Zimą zakupiłem 20 letni dom. Było w nim trochę palone już przez nas ale jeszcze nie mieszkaliśmy więc niezbyt (kilka razy drewnem oraz głównie gazem by utrzymać min temp).
I teraz parę miesięcy temu zaczęło śmierdzieć.
Komin z tego co pamiętam stawiany z krzemionki (?), obudowany cegłami położony w środku domu. W nim trzy przewody: 22x11 od pieca na paliwo stałe, 15 cm od pieca na gaz oraz wentylacyjny. Ewidentnie w przeszłości za czasów poprzednich właścicieli paliły się sadze (widać to na szczycie komina). Wezwani kominiarze wyczyścili mi go z sadzy (na dole dwa wyczystki). Stwierdzili także, że na pewno podczas tego popękał...
I teraz, komin idzie z piwnicy (tutaj piece), przez parter, przez poddasze mieszkalne oraz strych (niski, końcówka szczytu dachowego).
W miejscu gdzie jest przewód na paliwo stałe na piętrze śmierdzi ściana - skułem tutaj tynk co widać na zdjęciu. Natomiast na strychu widać wykwity. Na parterze też lekko czuć ścianę (pomimo że w marcu była malowana 2x).
I teraz co z tym zrobić. Komin jest postawiony przy ścianie nośnej więc mogłem go skuć z jednej strony (co widać na zdjęciu). Widać także że wyżej gdzie jest położony inny tynk (nie pamiętam jego nazwy) on nie przepuszcza tego smrodu. Czy pomalowanie tego np. 2x folią elastyczną oraz otynkowanie a także włożenie do środka komina wkładu (na dole z trójnikiem podłączeniowych do pieca oraz trójnikiem z wyczystkiem) załatwi sprawę? Czy też trzeba to wszystko rozbierać.... Obecnie po zdjęciu tynku wietrzę dom.