Skocz do zawartości

oserot

Uczestnik
  • Posty

    28
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez oserot

  1. Dzięki panowie za odpowiedzi. Wykonawcy zdecydowali się naprawić robotę (kucie, ponowne obłożenie) na swój koszt. Niby mają OC i chcą z niego odzyskać kasę (ja mam zgłosić szkodę). Zaproponowali mi też dzisiaj alternatywę - zamiast kucia, to jakimś klejem żywicznym uzupełnić ubytki w kleju. Kojarzycie coś takiego? Jak to niby ma działać?
  2. Fachowcy opłytkowali mi nową łazienkę, po czym okazało się, że sporo płytek jest głuchych w środku. Wziąłem inspektora i wyszło na to, że najprawdopodobniej klej był kładzony tylko na ścianę, a nie już na płytkę. Są one w formacie 120x60 i w niektórych przypadkach głuche jest z 80% płytki, a w innych słychać to tylko w 1 miejscu. Inspektor powiedział, że w zasadzie wszystkie nawet z 1 głuchym miejscem należy ściągnąć i założyć jeszcze raz. Klej miał klasę s1. I teraz pytanie - czy faktycznie wszystkie, nawet te z 1 głuchym miejscem należałoby ściągnąć? Wykonawcy zgodzili się na kudzie i wymianę na ich koszt, ale mam się zastanowić, czy wymieniać wszystkie, czy tylko te najbardziej głuche Mam też pytanie o to: Tak wygląda zabudowa wc. Nie podoba mi się to, że wszędzie w łazience fugi są ok 3-4mm, a przy łączeniu 45 stopni nie ma ich wcale. Oni twierdzą, że tak się właśnie robi, by na łączeniu fugi było minimalnie. Pomijając już te ubytki na płytkach (nie wiem dlaczego wpadli na pomysł by tego od razu nie wymienić), to czy faktycznie mają rację, czy gadają głupoty?
  3. Wykonawcy mieli do wykończenia łazienkę w stanie deweloperskim. Płytki miały 120x60. Na wszystkie zgłoszone wady: - odstępstwa 1.5 cm od projektu (np. wnęka na kabinę prysznicową) - ubytki w płytkach - głuche płytki w środku - szpary na łączeniu płaszyzn ściany, przez co silikon ma 8mm usprawiedliwiają tym, że dostali krzywe płytki. Stwierdzili, że wszystkie płytki tego formatu są proste, a ja mam jakieś banany (przykładali np. płytkę do płytki i widać było szparę 1mm). Nie jestem techniczny, ale z tego co zdążyłem się zorientować, to takie coś jest absolutnie w normie - wszystkie płytki są krzywe - a ewentualne nierówności gubi się klejem i systemami poziomującymi. Gdy im o tym powiedziałem, to wręcz wybuchli twierdząc, że klejem się nie wyrównuje takich krzywizn. No i jestem w sytuacji, gdzie 5m2 łazienki kosztowało mnie 20k netto, a mam porobione silikony 8mm. Nie jestem techniczny w tych sprawach i wygląda na to, że dałem się zrobić w jelenia. Póki co jeszcze wszystkiego nie skończyli (nie ma wszystkich płytek na podłodze, fug, zamontowanej niektórej armatury, grzejników itd.), a chcą pieniądze za całość, bo "ma zus do zapłacenia i obiecuje, że w lutym przyjdzie porobić brakujące rzeczy, bo jego słowo jest droższe od pieniędzy ". Swoją drogą ciekawe co mnie jego zus ma interesować, skoro robi bez umowy i faktur.. Co robić z takimi ludźmi? Rozmawiać się z nimi nie da, bo to ja jestem już tym najgorszym, bo nie chcę zapłacić ostatniej raty (bo czekam aż skończą). Ciągłe manipulowanie, kłamstwa itd. Nie jestem w stanie znaleźć kogoś na szybko na ich miejsce, ale też nie zamierzam im zapłacić póki nie poprawią. Mam 1 sprawdzoną osobę techniczną która przyszła i stwierdziła że wiele rzeczy to fuszerka, a z tymi płytkami to gadają głupoty, jednak ta osoba nie chce się wykłócać i nie przyjdzie w ich obecności. Co radzicie robić w takiej sytuacji? Na zdjęciu zabudowa stelaża wc.. łazienka za 20k netto!!! Jest ktoś w stanie polecić kogoś z Poznania, kto przyjdzie i zrobi "przegląd" w ich obecności?
×
×
  • Utwórz nowe...