Witam, wiem, że taki temat poruszany był milion razy ale jakoś nie znalazłam do tej pory żadnego rozwiązania. Mieszkam w wieżowcu na 5 piętrze. Kratki wentylacyjne są zamontowane w kuchni i w łazience. w kuchni wciąga powietrze, w łazience dmucha. Na dworze temperatura około 0 stopni także strasznie zimne powietrze wlatuje. umyć się w łazience jest tragicznie.
okna mamy plastikowe, bez żadnych "nawietrzników". ALE codziennie wietrzę mieszkanie (np kiedy jestem na spacerze z dzieckiem - otwieram okna). Kaloryfery - jeszcze nie grzałam, bo nie jest aż tak zimno narazie. Oczywiście kiedy okno otworzone - z kratki nie wieje.
I tak, porada, żeby rozszczelnić okna - nie pasuje mi bo wtedy przy oknach zimno wieje, kiedy je zamknę - wieje z łazienki. tak czy siak wieje, a ja bym chciała mieć ciepło, a nie wybierać między wiatrem z łazienki a wiatrem z okien.
co robić? dziękuję za odpowiedzi