Gość Napisano 13 kwietnia 2004 #1 Napisano 13 kwietnia 2004 Witam !!! Czy ktoś z szanownych grupowiczów przerabiał temat zwrotu kosztów poniesionych podczas wykonywania instalacji przyłacza elektrycznego. Przyłacze w/w zostało wykonane we własnym zakresie (poniesione koszty), a przejęte przez Zakład Energetyczny. Słyszałem, że istnieje możliwość domagania się zwrotu kosztów od ZE jednak nie mogę dotrzeć do odpowiednich przepisów. Proszę o odpowiednie ukierunkowanie pozdrawiam PJ
Gość Napisano 18 kwietnia 2004 #2 Napisano 18 kwietnia 2004 Niestety z mojej wiedzy wynika, że nie ma takiej podstawy prawnej na której można się oprzeć żądajac zwrotu kosztów od ZE. Paweł Puch prawnik
Gość Napisano 1 czerwca 2004 #3 Napisano 1 czerwca 2004 Na tzw. żółtych stronach Rzeczpospolitej (prawo) ukazał się artykuł na ten temat pod ciekawym tytułem " Płacą obie strony". Chodzi oczywiście o koszt budowy przyłącza.Spór wszczęła Kolej Jaworzyna Krynica SA, chodzi o ponad 700 tys. zł. To już była sprawa przed Sądem Najwyższym (jak wiadomo, wcześniej wygrawała Energetyka). Tym razem SN stwierdził, że obie strony powinny po równo partycypować w kosztach wybudowania przyłącza, które niestety, przechodzi na koszt Zakładu Eneretycznego. Co na to redakcyjny prawnik?
Gość Napisano 20 czerwca 2004 #4 Napisano 20 czerwca 2004 Cytat Na tzw. żółtych stronach Rzeczpospolitej (prawo) ukazał się artykuł na ten temat pod ciekawym tytułem " Płacą obie strony". Chodzi oczywiście o koszt budowy przyłącza.Spór wszczęła Kolej Jaworzyna Krynica SA, chodzi o ponad 700 tys. zł. To już była sprawa przed Sądem Najwyższym (jak wiadomo, wcześniej wygrawała Energetyka). Tym razem SN stwierdził, że obie strony powinny po równo partycypować w kosztach wybudowania przyłącza, które niestety, przechodzi na koszt Zakładu Eneretycznego. Co na to redakcyjny prawnik? Nie widzę obecnie mozliwości wykorzystania tego orzeczenia w praktyce, chyba, że ktos ma czas i możliwości finasowe ab ciągnąć sprawę przez wszystkie instancje aż do Sądu Najwyższego. Ponadto zauważam spore różnice w stanie faktycznym i stanie prawnym "Kolei" a przeciętnego inwestora wykonującego przyłacza, co nie daje gwarancji podobnego orzeczenia w tej materii. Zatem moim zdaniem nie jest to rewolucyjne orzeczenie, które zmieniałoby sytaucję. Dla zainteresowanych podaje poniżej opis artykułu, który ukazał się w Rzeczpospolitej. Płacą obie strony Źródło: Rzeczpospolita Zakład energetyczny nie może uzależniać dostaw energii elektrycznej od przekazania mu za darmo wybudowanej przez odbiorcę sieci – pisze Rzeczpospolita powołując się na uzasadnienie wyroku Sądu najwyższego w tego rodzaju sprawie. Dziennik pisze na temat sporu Kolei Jaworzyna Krynicka SA. i Zakładu Energetycznego w Krakowie. Kolej domagała się od Zakładu zwrotu kosztów (711 tys zł), jakie poniosła na budowę trakcji, zarzucając ZE dopuszczanie się niedozwolonych praktyk. Zakład z Krakowa najpierw uzależnił dostawę energii od wybudowania urządzeń na koszt inwestora, a później zasilanie - od przekazania ich za darmo na rzecz zakładu. Rzeczpospolita przypomina historię wyroków w tej sprawie. Krakowska delegatura Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów ustaliła, że kolej partycypowała w kosztach budowy w 53 proc., ZE - w 47 proc. oraz przyjęła, że zakład będzie dodatkowo obciążony kosztami eksploatacji i remontu trakcji. Według UOKiK w tej sytuacji kolej nie może żądać zwrotu kosztów, jakie poniosła, czyli obarczać nimi ZE w 100 proc. Jednak kolej, pisze dalej dziennik, złożyła odwołanie od tej decyzji do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. SOKiK oddalił je argumentując, że skoro kolej zawarła z zakładem umowę i zgodziła się na wspomniane warunki, to ZE niczego jej nie narzucił. Sąd stwierdził też, że każda ze stron odnosi korzyści z wybudowanej sieci. ZE otrzymuje pieniądze za sprzedaną kolei energię elektryczną, kolej zaś korzysta z dostaw prądu, który umożliwia jej przewozy. Nie może zatem odmawiać udziału w inwestycji. Na koniec Kolej wniosła kasację od tego orzeczenia do Sądu Najwyższego, a ten uchylił wyrok SOKiK i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania. SN w uzasadnieniu swojej decyzji podkreślił, że za samo dostarczanie energii elektrycznej odbiorcy ZE nie może żądać darmowego przekazania mu sieci. Obie strony powinny proporcjonalnie partycypować w kosztach. Uznał, że tylko biegły może ocenić, kto miał większy interes w tym, żeby rozbudować trakcję: zakład czy kolej. SOKiK nie powołał jednak biegłego. Podczas wczorajszej rozprawy stwierdził, że doszło do przedawnienia. Kolej zawarła umowę z ZE w 1996 r. Postępowanie antymonopolowe można było wszcząć do końca 1997 r. Tymczasem UOKiK zrobił to po ponad roku. Paweł Puch prawnik redakcja Budujemy Dom
Recommended Posts
Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować
Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz
Utwórz konto
Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!
Zarejestruj nowe kontoZaloguj się
Masz już konto? Zaloguj się.
Zaloguj się