Przecież koledzy wyżej pisali. To zależy od sąsiadów, a nie urzędników. Celem urzędnika jest święty spokój, a nie kontrolowanie posesji. Więc urzędnik dopóki nie musi. to za żadną robotę się nie weźmie. Wiem, bo w urzędzie kiedyś pracowałem.
Zwróć uwagę, że "miejsce parkingowe" oznacza w prawie coś innego niż "miejsce dzisiejszego zaparkowania samochodu".
Dzięki takim niuansom, prawnicy mają się świetnie i na pewno nie zostaną bez pracy.
Przepisy mówią że dla wiaty do 35 a nawet 50m2 nawet nie trzeba niczego zgłaszać. Ale właśnie trzeba pilnować odległości i liczby wiat, altanek i innych dupereli na każde 1000m2 działki. Ogólnie wszystko jest strasznie zagmatwane. Inne wytyczne dla wiaty bez ścian bocznych, inne ze ścianą, jeszcze inne dla wiat garażowych itp.