W przyrodzie terminem zwracanie określa się perturbacje żołądkowe przez usta.
Ale pomijając ten fakt.
Przy założeniach, że:
- średnia delta temperatury powietrza ogrzewanego w całym sezonie grzewczym wynosi 20 stopni,
- sezon grzewczy trwa 3.500 godzin (dla środkowej Polski),
- średnia (ustawowa) ilość powietrza wentylacyjnego z uwzględnieniem 40% redukcji nocnej, wynosi 120m3/h
- średnio, przy dobrych silnikach, centrala zużywa 40W/h,
- średnia wydajność rekuperacji minimum 50%,
Wychodzi:
- na ogrzanie powietrza wentylacyjnego potrzebujemy ponad 2.000kWh w ciągu roku
- roczne zużycie prądu do pędzenia silników WM to około 350kWh.
Czyli rocznie dla potrzeby WM poświęcamy około 2.350kWh (bardzo ostrożnie licząc)
Natomiast WM z rekuperacją to 1.350kWh (też bardzo ostrożnie licząc).
Czyli zysk z rekuperacji to około 1.000kWh, jak ktoś chce przeliczyć na złotówki to ilość kWh pomnożyć przez koszt 1kWh energii potrzebnej do ogrzania w jego domu.
Cena wymiennika ciepła (rekuperatora) do WM już padła. .
Ale - rekuperacja przy WM to nie tylko jakaś tam oszczędność - to przede wszystkim komfort bo z anemostatów nawiewnych nie pizga zimnem.
Nagrzewnice elektryczne, zaraz ktoś powie - fakt, ale wtedy w tych 2.350kWh ,około 1.000kWh, aby na nawiewie uzyskać temperaturę taką samą jak w przypadku WM z Rekuperacją, ogrzać trzeba najdroższym medium, czyli prądem (około 600zł za rok - przy jednej taryfie) - a za taką kwotę bez problemu kupimy dobry wymiennik.