Takie wylewanie ścieków gdziebądź jest karane tyle że u nas jak zwykle egzekwowanie przepisów, zwłaszcza tych "błachych", kuleje. Gdyby sąsiedzi mieli świadomośc że zatruwając własne pola tracą pieniądze i zdrowie (własne!!) pewnie by przestali. Jakby ksiądz proboszcz z ambony ogłosił też miałby posłuch. Tu trzeba dyplomacji bo frontalny atak sąsiadów tylko nastawi negatywnie. I na złość będą wylewać.