liczba dni słonecznych jest największa latem a nie zimą, więc mówienie o jakiś oszczędnościach i nagrzewaniu się pomieszczeń w okresie, kiedy słonce i tak jest najwyżej do 16.00 (a zazwyczaj go nie ma bo jest pochmurno) mnie nie przekonuje. komfort latem natomiast tak. cale dzieciństwo mieszkałem w domu, gdzie słońce było od 11.00 do zachodu (okna od południowego zachodu) i nie dość, że latem męczyłem się ze spiekotą to zimą z wiatrami od strony zachodniej. teraz przez okna tarasowe mogę patrzeć na pięknie oświetlony od południa ogródek nie musząc mrużyć oczu i mi to osobiście pasuje.