Skocz do zawartości

Historia edycji

Elfir

Elfir

tak. Nie ma czegoś takiego jak żyły wodne.

Czytałam na ten temat artykuł - jeden z doktorów na uniwersytecie (chyba poznańskim), był fascynatem różdżkarstwa i chciał udowodnić, że to prawda.

Ku jego ubolewaniu badania wskazały, ze to bzdura. Ródżkaż i dyletant mieli podobne wyniki trafień. Szanse na trafienie na "jakąś" wodę pod ziemią są całkiem spore, poza miejscami ewidentnie suchymi (np. szczyty wzniesień).
A tu naukowe opracowanie na temat badań o których piszesz: http://archiwum.wiz.pl/2001/01011700.asp (

Studniarze zwykle korzystają z map warstw wodonośnych i miejscowego badania gruntów tomografią elektrooporową

Elfir

Elfir

tak. Nie ma czegoś takiego jak żyły wodne.

Czytałam na ten temat artykuł - jeden z doktorów na polibudzie (chyba poznańskiej), był fascynatem różdżkarstwa i chciał udowodnić, że to prawda.

Ku jego ubolewaniu badania wskazały, ze to bzdura. Ródżkaż i dyletant mieli podobne wyniki trafień. Szanse na trafienie na "jakąś" wodę pod ziemią są całkiem spore, poza miejscami ewidentnie suchymi (np. szczyty wzniesień).
A tu naukowe opracowanie na temat badań o których piszesz: http://archiwum.wiz.pl/2001/01011700.asp

Studniarze zwykle korzystają z map warstw wodonośnych i miejscowego badania gruntów tomografią elektrooporową

Elfir

Elfir

tak. Nie ma czegoś takiego jak żyły wodne.

Czytałam na ten temat artykuł - jeden z doktorów na polibudzie (chyba poznańskiej), był fascynatem różdżkarstwa i chciał udowodnić, że to prawda.

Ku jego ubolewaniu badania wskazały, ze to bzdura. Ródżkaż i dyletant mieli podobne wyniki trafień. Szanse na trafienie na "jakąś" wodę pod ziemią są całkiem spore, poza miejscami ewidentnie suchymi (np. szczyty wzniesień).

Studniarze zwykle korzystają z map warstw wodonośnych i miejscowego badania gruntów tomografią elektrooporową

×
×
  • Utwórz nowe...