CytatPS. Zarówno deweloper jak i wykonawca układający panele się nie popisali. Ale dochodzenie odszkodowania nie będzie łatwe. W takiej sytuacji trzeba udokumentować stan istniejący i zlecić zrobienie ekspertyzy rzeczoznawcy budowlanemu.
1/ Miesiąc temu, jak pierwszy raz zaczerpnąłem wiedzy o procesie wygrzania posadzki z ogrzewaniem podłogowym, skierowałem pisemne wątpliwości do dewelopera czy mogę uruchomić ogrzewanie i czy nie spowoduje to wybicia wilgoci z dna jastrychu i niszczenia podłóg. Wskazałem, że jeżeli takie ryzyko istnieje to trzeba demontować podłogi i wygrzewać, od dewelopera mam wprost odpowiedź "my nie przeprowadzamy procesu wygrzewania posadzki, jak nabywcy chcą sami to robią, może książkowo tak powinno być ale z naszego doświadczenia jeszcze nikt nie zgłaszał, że mu podłogi zamokły, wiemy, że Pan się na nas zawiódł ale nie szukajmy na siłę usterek".
Jakby mnie nie wprowadzili w błąd, to bym był właśnie po zakończonym procesie i kładł ponownie niezawilgocone panele z rozwiązanym problemem. Zostałem wprowadzony w błąd i jak głupi zamiast słuchać sam siebie pomyślałem, że już chyba przesadzam, posadzka przez wakacje schła grawitacyjnie na przewiewie, z wierzchu sucha, nie będę robił paranoi. Znajomi też zasugerowali mi, że piętro, że to nie parter, schnie z dwóch stron, mniejsza grubość warstw posadzki, no nie ma co się doszukiwać dram. No to mam efekt..
Deweloper natomiast miał obowiązek oddać budynek suchy, a oddał zwyczajnie mokry.
2/ Co do 'parkieciarza', nie miał pojęcia o funkcjonowaniu wylewek na ogrzewaniu podłogowym. Wilgoci nie sprawdził, o wygrzewaniu 0 wiedzy, foli nie dał, w rozmowie próbował obrony, że "było powiedziane, że jest sucho, że 3-4 % wilgotności" - no fakt, że się powoływał na 4% wilgoci na betonie pod panelem już chyba wszystko tłumaczy. Więc, jeżeli panele ulegną zagładzie, to nie wiem, czy można deweloperowi tutaj przypisać winę za taką szkodę, bo, gdyby dał folię, to by wilgoć w panele nie poszła, pomimo, że tam była. Mam tylko nadzieje, że te płytki w łazienkach nie odpadną......
Ostatecznie fakt, że 'parkieciarz' nie dał foli, być może w zaistniałej sytuacji wyjdzie na dobre, bo nie zablokowało tej wilgoci pod folią, co może panele by ochraniało, ale nie wykryłbym problemu teraz i pewnie podłoga by zapleśniała ze ścianami, a jeszcze nie wiadomo co z samą posadzą się stało. Pewnie bym zobaczył efekty za rok jak nie dalej. To się okaże po demontażu, bo ja CO wyłączyłem niezwłocznie, a w 24 godz. wilgotność posadzki spadła o 40% na pomiarze ale higrometr mam kulkowy więc do posadzki to bardziej sugestia niż pomiar; zgłosiłem wadliwie zamontowana podłogę, od 18.11 ma demontować podłogi, ja sam się tego nie podejmę bo więcej szkody narobię niż pożytku.
3/ Same panele w obecnej chwili w kilku pojedynczych miejscach delikatnie na zamkach się podniosły, ale nie tak że się można potknąć, tylko różnicę czuć pod opuszkami palców (ułamek milimetra). Nigdzie jeszcze nie wysadziło z zamka, nigdzie nie wyszły bąble, że napęczniały. Na pewno wchłonęły wilgoci, obawiam się tylko co po rozmontowaniu podłogi i czy ich nie pokrzywi jak będą schły, bo te najbardziej skrajne w przejściach pomiędzy pomieszczeniami, które nie były dociśnięte listwą lub zwarte z innymi, są lekko w łuk (te co sam demontowałem) jednak w rękach, nie czuć w ogóle w nich wilgoci. Higrometr również nie odnotowuje podwyższonej wilgoci w panelu. Mam nadzieję, że udało mi się to zatrzymać wystarczająco wcześnie.
Nie wiem tylko, że fakt, że leżą teraz jeszcze tydzień (już na nieogrzewanej posadzce) nie pogłębia problemu ale ja to zgłosiłem wykonawcy niezwłocznie.
4/ A co do samego schematu bryły pod suszenie paneli, czy nie lepiej na sam spód dać 4 miejsca podparcia, zamiast trzech (wykonane z dwóch paneli łączonych spód ze spodem "mokre z mokrym"?
Trochę boję się tego procesu zmiany pozycji środkowego 'przęsła' po kilku dniach, myślę dać 4 "przęsła" i nie ruszać ich?
Cytat