kleszcze podwójne. Jak w tradycji. Tyle, że w tradycji stosujesz te kleszcze tylko na wiązarze - czyli raz na kilka krokwi, w miejscu podparcia słupami (stolcami).
W twoim przypadku projektant przewidział te "jętkokleszcze" na każdej parze krokwi. Powinno starczyć, ale zdublować możesz.
Ja bym najwyżej dodatkowo zdublował śruby (sworznie) i dał je na przestrzał z mutrami i podkładkami.
Animus - z tego, co widzę - on tam nie ma jętek.
Jętki łaczono za pomocą odpowiednich sposobów docięcia jętek, by podparły krokiew - sworzeń czy gwoździe jedynie spajają krokiew z jętką. Przynajmnie taka jest zasada.
Upraszczanie jest jedynie brakiem fachowości i osłabianiem konstrukcji.
To jest zdjęcie z neta, ja mam budowę w przyszłym roku, na razie jest stan 0 Więc mam jeszcze troche czasu na zmiany
W projekcie mam więźbę krokwiowo jętkową przy czym jętka mocowana jak na fotce którą wrzuciłem (sorki za wprowadzenie w błąd tymi kleszczami), od boku na śrubę, co dla mnie jest słabym rozwiązaniem.
Stąd decyzja o przeniesieniu jętki do osi i zabiciu jej nakładkami obustronnie na łączeniu z krokwią.
Pierwotnie jak zapewne zauważyłeś myślałem o wcięciu się z ogonem w krokiew ale już mi to wybiliście z głowy