Pozostaje zacząć od udokumentowania (zdjęcia), że sąsiad swoimi działaniami niszczy drogę. Następnie wysyłamy mu pismo - koniecznie listem poleconym za potwierdzeniem odbioru - wskazując w nim, że przekracza swoimi działaniami zakres służebności drogi koniecznej, doprowadza do niszczenia tej drogi. Wzywamy do zaprzestania takich działań i udzielenia oficjalnej odpowiedzi na piśmie w określonym terminie (np. 14 dni od otrzymania pisma). Jeżeli to zignoruje, wysyłamy takie pismo ponownie, z adnotacją, że jest to już kolejna próba. Taka korespondencja to dobry materiał, jeżeli trzeba się będzie zwrócić do sądu.
Ostateczność to właśnie zwrócenie się do sądu. Tak jak można wystąpić o ustanowienie służebności, tak samo można wystąpić o jej zniesienie. O ile, oczywiście, funkcjonowanie służebności nie ma uzasadnienia (do działki jest możliwy dojazd z drogi publicznej). Tym bardziej, jeżeli mamy korespondencję dowodzącą, że sąsiad nadużywa praw wynikających z ustanowionej służebności drogi koniecznej.
Podstawowa wada drogi sądowej to jednak jej przewlekłość i koszty związane z opłaceniem prawników. Sprawa może ciągnąć się latami.
To trzeba zaglądać do księgi wieczystej, popytać ludzi, przecież ktoś musi coś wiedzieć. Kiedy to było. Służebności wpisuje się w nieruchomość zawsze na czyjś wniosek i z jakiegoś powodu.
Sąsiad od zawsze miał swój wjazd, służebność ustanowiona była jak kupował działkę a z jakiego powodu to nie mam pojęcia. Z tej swojej służebności korzysta ponad miare, ponieważ ja mija i wjezdza dalej