Skocz do zawartości

Pit-4

Uczestnik
  • Posty

    411
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    21

Posty napisane przez Pit-4

  1. Cytat

    Nie denerwuj ludzi PicieCzwarty :-). Cywilizacyjny rozwój społeczny (czytaj: pojawienie się forów tematycznych w internecie) ulokował Panów w administracji/biurach/uczelniach....choć i mi się coś wydaje, że sam aktywując się w niektórych tematach obrzuciłem komentatora "Pańskim błotem" icon_wink.gif


    Rzeczywiście bardzo szybki przyrost temperatur łatwiej przyjmie materiał stalowy niż ceramiczny, jednak odeszliśmy od kominów stalowych ze względu na różnice w żywotności kominów z tych dwóch materiałów. Żywotności liczonej w dziesięcioleciach, nie w skali kilkunastominutowej rozpałki w późnojesienny poranek, która wykonana właściwie, a nawet z pewną dozą niefrasobliwości nie spotyka się z tym czarnym scenariuszem.

    Czynników zmian w ofercie handlowej było kilka, ale w odniesieniu do Twojego pytania najistotniejszy jest chyba ten związany z żywotnością kominów.

    m.




    Zgadzam się zez Tobą i nie zgadzam się (też zez Tobą icon_cool.gif )

    Trwałość rur w zastosowaniach innych (np do spalin z węgla), nie interesuje mnie w tej dyskusji. A o takiej trwałości (lub nietrwałości raczej), chyba mówiłeś. To kominek i palące się w nim drewno jest problemem dla ceramiki.

    Masz jakieś złe doświadczenia ze stalą nierdzewną w kontakcie z drewnianym dymem?
  2. Czyli raczej nie ma się do czego przyczepić.

    No to przy okazji, jeszcze jedno pytanie do Pana Mariusza. Był taki czas, że handlowaliście stalą. Zrezygnowaliście? W moim odczuciu, do wielu kominków byłaby to lepsza alternatywa. Szybki przyrost wysokich temperatur, to kiepski sport dla rur z szamotu.
  3. Cytat

    No już jestem, jestem.
    Wesołego Poświętach :-)

    Dzień dobry.

    Cytat z Foresta-Natury z tamtego linkowanego forum:
    " Konia z rzędem temu, kto w badaniach pożarowych komina obłożonego 5 cm wełną mineralną nie spowodował by w skutek właśnie tego obłożenia wełnianego, pożaru drewnianego elementu stykającego się bezpośrednio z taką właśnie dylatacją z wełny.
    Po prostu firma Schiedel i wiele innych firm takich badań nie robi, bo nie ma takich wymagań co do certyfikacji kominów i podają takie "kwiatki" o 3 czy też 5-cio centymetrowej grubości wełny dylatacyjnej zupełnie z sufitu i od czapy.
    Nie jest to poparte żadnymi badaniami czy też testami."


    Trochę pogrzebałem, nie wszystko znalazłem, ale...
    ...Jest poparte badaniami/testami.
    Oczywiście każdy test można wykonać na wiele sposobów, jednemu forumowiczowi wystarczy, że w badaniach weźmie się pod uwagę działanie pożaru o temperaturze 1300 stopni C przez 15 minut, a kto inny powie, że potrzebny jest test o wiele dłuższy. Stąd wynika potrzeba powstania normatywów. i stąd te "kwiatki" na które powołują się firmy. Bo rozumiem, że te kwiatki to właśnie m.in. norma podająca szereg warunków brzegowych, które się spełnia podczas wykonywania badań (np temperatura otoczenia, wysokość komina - ze względu na dodatkowe obciążenie ciężarem własnym, ale również te najistotniejsze: temperatura badawcza 1000 st C i czas badania: 30 minut, a nawet czas w którym temperatura ma przyrastać z tej temperatury otoczenia do tego tysiąca stopni)

    No i właśnie co istotne, komin w tych badaniach ma mniej korzystne otoczenie bo nie ma tam ruchomej warstwy powietrza lecz wełnę mineralną przylegającą do komina i do której to wełny przylega element badany (potencjalnie palny). i to z tym wypełnieniem wełnianym badanie musi zakończyć się pozytywnym wynikiem czyli nie przekroczeniem temperatury 100 (stu) st C na powierzchni elementu znajdującego się w odległości "x" od komina (x - odległość wynikająca z klasyfikacji normowej komina).
    Widziałem raport z badań więc uzurpuję sobie prawo do tego konia na galowo, córka się ucieszy:)


    Forest-Natura napisał też coś takiego:
    "Bierzecie każde jedno rozwiązanie, obojętnie jakiego producenta i okazuje się że wszędzie jest po pierwsze dodatkowa warstwa izoalcyjna (kołnierz z wełny), i wokół tego element dystansowy, powodujacy kilkucentymetrową wentylowaną pustkę powietrzną pomiedzy tym zabezpieczeniem a drewnem. Dlaczego ? Bo w przypadku kominów stalowych nieco inaczej jest sformułowana metodyka badania odporności takiego komina na pożar sadzy i przenoszenie się temperatur na materiały w bezpośredniej jego bliskości."

    Z całą pewnością mogę się z tym wpisem zgodzić bo mądre tam słowa! (może z wyjątkiem tego "obojętnie jakiego producenta i ... wszędzie jest....wentylowana pustka" - nie twierdzę ,że nie, ale przyznaję, że nie sprawdziłem czy wszyscy).

    1. Najlepszym izolatorem będzie warstwa powietrza (ale nie zamknięta tylko otwarta, przestrzeń PRZEWIETRZANA)
    2. Metodykę badania komina stalowego ja (ale to subiektywne moje odczucie, moja wewnętrzna logika icon_wink.gif ) opracowano inaczej i wymuszono wentylowaną pustkę z tego względu, że stal jest doskonałym przewodnikiem energii cieplnej i nawet krótki czas przenoszenia temperatury spowodowałby migrację tej temperatury do otoczenia komina

    Tutaj dodatkowa UWAGA:
    To o czym piszę wyżej, ale to Panowie zagaili, to wynika z normatywów europejskich, chyba zharmonizowanych więc przyjętych do stosowania także w Polsce, ale....ale ja je traktuję jako zapewniające bezpieczeństwo z logicznego punktu widzenia ponieważ w Polsce mamy przepisy w randze ustawy (a więc nadrzędne nad normami), które stawiają o wiele bardziej restrykcyjne wymagania odległości od przewodów spalinowych/dymowych do elementów konstrukcyjnych wykonanych z materiałów palnych (30 cm lub warunkowo 15 cm mierząc od przewodu spalinowego/dymowego). Logicznie oczywiście skoro nie spali się we Francji to w Polsce ...chyba takie same prawa fizyki:-), tylko te przepisy bardziej restrykcyjne...

    Odnośnie Ignis Protect:
    Ignis Protect jest elementem zabezpieczającym nie komin (od którego przepisy znanych Panom pod potocznym określeniem "warunków technicznych...." - w par. 265.4. podają konieczność zapewnienia wspomnianych 30 lub 15 cm - i to nie od powierzchni komina lecz od przewodu dymowego), lecz zabezpieczający rurę przyłączeniową (np łącznik między kominkiem, a kominem) - czyli z obostrzeniem podanym w par 264.3. - 60 cm lub warunkowo 30 cm odległości od tej rury do elementów konstrukcyjnych z materiałów łatwo zapalnych.

    Dodatkowo dochodzi tutaj fakt, że kominy (stalowe i ceramiczne) mają swoją normę, która wskazuje na procedury badawcze, procedury dopuszczeniowe itd, a taki element jak Ignis Protect normy z którą możnaby wykazywać zgodność nie posiada. Stąd konieczność wykonania Aprobaty Technicznej (krajowej lub europejskiej) i wykazywanie zgodności z zapisami w tejże aprobacie. i stąd też większe odległości. A 200-300 stopni C (tak chyba podał Forest-Natura) w takim łączniku to jednak poziom temperatury raczej życzeniowy niż spotykany w codziennej współpracy kominków i kominów.

    pozdrawiam

    m.k.

    P.s. na pewno nie wyczerpałem tematu, nie obiecuję szybkiej odpowiedzi na kolejne pytania (nawet jeśli będę znał odpowiedź), ale będę się jednak starał jakoś wyrobić :-)




    EDIT:
    Ten pożar sadzy w kominie nie oznacza, że w łączniku między kominkiem a kominem będzie chłodno:-). A stalowy łącznik znacznie szybciej oddaje temperaturę niż kilka warstw kominowych ceramika - wełna lub nie - pustak keramzytobetonow



    Panie Mariuszu.

    Zostawmy na razie paragrafy, bo zaciemniają obraz. Po za tym są zmienne jak blondynki. Przepisy tworzą ludzie, dopasowując je raz po raz do realiów, opartych na doświadczeniach. Jeszcze niedawno nie było kominów systemowych, tym bardziej norm i instrukcji ich dotyczących. Właśnie jeden "doświadczony" (niejaki Forest), sugeruje pewne niedopatrzenia. Pogadajmy o tym, a paragrafy zostawiając na potem. Może trzeba będzie przy nich kolejny raz pomajstrować?!


    1. 300 - 400 stopni C w łączniku kominka (kozy) z kominem to faktycznie "życzeniowe" temperatury. Realia są takie, że łącznik czasem świeci w nocy (jest czerwony). Stal czerwienieje mniej więcej od 800 stopni.

    2. Badań nie robi się w celu sprawdzenia przeciętnych warunków, panujących w większości przeciętnych domów, tak jak mostów o nośności 30 ton, nie sprawdza się 35 tonową ciężarówką.

    Komin systemowy regularnie czyszczony, prawidłowo zamontowany i eksploatowany zgodnie z instrukcjami obsługi i deklaracjami producentów wkładów kominkowych, to fajny wynalazek. Niestety deklaracje producentów wkładów kominkowych i zakładane przez nich temperatury emisji gazów do komina to pobożne życzenia. Temperatury tychże gazów bywają, i to często, dużo wyższe. Czasem jeszcze raz takie niż byście tego chcieli. Co z tego, że to niezgodne z instrukcjami? To fakty i trzeba je wziąć na klatę.

    3. Badanie komina obłożonego wełną, wentylowaną (chłodzoną) z zewnątrz nie jest odzwierciedleniem sytuacji o której dyskusja. W wątku Foresta (FM) mówiono o wełnie, zamkniętej z zewnątrz przegrodą jaką jest strop. Przegroda ta zgodnie z sugestią Schiedla jest szczelna i może mieć rożną grubość. Im grubsza, tym większa kumulacja energii w środku przegrody. Rozumiem, że robicie takie badania?

  4. Cytat

    NIE przy śniadaniu świątecznym angry.gif

    Nie macie nic ciekawszego do roboty jak obrzucać się wydmuszkami z błotem. icon_evil.gif


    PS.
    Cenię Foresta za znawstwo w temacie, ale nie wiem czy w tym przypadku nie wyszedł trochę przed szereg...
    co Mu się już czasami zdarzało. icon_smile.gif
    Ignis Protect pracuje jakby w innych warunkach, co nie wyklucza Jego troski o innych i możliwości dmuchania na zimne (w tym przypadku bardzo gorące icon_biggrin.gif ).
    Poczekajmy spokojnie jak do tego ustosunkuje się Schiedel.

    Nota bene Ignis Protect to też jego produkt, więc i zarzutu względem Schiedela jakby mniejsze. icon_smile.gif




    Ignis Protect był chyba kroplą, która wywołała frustrację Foresta. Skąd nagle taka dbałość o konstrukcje drewniane? Dotychczas wystarczało 8 cm wełny i 5 cm keramzytu na dużo wyższe temperatury (pożar sadzy).

    Ale faktycznie, jak mówisz - poczekajmy co powie przedstawiciel.
  5. No dobra. Wiec po wstępnych umizgach coś merytorycznie, również na tym forum. Facet z linku, podważa wiarygodność firmy uchodzącej za prekursora nowoczesnego budownictwa. Jego wywody są zaskakujące, ale dla kogoś kto ma odrobinę pojęcia w temacie, nie bez sensu. Przyznam, że i mnie nieco zaskoczyły, dlatego oczekiwałbym jakiś wyjaśnień "Pana Schidla". Link wkleiłem tu, bo wiem, że tu bywa i pisuje sensownie.

    Oczywiście nie musi rzucać zaraz pisanek.
  6. Temat rzeka. Podobno 1 kg drewna potrzebuje 8 m3 powietrza by go spalić. Powietrze trzeba dostarczyć do paleniska. Sposób? Każdy jest dobry, byleby palacz wiedział o co biega. Kiedyś wiedzieliśmy dużo mniej (albo mało).

    Podany przez Redakcję sposób, był po części dobry. Średnica rury (160) do przyjęcia, ale to max. Jakiś tuman przeczytał i zinterpretował to tak, że na Muratorze, do dziś niektórzy zakładają rury o średnicy 200 mm! :icon_lol: Doprowadzanie powietrza pod wkład nie mający króćca raczej odradzam. Może piździć! Tym bardziej, że taki wkład, może współpracować z wentylacją grawitacyjną, wspomagając wymianę powietrza w pomieszczeniu. Tak jak napisałem na początku - temat rzeczny.

    Ciekawostka nadal propagowana przez Muratora: "powietrze musi być podawane od zachodu". Mit doskonały!


    Powietrze ze strychu, jest mniej okiełznane i mniej znane. Można. Tylko mądrze, no i tylko w szczelnych wkładach z króćcem. Króciec musi byc szczelnie zespolony z kanałem nawiewnym. To że ciąg kominowy nie da rady pociągnąć, szczególnie na początku, raczej do kolejnych mitów bym zakwalifikował. Szczególnie, że większość producentów zaleca zostawić drzwi wkładu uchylone na początku palenia. Kanał w takim momencie jest wyłączony, nie działa. Zaciąganie dymu z kanału dymnego do kanału wentylacyjnego użytego jako nawiew, to mit kolejny. Ile tego zaciągnie?
    10%? 20% A nawet jak będzie przez dwie minuty 50% to co z tego? "Przejedzie" się jeszcze raz na dól i z powrotem do góry.

    Ważną rzeczą jest, by to był kanał oddzielony od temperatury dymu pędzącego do góry. Tzn, temperatury tego dymu.
    Cegła grodziowa wystarczy. Izolacja systemowa między kanałem w którym są rury a kanałem wentylacyjnym w pustaku komina systemowego tez wystarczy. Problemem będą dwie rury stalowe w jednym szachcie kominowym. Dymowa większa i nawiewna np 100 - 120 mm. Po ogrzaniu szachtu rura dymową, powietrze przestanie płynąć w dół. Mniej więcej po pół godzinie palenia.

    To tyle. Można się pastwić! :icon_rolleyes:

  7. [quote name='stefmat' date='28.01.2015, 22:51 ' post='455992']
    [quote name='Pit-4' date='27.01.2015, 13:10 ' post='455716']
    Możesz się nie zgadzać. Twoja wola...


    Pierwsze słyszę, żeby nie skrobać szyb w samochodzie...To co? Czekać do wiosny?!
    Nie można porównać walki z zamrożoną, wygiętą szybą samochodową i plastykowym skrobakiem - z tym co mamy w kominku. Szyba kominkowa jest prosta. Nożyk też. Kąt 45 stopni. Płasko krawędź do krawędzi, nie fajtać rogami czy jakimiś wyszczerbionymi żyletkami...To praktyka stosowana w budownictwie. Kilka lat pracy w studenckiej spółdzielni pracy i tysiące umytych okien. Sposób na utrzymanie się na studiach...Skrobaki były profesjonalne, a szyby głównie po malarzach...Spróbuj i przestań wymyślać...Jak porysujesz, dam Ci nowa szybę!




  8. Cytat

    Pozwolę sie tutaj z przedmówcą nie zgodzić. Ostre narzędzie zostawmy do innych celów. Skrobanie szyby w przysiadzie nie wróży nic dobrego dla szyby, pomimo należytej staranności. Jednak jakieś rysy zostają. A jak będzie ich więcej, to szkło będzie do wyrzucenia.
    Ja robię tak:
    1. Najpierw mocno przepalam przy mocnym cugu.
    2. Nie puściło : 1 lub 2 razy Filipem 750ml płynu za niecałe 6 zł. W większości wszystko schodzi, choć było bardzo zapuszczone.
    3. Wymywam dużą ilością zmywacza (neutralnego) do szyb np. 5 zł za 1 litr płynu w Liedlu. Uszczelki dłużej trzymają.
    Na to idzie ok. 1 rolki papieru toaletowego.
    A z popiołem też dobrze, tylko duzo, dużo dłużej. Ciepło pozdrawiam,




    Możesz się nie zgadzać. Twoja wola...

    Ile razy skrobałeś?
  9. Cytat

    Najmocniej przepraszam, ale umknęło mi to pytanie w innym temacie. A mam osobiste dość ciekawe doświadczenia.
    Ulegając reklamom i podpowiedziom sprzedawców stosowałem "ciężką chemię" za ciężkie pieniądze. Aż zostałem przy jakiejś okazji wyśmiany przez znajomego, który "sprzedał" mi następujący patent: wilgotna szmatka + popiół + odrobina cierpliwości. Zdecydowanie polecam: tanio, ekologicznie, skutecznie, bezpiecznie.




    Popiołem z drewna czyszczono kiedyś srebra. Skład chemiczny sztucznych środków czyszczących wzorowany jest na podobnych składnikach, jakie zawiera popiół. Porysować faktycznie szybę można, jeśli popiołu jest mało. Trzeba brać z wierzchu, piasek z drewna osiada na dnie. Drobiny węgla drzewnego nie są dla szyby szkodliwe.

    Zaniedbane, zasmolone i przypalone szyby, po 2-krotnym zmiękczeniu brudu płynem lub popiołem, czyści się ostrym nożem (specjalne skrobaki lub ostrze do nożyków od tapet). Ustawiając ostrze pod katem 45 stopni, ścina się brud z szyby. Przyczyna która do takiej sytuacji doprowadziła, to osobny rozdział.
  10. Cytat

    Co do wymiany się zgodzę. Z tym że to będzie (mam takową 6m) rura żaroodporna w gatunku 1.4828 i nie będzie miała raczej ekstremalnych warunków, więc nie powinna się przepalić mówiąc wprost. Dużo ciepła przejąłby akumulator ceramiczny. Tak myślę.



    Temperatura wejściowa do akumulatora bardzo duża nie będzie. Z kominka spaliny prowadzone bedą rurą czarną metrowej wysokości + kolanko zatem część ciepła pójdzie w otoczenie. Sam kominek (na razie jest 6kW) docelowo nie będzie większej mocy niż 10-12kW. I teraz kwiestia czy w takich warunkach rura ceramiczna oblepiona zaprawą szamotową i obudowana cegłami też na zaprawie wytrzyma. To ciepło będzie się rozchodziło po całej masie, nie skupi się tylko na rurze. Tak jak przykładowo czajnik, do póki się gotuje z wodą nie spali się ;)



    Temperatury jakie kieruje się do wymiennika to 600 - 900. Jeśli tej temperatury nie osiągniesz, pojawić się może zjawisko kondensowania lub sadzy szklistej. A ta potem spali się w temperaturach 1000 - 2000, jak stworzysz jej do tego warunki. A szanse na to masz duże, bo nie wiesz do końca w co się chcesz bawićicon_smile.gif

    Co w tworzonej przez Ciebie konstrukcji, spełniło by rolę wody w czajniku?
  11. Cytat

    Minusem szamotu jest szybkość rozchodzenia się ciepła wewnątrz przekroju cegły (kształtki), a co za tym idzie możliwość wystąpienia spękań na wskutek różnicy w rozszerzalności warstwy powierzchniowej względem przeciwległej.
    Tu duże znaczenia będzie miało palenisko i temperatury jakie będą "pchane" w akumulator ciepła.




    Jani, z problemem pękania w zduństwie trzeba się oswoić. Zamiast z nim walczyć, przewidywać i przeciwdziałać. Jak? Jest sporo sposobów, kiedyś o tym powiem...Teraz byłoby przydługo...

    To nie jest kwestia szybkości nagrzewania, tylko nierównomiernej rozszerzalności cieplnej kształtki. Ten sam problem dotyczy każdego materiału. Od najpodlejszych "cegłów" przez kształtki magnezytowe po przemysłowe odlewy z betonu specjalistycznego o odporności na 2000 stopni. Od środka gorące, ciągle rozgrzewane - na zewnątrz chłodzone. Czasem wystarczy płaszczyk z wełny na zewnątrz i mamy bardziej zbliżone temperatury z obu stron. To jeden ze sposobów, niestety w zduństwie z rzadka przydatny.
  12. Cytat

    A ja bym nie ryzykował z wstawiania rury metalowej. Nie jest ona wieczna, a wymiana takiej rury obsypanej piachem jest praktycznie nie wykonalna.




    Rura stalowa, tylko alternatywnie dla rur ceramicznych z kominów systemowych i kogoś kto ma ochotę ryzykować, bo mu się zdaje, że będzie taniej. icon_confused.gif Te rury kominowe pękną po kilku "kumulacyjnych" paleniach.

    Generalnie problem stali dotyczy w takim zakresie wszystkich zastosowań: wkładów kominowych, stalowych kominów systemowych. Na razie gatunki które miały porządny, uczciwy skład stopu trzymają już nawet 30 lat. Oczywiście o drewnie gadamy, nie o węglu.
  13. Cytat

    Ja nieświadomie coś takiego postawiłem. Mam komin który przechodzi przez pomieszczenie (w ścianie) nad kominkiem i ta ściana od zewnątrz ocieplona od środka oddaje ciepło do pokoju. Ogrzewam dom głównie kominkiem i palę sporo. Ściana która jest jednocześnie kominem jest następnego dnia ciepła jeszcze i ten pokój (akurat w nim pracuję) jest cieplejszy niż pozostałe na piętrze.

    Ma projekt lmp60 ale komin w ścianie wbudowany z cegły pełnej. Akumulator świetny.




    To co opisujesz jest prawdą, tylko mało ekonomiczne. Trzeba pół dnia palić, żeby komin zaczął oddawać ciepło. Generuje też sporą stratę.

    Dobrze zbudowana konstrukcja to krótkie intensywne palenie jedną porcją drewna rano i drugie wieczorem. Zużycie drewna by osiągnąć podobny efekt grzewczy to połowa, a często nawet 1/3 w porównaniu z Twoim "systemem". Kiedyś to nie był wielki problem, bo drewno było bardzo tanie.
  14. Cytat

    Witam forumowiczów. Od pewnego czasu chodzi mi po głowie pomysł postawienia komina akumulujacego ciepło. A że przebudowuję domek rekreacyjny i tak trzeba stawiac nowy komin to jest ku temu okazja. Wiem że są gotowe systemy do takich kominów ja jednak zamierzam zrobić to nieco inaczej i chciałbym zasięgnąć porady osób obeznanych nieco w temacie. Obudowa ciągów kominowych z pustaków kominowych systemowych, pierwszy kanał - odwrotny z rur ceramicznych, drugi - właściwy z ruru stalowej żaroodpornej. Całość obudowana cegłą pełną jako dodatkowa masa akumulacyjna. Zrobiłem poglądowy projekt. (W załączniku do pobrania.) A to moje dylematy:

    1. Czym wypełnić przestrzeń w pustaku pomiedzy rurami aby dobrze było oddawane ciepło? Czy różne frakcje kamyków i żwiru pomiędzy nimi zdadzą egzamin? Czy trzeba jakieś keramzytowe zasypki?

    2. W kanale pierwszym myślałem żeby rury ceramiczne "oblac" po zewnątrz zaprawą szamotową jako wypełnienie. Ale czy nie powstaną wtedy jakieś naprężenia i nie popęka?

    3. Czy robić wyczystkę do kanału stalowego?

    4. Czy odwrotny ciąg w kanale pierwszym nie utrudni rozpalania kominka?

    Dodam że wyskość komina stalowego 5m, fi 150mm, długość kanału ceramicznego ok 1m, moc pieca aktualnie 6kW, później może większy 9-12kW.

    Będę wdzięczny za wszelkie opinie i porady.

    pozdrawiam!
    Paweł




    Kombinujesz trochę jak koń pod górkę icon_cool.gif

    To co Ci wkleił nasz zacny forumowy kolega, jest sprawdzone i funkcjonalne. Cenowo może nie zawsze do przełknięcia, ale to co kombinujesz też będzie kosztowne. Szczególnie jak się nie sprawdzi.

    Pozostaje odpowiedź na:

    3.Każde miejsce gdzie może zbierać się sadza bez możliwości jej wyczyszczenia, musi posiadać drzwi rewizyjne lub otwór wyczystkowy.

    4.Większość systemów akumulacyjnych wyposaża się w tzw krótka drogę do komina na czas rozpalania. Zamyka się ją szczelnie po rozgrzaniu przewodu kominowego.
  15. Cytat

    Witam. Kominek jest praktycznie zabudowany płytami, zostało wykończenie. Było palenie w kominku i podczas palenia w pomieszczeniach na górze gdzie rozprowadzone są przewody do doprowadzania ciepłego powietrza unosił się pył, dym, ciężko to określić, w każdym razie było lekko szaro, tak samo było w pokoju gdzie stoi kominek. Czy to możliwe, że przy pierwszym paleniu kominek, przewody DGP się nagrzewają, wypalają /nie wiem jak to nazwać/ i z tego powstaje taki efekt dymu, zadymienia.
    Pozdrawiam



    Wypala się farba i olej którym smarowane są maszyny do produkcji rur...Daj czadu kilka razy i wietrz. Najlepiej z rana , żebyś do wieczora wywietrzył. Żeliwne wkłady maja jeszcze kupę uszczelniacza na łączeniach elementów korpusu, więc czasem robi się siwo w domu.
  16. Cytat

    Ja z moim kominkiem przeszedłem taką historię:

    Razem z tatą gdzieś z 8 lat temu postanowiliśmy zrobić kominek z rozprowadzaniem powietrza. Wkład kominkowy obudowaliśmy płytami k-g do środka poszła wełna mineralna, rury alu do rozprowadzenia po domu, w miejscu usadowienia kominka-w obudowie- daliśmy dwie kratki. Do całości doprowadziliśmy rurę pod kominek z zewnątrz (jak robiliśmy wylewkę podłóg).

    Efekt tego był taki, że bez wentylatorka, to po prostu nie działało, mimo małej powierzchni domu. Daliśmy wentylator, ale to z kolei generowało dźwięk i powodowało unoszenie kurzu. Przy czym musze zaznaczyć, ze instalacja była prowizoryczna i nie kosztowała setek milionów euro, jak to w dzisiejszych "dobrych konstrukcjach".

    Jednym słowem lipa z sosną.

    Jako, że do owego domu miałem się wprowadzić, a nie miałem jeszcze C.O. to postanowiłem zrobić kominek inaczej. Kominek postawiłem na cegłach, pod cegły dałem cegły szamotowe. Całość obudowałem klinkierową cegłą, na zaprawie do klinkieru. Od środka dając wzmocnienie w postaci wbitych w podłoge prętów zbrojeniowych. Na górze kominka póki co są płytki, ale w tym roku zastąpi je płyta kamienna. Efekt tego jest taki, że kominek nagrzewa parter do 25 st. (z 20) w około godzinę czasu. Jedna szczapa dębu pozwala na utrzymanie takiej temperatury przez jakieś 4 godziny. Cały wkład (6 szczap) sosny pozwala utrzymać taka temperaturę przez ok 6 godzin. Na noc podkręcam temp. do 27 stopni, gdyż śpię na piętrze, a tam jest chłodniej niż na dole. Efektem tego jest wygaśnięcie kominka ok 2 w nocy (wsad ok 20tej). Po wygaśnięciu, jak wstaję rano do pracy o 6 rano, cały kominek jest nadal ciepły i temp na dole oscyluje w granicach 25 stopni (na piętrze ok 22). Wracam z pracy ok 16, temp w domu jest w granicach 21, o 18 rozpalam na nowo małym wsadem, o 20 robię wsad nocny i tak w kółko (przy takiej pogodzie jaką mamy teraz).

    W kominku nie mam żadnej wełny, izolacji ani niczego takiego, gdyż kominek jest od nagrzewania, a nie od izolowania go od otoczenia. W tym roku mam zamiar jeszcze zrobić obudowę z kamieni na rurę wylotową, żeby rura też mogła oddawać ciepło.




    Nie myślałeś o jakimś wymienniku zamiast rury dymowej? Tak by nie tracić kalorii w kominie? Ceramiczna obudowa jak najbardziej do tego pasuje.
×
×
  • Utwórz nowe...